Myrina Beach

W hotelu Myrina byliśmy z mężem po raz drugi, pierwszy raz w roku 2019. Przez te kilka lat hotel niemal się nie zmienił. Kilka trzypiętrowych budynków mieszczących całkiem przestronne pokoje, w każdym z nich może się zmieścić czteroosobowa rodzina.. Wyposażenie proste. Łóżko podwójne, dwa łóżka pojedyncze, szafa trzydrzwiowa, szafki nocne, komódka, biurko, krzesło, malutka lodówka(pusta), telewizor oraz sprawnie działająca klimatyzacja. Przestronny balkon ze stolikiem i krzesłami. Łazienka z wanną. Tak przynajmniej wyglądał nasz pokój. Hotel ma świetne położenie. Do sklepów, restauracji, kawiarni po prosu dwa kroki. Tuż przy plaży, oczyszczonej z dużych kamieni. Plaża żwirkowo - piaszczysta, co wrażliwsi potrzebują buty do wody (ja nie nosiłam). Duży basen z brodzikiem dla maluchów. Leżaków dużo i na plaży i przy basenie, oczywiście rezerwowanych przez gości od rana ale miejsca jest wystarczająco dla każdego, chodzi raczej o miejscówkę niż o to, że leżaka zabraknie. Cały dzień animatorzy zachęcają do różnych form aktywnego wypoczynku (aerobik w wodzie, siatkówka, rzutki, gra w kule, "niby thai tchi"), wieczorem muzyka i różne występy (do 23.00). Bar przy basenie czynny od rana ale alkohole podają trochę później. W barze przez cały czas można dostać kawę i herbatę oraz przekąski (ciasta, ciastka, kanapki, kawałki pizzy). Zimne napoje z automatu. Bar główny to właściwie wydzielona część hollu w głównym budynku naprzeciwko recepcji. Niestety kawa i herbata oraz drinki w obu barach podawane w jednorazowych kubkach. Rozumiem bar przy basenie (biegające dzieci) ale w barze głównym powinno być szkło i porcelana. Obok basenu mały sklep z pamiątkami, wodą butelkowaną, alkoholem, słodyczami, zabawkami itp. Bardzo czysto. Pokoje codziennie sprzątane. Ręczniki wymieniane codziennie (wg mnie niepotrzebnie, wystarczyłby co drugi dzień), pościel w zależności od potrzeby ale co drugi dzień na pewno. Świetnie utrzymana roślinność na terenie. Owszem za ręczniki plażowe kaucja 10 e. za sztukę ale zwracana przy wymeldowaniu, można je wymienić bezpłatnie DWA razy podczas pobytu. Atmosfera sympatyczna. Wśród gości hotelu słyszałam języki włoski, niemiecki, czeski (słowacki?), ukraiński, francuski, angielski no i polski. Ludzie w naprawdę różnym wieku. Generalnie naprawdę fajny hotel gdyby nie... no właśnie. POSIŁKI !!! Nawet nie to, że za mało, bo wszystko na bieżąco i szybko uzupełniane, każdy się naje nieważne o której na ten posiłek przyjdzie. Tylko że po prostu niesmacznie. Jakieś to wszystko nie doprawione, dobór składników niektórych potraw przedziwny. Miałam nieodparte wrażenie, że to co zostało z poprzednich posiłków jest komponowane w jakąś potrawę ale smaki niekoniecznie do siebie pasują. Jasne, rozumiem potrzebę oszczędzania i nie marnowania jedzenia, sama często robię w domu tzw "wspomnienie wczorajszego dnia" ale staram się żeby to był smaczne. Wędliny i sery chyba te z tych w Grecji najtańszych i zawsze takie same jakby innych tam nie produkowano. Zupy podawane do obiadu i kolacji w wyglądzie identyczne, trochę różnią się smakiem, zawsze podawane z niesmacznymi grzankami (naprawdę nie wiem jak można zrobić niedobre grzanki), wygląd tych potraw też nie był zachęcający. Smaczne jedzenie można było wziąć z punktu w restauracji gdzie przygotowywano makarony, potrawy z grilla i rozbierano pieczone w całości mięsa (decupage- pozdrowienia dla przemiłej Marii). Ale tu znowu makarony chyba te tańsze. Dobre też było pieczywo, Wino czerwone i białe oraz słabe piwo z nalewaka, inne napoje z automatów. Na szczęście smak po głównym posiłku zawsze można było sobie poprawić świeżymi owocami i bardzo smacznymi deserami. Szef kuchni dwója z minusem ale osoba odpowiedzialna za ciasta i desery na piątkę. Mam wrażenie, że w okresie gdy ceny wszędzie i wszystkiego rosną zarządzający hotelem postanowili oszczędzać na jedzeniu a myślę, że można tych oszczędności poszukać gdzie indziej.