Porto Greco Village Beach

Ogólnie hotel w porządku, może nie zasługuje na 4*, ale nie ma tragedii. Przydałaby się mapka z lokalizacją barów, basenów. Na spotkaniu rezydent poinformował o wszystkim. Jedzenie dobre, między obiadem a kolacją czynny snack bar, natomiast po kolacji nie ma już żadnych przekąsek. Dobrze działające wifi- każdy pokój otrzymuje swoje hasło. Przyjechaliśmy około północy i czekały na nas kanapki, w zamian za brak posiłku w dniu przyjazdu mieliśmy otrzymać bon na obiad, lecz wyjeżdżaliśmy przed nim - tutaj trochę niedoprecyzowanie informacje od rezydenta. Przy hotelu jest kilka małych plaż, jedna bez leżaków. Ze względu na opłaty nie korzystaliśmy po prostu z leżaków na plaży. Sama lokalizacja hotelu jest zachęcająca, dwa kroki od morza., blisko centrum miasta, jednak spokojniejsza okolica. Bardzo dobra kawa, drinki też. Hotel posiada aplikacje z informacją o barach i restauracjach.

Mieliśmy kolację w restauracji a la carte, przy zameldowaniu dostaliśmy kod QR oraz aplikacja do rezerwacji. Byliśmy w dwóch pokojach ( 2 osoby+ 1 osoba). Zrobiliśmy osobne rezerwacje na kolację dla 2 i 1 osoby, ale usiedliśmy razem przy stoliku o czym poinformowaliśmy kelnerkę. Wcześniej wybraliśmy dania główne, w menu były jeszcze przystawki i napoje. Do przystawki (porcja jak dla jednej osoby) dla 3 osób dostaliśmy jedne sztućce i jeden talerz, dla napoi karta ta samo co w hotelu, więc kompletna porażka. Na danie główne wszyscy wzięliśmy burgery, były zimne. Ogólnie nie polecam restauracji Black Pepper, lepiej było zostać na kolacji hotelowej.