W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Położenie
Oddalony jest o ok. 8 km od Monastiru i 14 km od Sousse. Do centrum miasta można dojechać taksówką lub autobusem.
Plaża
Piaszczysta bezpośrednio przy hotelu.
Wyżywienie
Luksusowy, pięciopiętrowy obiekt, posiadający 328 komfortowo wyposażonych pokoi.
Zakwaterowanie
Klimatyzowane, dwuosobowe z możliwością dwóch dostawek, posiadają łazienkę, oddzielne WC, TV-Sat, telefon oraz mini-bar. Większość dysponuje balkonem lub tarasem z widokiem na morze, ogród lub na okolicę. Z dwoma dostawkami nie posiadają balkonu.
Sport i rekreacja
Basen, kryty basen, parasole i leżaki na plaży i przy basenie, tenis stołowy. Odpłatnie: korty tenisowe, mini-golf, sauna, masaże, sporty wodne, fitness club, jacuzzi, łaźnia turecka.
Dla dzieci
Basen, mini-klub.
Do dyspozycji gości
W przestrzennym hallu hotelowym marmurowe schody oraz winda widokowa, dwie inne windy, kilka barów, restauracja, restauracja á la carte, barbecue, snack bar, kawiarnia mauretańska, night club z dyskoteką, sale konferencyjne od 40 - 1000 osób, sklepiki z pamiątkami.
Niestety ale ten hotel to wielka porażka :( Obsługa bardzo niemiła, jedzenie słabiutkie . Codziennie byliśmy przenoszeni ze stolika w restauracji bo kelner chyba sie nie łapał w tym jak usadza gosci. Plaża smierdzi glonami :( All inclusive to tylko i wyłocznie napoje oraz 3 posiłek ale tak naprawde nie opłaca sie go brac bo kelnerzy robia takie miny jakbysmy ich co najmniej okradali.
Kuriozum w restauracji - musisz siedzieć przy raz wskazanym stoliku a na dodatek w towarzystwie obcych ludzi .
Trafiłam do tego hotelu przez przypadek, dopiero na lotnisku w Monastirze dowiedziałam się, że będę mieszkać w tym hotelu (miałam być w zupełnie innym)
Gdy dojechałam pomyślałam no ok... jakoś to będzie, nawet byłam pozytywnie nastawiona do lunchu (miałam wykupioną wersję all inc.) przychodzę na stołowke... a kelner każe mi płacić za lunch - nie porozumienie odrazu udałam sie do recepcji i naszczescie się sprawa wyjaśniła...
w pierwszym dniu zostałam również odwiedzona przez karalucha - czy takie cos moze się zdazać w hotelu 5 gwiazdkowym ? sadze ze to wielkie nie porozumienie ze tyle gwiazdek ten hotel otrzymał byłam w hotelach które mialy 4 gwiazdki i bardziej bylam zadowolona.
Kolejna sprawa to to, iż skoro mam wersje all inc. to chyba oczywiste, że piję tyle napoi ile chcę a kelner się kłócił, że jeden drink na jedna osobę - ciekawe od kiedy coś takiego zostało wprowadzonego.
W pierwszym tygodniu stoliki były numerowane - czyli każdy stolik był do każdego pokoju przydzielony, a w drugim tygodniu gdy przyjechalo wiecej ludzi już tak nie było, hotel zupelnie nie był przygotowany na dużą ilość ludzi kelnerzy zupelnie sobie nie radzili napoje przynosili w tedy gdy skonczylam jesc posilek, a czasami w ogole.
W ostatnim dniu transfer mielismy o godz. 16:45, i okazalo sie ze all inc. w tym hotelu jest tylko do godziny 14:00.
Hotel wygląda bardzo ładnie, ale to o niczym nie świadczy...
Spędziłam tam cudowne wakacje, disco Miami- dyskoteka hotelowa, super zabawa! Wspaniali animatorzy, wspaniałe wspomnienia
Byliśmy w Amir Palace w weekend majowy 2007r., można pomyśleć, że przed sezonem, jednak wszystko bardzo sprawnie działało.
