Qawra Point Holiday Complex

To jakby blok mieszkalny (nazwanie go apartamentowcem byłoby nieco na wyrost) w centrum Buggiby (czyt. Budżiby). Blisko morza, sklepów, barów i, co najważniejsze - placu, z którego odjeżdżają wszystkie autobusy, a Maltę najlepiej zwiedza się właśnie jeżdżąc autobusem na własną rękę.

Recepcja całodobowa, obsługa neutralnie miła. Winda jedna, powolna. Pokoje pobieżnie sprzątane. Ręczniki jedne na cały pobyt. Bardzo mały balkon z dwoma plastikowymi krzesłami (nie ma stolika). Większość balkonów wychodzi na południe, na patio lepszego hotelu, więc widok nie jest zły, natomiast nocą hałas, bo ich goście bawią się na balkonach. Pokoje z drugiej strony mają balkony na ulicę i cień przez cały dzień.

W pierwszym pomieszczeniu, stanowiącym połączenie sypialni i kuchni znajdują się 2 pojedyncze łóżka, stół z krzesłami, toaletka i aneks kuchenny. Lodówka z zamrażalnikiem, czajnik, mikrofalówka, nastawna kuchenka na 2 palniki (działał 1). Bardzo mało naczyń, 1 garnek, 1 stara patelnia. Faktycznie, jak już ktoś wspomniał, ogromnie dokucza brak kuchennego noża - te obiadowe są tępe jak łyżki. Blisko znajduje się sklep z mydłem i powidłem "Bangladesz" i radzę zaraz po przyjeździe kupić tam sobie, co trzeba. Bardzo mało gniazdek i tylko 1 przejściówka, warto wziąć z domu przedłużacz.

W tym pierwszym pomieszczeniu nie ma okna na świat, tylko na hotelowy korytarz - nieco ponuro.

Dalej korytarzyk z wejściem do łazienki. W łazience wanna z prysznicem, WC, umywalka i znów dziwne okno wychodzące na?? Szyb wentylacyjny? Łazienka wyglądała najgorzej. Pleśń na suficie w rogu, wsz. b. zużyte. Na szczęście nie było brudno.

Za łazienką przestronna i całkiem ładna sypialnia z 1 łóżkiem jednoosobowym i drugim, stylowym, king size. Toaletka, szafa, mały sejf i wyjście na balkon.

Mieszkanie miało klimatyzację, ale nie korzystałam. Na basen, który ponoć jest na dachu, nie szłam. W obu pokojach były telewizory, ale nie włączałam. Zaraz po śniadaniu wychodziliśmy zwiedzać i wracaliśmy wieczorem. Jeżeli ktoś jest nastawiony na przebywanie w samym hotelu, to będzie b. niezadowolony, jeśli chce aktywnie wykorzystać czas, oszczędzić na restauracjach samemu sobie gotując i ogólnie zależy mu na niskiej cenie, może przełknąć średni komfort oraz brak urody miejsca i mieć udany pobyt.

Miejsce zbiórki przed wyjazdem mieliśmy przy muzeum zabytkowych samochodów znajdującym się na rogu, minutę od hotelu. Za dnia łatwo je zlokalizować, ponieważ wystawiane jest przed nim spektakularnie wyglądające auto. Samo muzeum interesujące dla fanów motoryzacji.

O komunikacji: z Buggiby łatwo dojechać w wiele interesujących miejsc. Jednorazowy bilet na autobus zwykły (nie pospieszny - z X przed numerem) kosztuje 2 E. Jest ważny 2 h. i w tym czasie można się na nim przesiadać. Można kupić go bezpośrednio u kierowcy płacąc drobnymi lub kartą. Warto przyjść wcześniej, ustawić się tuż na początku i zagwarantować sobie tym miejsce siedzące, ponieważ autobus często hamuje, szarpie, rzuca się na boki (zakręty, korki). B. trzeba zwracać uwagę na to, żeby nie siąść na miejscu dla osób uprzywilejowanych, ponieważ najpewniej zraz ktoś nas z niego zgoni. Zamiast biletów jednorazowych można kupić w automacie jedną z kilku proponowanych kart wielodniowych i wieloprzejazdowych. Jeśli będą Państwo przemieszczać się codziennie, wyjdzie ciut taniej, ale trzeba pamiętać, że taka karta nie obowiązuje w autobusach posp. (chyba jedna, najdroższa, działała, więc machnęłam na to wszystko ręką i jeździłam na biletach jednorazowych). Aha, kupując bilet u kierowcy proszę b. uważać, żeby faktycznie go dostać (a kupując ileś, żeby dostać wszystkie, za które się zapłaciło), ponieważ nie jest to norma.

W Internecie warto sprawdzać sobie, ile czasu jedzie się do danego miejsca, bo to mogą być i 2 h. (korki)!

Planując wyprawę na Comino lub Gozo zdecydowanie należy wybrać się w drogę zaraz rano. Bilet do promu na Gozo kupuje się w terminalu (domyślnie od razu z powrotnym), a na Comino w małej budce na nabrzeżu. Naganiacze stojący przed terminalem kierują w odpowiednią stronę. Uwaga - toaleta znajduje się tylko w terminalu oraz na promie na Gozo.

Pogoda: byłam w ostatnim tygodniu listopada. Rano na polar, potem na krótki rękawek, a nawet koszulkę na ramiączkach, wieczorem znów na polar i nawet kurtkę. Nie ma słońca = jest chłodno. Krem z filtrem nie był potrzebny, ale opaliłam się w sam raz. Niby Malta, to wyspa słońca, ale warto zabrać kurtkę przeciwdeszczową lub parasol. Ostatniego dnia popadywało, no i może wiać, jak to na wyspie. Buty: sandały lub klapki oraz jakieś półbuty z twardszą podeszwą do łażenia po klifach i na chłodniejszą porę.

Kąpali się nieliczni, ponieważ woda była, powiedzmy, jak w Bałtyku latem.

Plaża w Buggibie - kamienista, nieodpowiednia dla dzieci.

Ogólnie wrażenia z Wysp Maltańskich nadal pozytywne (mój 3 pobyt). Jest spokojniej, niż np. w Benidorm. O tej porze roku mnóstwo angielskich emerytów, ale z tych mniej imprezowych.

Serdecznie pozdrawiam, życzę wspaniałych wakacji!