W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Śniadania bardzo skąpe, jak skończyło się jedzenie na stole ( taca z serem i mortadelą, jogurt i płatki, dżem i tak co dziennie)kelner chował się żeby nie donosić jedzenia. Jednego dnia na śniadanie były tylko parówki, kelner pilnował żeby brać tylko po jednej. W hotelu panuje niemiła atmosfera. Obsługa kelnera tragiczna. Jak nie chcecie sie denerwować darujcie sobie ten hotel. Od 8 lat co roku gdzieś wyjeźdzam nigdy nie byłam tak niezadowolona.
Dla narciarzy położenie b. dobre - ski bus 20 m. od hotelu, równie blisko sklep, bankomat, skromny barek. Skibus bezpośredni praktycznie tylko do Sella Ronda, do innych miejscowości nie ma bezpośrednich, ale można dojechać ichnim PKS za 2,5 euro (np do Predazzo - polecam) Kelner Daniele pogodny lubiący dzieci. Posiłki - kolacje pyszne, śniadania - jak w opiniach, nikt głodny nie wychodzi.Pokój mieliśmy akurat b. ciepły, o innych nie wiem. Z biurem Olimp byliśmy po raz 4, nie mamy zastrzeżeń, z oferty się wywiązują, ich autobusy wożą ludzi na niedostępne inaczej, a arcyciekawe stoki (nas zawiezli do Passo Pellegrini, Alpe Lucia, Predazzo)
Beznadziejnie i szkoda wszystkich Państwa czasu i pieniędzy dla tego hotelu, a właściwie "hotelu" (w cudzysłowie). Szwedzki stół na śniadanie to tak naprawdę kilka plasterków sera żółtego i kilka plasterków (2-3) wędliny jednego rodzaju, jajko sadzone - szt. 1 na osobę było zaserwowane jeden raz w tygodniu, ale wtedy już nie podano wędliny. Jak na śniadanie zeszło się ok. 9.00 można było usłyszeć od kelnera słowo finito, jeśli poprosiło się o wędliny czy ser. Sok na śniadaniu serwowany był w ilości 3-4 litrów na ok. 40-46 osób. Raz w tygodniu były paróweczki w ilości 1-2 na osobę - tych którzy rano byli - czyli ok. 8.00. Obrusy na stołach zmieniane raz w tygodniu. Beznadziejny bałagan i brud. Na kolację sałatki i desery podawane z dnia poprzedniego. Cena dla Włochów, którzy nieopacznie skorzystali z wolnego miejsca to 47 euro za dobę za osobę. Zdjęcia robili pod stronę, a w rzeczywistości inaczej wygląda - nigdzie nie znajdziecie zdjęć WC - dlaczego? Organizatorem jest OLIMP z Krakowa - nie polecam tego biura. Nigdy nie korzystajcie z tej oferty!
Słaba komunikacja wieczorem z okolicznymi miejscowościami. Ostatni Ski Bus jest o 18:00, potem tylko TAXI! W okolicy hotelu brak restauracji i innych rozrywek więc po nartach tylko siedzenie w pokoju ;( Jeżeli ktoś lubi odludzie to będzie zadowolony.
Blisko Ski Bus, fajny kelner.
Tylko język Włoski, słabe śniadania, po kolacji nie ma co robić. Obsługa olewa gości, brak jakichkolwiek rozrywek po nartach. Na śniadanie trzeba przychodzić o określonej godzinie, bo potem już nic nie ma. Pokój trzyosobowy w odremontowanej części był fajny- duży i wygodne łóżka.Inni bardzo narzekali. Ciepła woda i ciepłe kaloryfery rano a potem dopiero po 16:00 !!!!
Po pierwsze, z grubsza potwierdzamy poniższe opisy.
Dodamy od siebie, że:
- Kelner Daniele, starszy już pan, mimo że pierwsze wrażenie było nieciekawe to z czasem polubiliśmy go, poczciwina, a my lubimy starszych ludzi i ich niedoskonałości nas raczej rozczulają niż wzbudzają niezadowolenie z "poziomu usług"
- Nie wysypialiśmy się, dziwnie niewygodne poduszki, bliskość ulicy, piękne ale trochę przeszkadzające bicie zegara z wieży kościółka na przeciwko (co kwadrans) no i zimno (grzanie dwa razy dziennie, jeśli dobrze pamiętamy to w godz. 17-21 i 4-9) - chociaż byli tacy co twierdzili, że u nich jest super ciepło cały czas, więc nie wiemy dokładnie o co w tym chodzi
- Jedzonko, tzn. obiadokolacje pyszne i dużo, popróbowaliśmy lokalnych specjałów i bardzo nam przypadły do gustu, śniadania - cienko ale nie było dramatu, tzn. zawsze "swoje zjedliśmy" mimo, że czasem trzeba było przetrzymać Daniela ;) - to nas raczej bardziej bawiło niż złościło
- "To nie prawda, że na zgrupowaniu były brudne obrusy, szczególnie że prawie wcale nie robiliśmy plam" ;) Można oczywiście to odnotować jako skuchę, my mieliśmy zabawę z liczenia kolejnych plam na obrusie, a kolekcję na koniec mieliśmy okazałą.
- W narciarni jest suszarka do butów, jednak nie do użytku jak dla nas. Ledwo ciepłe metalowe pałąki, bez nadmuchu w ogóle nie wysuszyły się nam buty po pierwszym dniu. Od tego momentu suszyliśmy je swoimi suszareczkami.
Na wyraźny plus:
- Przystanek Skibusa pod samym hotelem
- Ładnie posprzątane codziennie
A więc tak... Zacznę od położenia... Hotel położony w malutkiej wiosce 2-3 kilometry od Campitello... Dwie knajpy, sklep i nic więcej, ale komunikacja na stoki wyśmienita. Stoki kosmiczne, fantastyczne itd.I to byłoby na tyle z plusów. Byliśmy z biura Olimp. Ogólnie nie polecam, już tłumaczę dlaczego. Zacznijmy od wyłączyli kaloryfery jak byliśmy na stoku(taka chyba ich oszczędność) i nic z narciarskich rzeczy nie nadążało schnąć, no i do tego grzyb wielkości pizzy nad oknem... Sauna? Jest, ale włączają ja na dwie godziny 17-19, więc zanim się dobrze nagrzeje, to przychodzi ta starsza pani i ci beszczelnie wyłącza. Jedzenie?? W sumie powiem tak, tu mam największe obiekcje, bo: śniadanie tak, jak pisał poprzednik, malusio, ale smaczne. Denerwuje to, że podają wędliny na jednej tacce a po 30 sekundach taca pusta, zanim podadzą następną tacę to juz można zgłodnieć i człowiek czeka na podanie jedzenia zły a jak już je podadzą to normalnie na sali wszyscy się śmieją i żartują - tyyyy... Ser rzucili :D Co do kolacji to całkowita odwrotność. Nie do przejedzenia.. Mi bardziej smakowały i naprawdę mega duzo.
Ogólnie powiem tak: jeżeli ktoś jedzie tam na narty a nie na imprezowania, to w sumie polecam, ale inaczej omijać wielkim łukiem bo atrakcji w hotelu (mam na myśli tą saune)to nie ma. No i te 3 gwiazdki to ewentualnie takie egipskie bo napewno nie europejskie.