Hotel piękny, czysty z przemiłą obsługą. Wspaniali animatorzy, animacje prowadzone w językach: angielskim, niemieckim i francuskim, szczególne pozdrowienia dla Ameni (Emili),
Ale może od początku, wyjechaliśmy a biura podróży Exim Tour z Warszawy. W 100% polecam to biuro i ten hotel, o innych nic nie wiem. Rezydent Timur, bardzo kontaktowy, doskonale mówił po polsku . Przyjechaliśmy z dwójką dzieci w wieku 11 i 16 lat, przewidziane dla nas były dwa pokoje, jedynym zmartwieniem dla mnie przed wyjazdem było to, czy uda nam się załatwić te pokoje obok siebie, jednak wystarczyło słowo Timurowi i bez żadnych dopłat były obok i to z bocznym widokiem na morze i oddalone Suesse, na 4 piętrze. Podobno są też z widokiem na lotnisko, ale od lotniska dzieli ich dziki park polmowy, w którym pasą sie czasami wielbłądy. Byliśmy z biura na wycieczce w Tunisie, Kartaginie ( jednodniowa) bardzo udana.) Na saharę nie chcieliśmy jechać (szkoda czasu to dwa dni, a byliśmy tylko 7 ) ale za to pojechaliśmy na wycieczkę organizowaną w hotelu 1 godzina na wielbłądach. Karawana wielbłądów ,a po powrocie pokaz pieczenia chleba pita i poczęstunek zorganizowany przez Tunezyjczyków (nikt nie chorował z tego powodu) Nikt nie robił nam problemów, że nie pojechaliśmy z biura podróży, wolny wybór.
Posiłki urozmaicone i świeżutkie, duży wybór, każdy znajdzie coś dla siebie (byłam z mężem i dziećmi w wieku 11 i 16 lat mąż mięsożerca i nawet moje niejadki chwaliły posiłki) Przy każdym posiłku do wyboru zawsze 8-10 dań gorących ciasta i owoce, napoje do wybory, piwo, wino, cola itp (kelner odradzał soki mówiąc, że są rozrabiane z wodą) Nikt nie chorował. Wchodząc na posiłki od drzwi pytali nas co podać do picia, nakrycia sprzątane na bierząco. Na pewno znajdzie się ktoś, kto zakwestionuje moje słowa, ale wiadomo, że przyzwoicie jest dać napiwek rzędu 1-2 dinary to jest 2,20-4,60 zł, no i uśmiech, który czyni cuda.
Tunezyjczyk w kawiarni mauretańskiej przeuroczy serwuje kawę po arabsku bardzo mocną i słodką ale pyszną mimo że normalnie nie słodzę, likier Thibarine bardzo smaczny ale mocny.
Basen zewnętrzny czyściutki, woda co prawda nie podgrzewana ale dla nas suppppeeerrrrr!!!!!!!, Wystarczyło pojawić się w miejscu, które nam odpowiadało a już zjawiał się pan z obsługi z lażakami , materacami i stolikami. Kelnerzy też nie pozwolili na siebie długo czekać, w barze przy basenie serwowali piwo NIE rozcieńczone wodą, napoje butelkowe i soki. Basen wewnętrzny czysty, ale jak dla nas za gorąca woda, jak ktoś lubi ciepełko to super.
Poloje sprzątane codziennie, łącznie ze zmianą pościeli i ręczników, obsługa nie wzięła nawet dinarów zostawionych dla niej na łóżku, mini bar uzupełniany raz dziennie w wodę i ich napoje butelkowe cola , fanta, sprite.
W barze Marrakech, czynnym od 10.00 do 24.00 serwują białe i czerwone wino, drinki z ich alkocholu Boukha (bardzo słodkie z dodatkiem mięty lub grenadiny) ale też gin i wódkę. Przemili kelnerzy, mówiący ciągle z uśmiecem "jak sie maszi kochuaniea". Przynosili drinki o godzinie 24.00 w chwili końca ich pracy, życząc dobrej nocy, prosząc tylko nas i animatorów o zgaszenie światła jak będziemy szli spać.
Pan jubiler sympatyczny, targując się można kupić ładne wyroby ze złota za niewielkie pieniądze (ok.10 dinarów za gram)
Przed wyjazdem, czytając opinie innych, miałam mieszane uczucia, ale teraz po powrocie jesteśmy szczęśliwi, że nie sugerowaliśmy się nimi. Wyjeżdżając do 5* hotelu i płacąc niemałe pieniądze myślę, że warto wkalkulować te 120-150 złotych dla 4 osób na tydzień, a obsługa będzie robić wszystko żeby gość był zadowolony i nie ma różnicy czy to Polak czy Niemiec.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany mam fotki ze wszystkich miejsc , w których byliśmy