Iberostar Royal El Mansour

Moja druga wycieczka w tym roku z Coral Travel za pośrednictwem wakacje.pl - polecam! Bez obaw wszystko na medal.

Od początku czuliśmy się zaopiekowani. Transfer 2h - wysiadaliśmy pierwsi, na powrocie wsiadaliśmy ostatni. Recepcja bardzo sprawnie. Za pół godziny mieliśmy pokój , w między czasie zaproszono nas na posiłek. W recepcji wymiana waluty, do zapłaty kaucja zwrotna za ręczniki 50 dinarów/osobę. Można je było wymieniać codziennie na czyste. Pokój na 5 piętrze z widokiem na miasto. Polecam - super można oglądać życie mieszkańców. Pokój przestronny. Łóżko miało szerokość 3m! Sejf, lodówka, klima. Codziennie uzupełniano 2 litry wody gaz/niegaz. Nic więcej. Rezydent mówił że bez obaw można płukać zęby wodą z kranu, ale płukaliśmy butelkowaną. Wodę można było bez limitu pobierać również w barze. Na poziomie -1 siłownia i shopping. Ceny lepsze niż po wyjściu z hotelu. Upust też dają. Olejków arganowych mnóstwo różnych 100 ml 12-25 dinarów. Oliwy nie było. Kupiliśmy w Carrefour, ale była strasznie droga. Przyprawy kupiliśmy w medinie z worków: pieprz, paprykę słodką, szafran, przyprawę do kurczaka. Takiego pieprzu w życiu nie jadłam. Zupełnie inny smak! W sklepie tym naprzeciw meczetu z minaretem mieli kilkadziesiąt worów. Doskonały wybór. Posiłki wyśmienite. Śniadania bardziej na słodko. 5 rodzajów świeżo wyciskanych soków. Pychota! Croissanty i mnóstwo świeżych wypieków na oczach turystów: kółeczek, oponek, ciasteczek, gofrów, pizzy, naleśników, makaronów. Mahdia to miasteczko rybackie, dzięki temu codziennie serwowano świeże ryby. Bez głębokiego tłuszczu- grillowane na oczach. Dorada, tuńczyk, reszty nie znam. Były też kalmary, kraby, krewetki i inne paskudztwa. Nie było zielonych sałat jak np w Turcji było kilkanaście gatunków. Tu rzadko salata lodowa pokrojona, nic więcej. Kolacja to wydarzenie. Obowiązuje dress code. Kobiety większość sukienki, mężczyźni wg tabliczki powinni mieć długie spodnie i nie na ramiączkach górę. Połowa mężczyzn była w krótkich spodenkach, ale takich elegantszych i koszulach.

Zieleń prześliczna, zadbana. Nawet były tabliczki z nazwami roślin.

Czysto w pokoju, częściach wspólnych, w łazienkach i zewnętrzu.

Woda w morzu kryształowa, ciepła. W basenach to samo. Od strefy basenowej do plaży było może z 30 kroków. Bar na plaży. Atrakcje dodatkowo płatne: spadochrony, skutery, pontony.

3 duże baseny i brodzik. Zejście drabinką lub schodami. Zabawy przy basenie i obok basenu. A także wieczorne animacje w amfiteatrze. Wieczorem muzyka na żywo: raz saksofonista, raz karaoke, wokaliści, pokazy ognia. Wszystko kończyli się i ok. 23:00. Bezpłatne alko lokalne. Importowane za kasę. Lokalne były ok, nawet whiskey, a Mohito przednie.

Obsługa CAŁA zasługuje na najwyższą ocenę. Zawsze uśmiechnięci, serdeczni, pomocni. Doskonale kojarzyli i pamiętali. Kelnerzy zasuwali na pełnej petardzie. Dawaliśmy napiwki, bo żal było nie dawać za taką obsługę.

Aczkolwiek nie domagano się tego absolutnie-bardzo dziękowano. Mieliśmy wymienioną kasę po 1 dolarze. Noni można było się dogadać ze wszystkimi po angielsku, niemiecku i francusku. Nawet znali kilka zwrotów po Polsku. Np. Sie ma, jak się masz-dobrze. Tutejsi goście to głównie Francuzi Niemcy i Arabowie. Polaków bardzo mało. Z Rosji 1 małżeństwo. Z Kenii, Japonii. Ogólnie widać było ludzi z kasą.

Nie ma tu piwa puszkowanego, jedynie w szkle.

W sierpniu gorączka. W nocy o godz. 23:00 było 29 stopni, wilgotność 65%, w dzień 31 st w cieniu, wilgotność 85%. Ciągle czuję się wilgoć, ciało wiecznie klejące. W nocy nie schły stroje, ale wystarczyło trochę słońca i suche na wiór. Było wietrznie - wiatr jak z suszarki na max ciepłym trybie. Klima przez całą noc. Sami sterowaliśmy. W łazience mydło w płynie, balsam do rąk, szampon, odżywka, żel pod prysznic. Używaliśmy ich i swoich np. odżywki. Suszarka do włosów. Nie było papci i szlafroków.

Bar na plaży, bar przy basenie, snack bar (napoje ciepłe i zimne, przekąski, ciasta, owoce, grill, obważanku, bsleśniki smażone na oczach, pizza, sałatki), restauracja główna, restauracja przy amfiteatrze - tam się szli na Ala carte oraz restauracja bar, w którym nawet nie byłam.

Spa - cennik na zdjęciu. Basen wewnętrzny - też nie byłam. Boisko do piłki nożnej i dwa korty tenisowe.

Nie byliśmy na żadnej wycieczce, bo nie było chyba na nie chętnych. Zaproponowano nam jedynie muzykę symfoniczną, z czego nie skorzystaliśmy. Szkoda wielka, że nie mogliśmy nigdzie pojechać. Poszliśmy do mediny brzegiem morza - odległość do 3km. W środę i piątek jest tam suk czyli targ. Trzeba uważać i nie zwracać uwagi na zaczepki. My się wdaliśmy. Dramat. Byli tacy natarczywi żeby coś kupić i ciągle więcej i więcej, że nie wiadomo było jak się z tego wymiksować nie urażając. Ogólnie wszędzie pełno śmieci i łusek po słonecznikach. Koty wygrzewające się. Mała coca cola w sklepie 2 dinary czyli 2,60 zł.

Fajna architektura biel z niebieskimi detalami.

Co jeszcze fajnego… chałwa, daktyle, olejek arganowy do włosów i ciała (kupiłam 5)