W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Położenie
W miejscowości Wyżne Rużbachy, odległość do najbliższych wyciągów narciarskich wynosi ok. 500 m idąc pieszo (1500 m jadąc drogą), serwis skibusu.
Wyżywienie
Posiłki podawane w w restauracji Biały Dom.
Zakwaterowanie
Dom uzdrowiskowy składający się z dwóch budynków połączonych ze sobą korytarzem.
TRAVERTIN I ? starszy obiekt. Pokoje 2-osobowe.
TRAVERTIN II - obiekt z lat 90 tych o wyższym standardzie, połączony korytarzem z Travertinem I. Pokoje 2-osobowe.
Pokoje
Travertin I - pokoje z łazienkami, TV, radio, telefonem bez możliwości dostawki . Travertin II - pokoje z balkonem, łazienką, TV oraz możliwością dostawki.
Sport i rekreacja
Bicze szkockie, ćwiczenia w basenie, elektroleczenie, gimnastyka lecznicza, hipoterapia, inhalacje, kąpiel czterokomorowa, kąpiel - jaccuzzi, kąpiel - pedałowa, kąpiel - w basenie termalnym, kąpiel - wirowa, kąpiel - wirowa kończyn, kąpiel - w wannie, leczenie ultradźwiękiem, limfomasaż, magnetoterapia, masaż - klasyczny, masaż - podwodny, masaż - ręczny, masaż - refleksyjny, masaż - refleksyjny stóp, okłady bagienne, okłady parafinowe, przyrząd do masażu, sauna sucha, wanna z hydromasażem.
Do dyspozycji gości
Sala TV, sklepik z pamiątkami, bankomat, wypożyczalnia rowerów, parking strzeżony.
Witam, byłam gościem hotelowym w tym roku (pobyt Sylwestrowy) - pobyt w Trawertin II był najgorszym pobytem w hotelu
z jakiego do tej pory korzystałam. Obsługa (na recepcji oraz "ochrona") niezwykle niekompetentna! Do pokoju hotelowego trzeba było iść z 500 m (przebijając się korytarzami Trawertin I) z ciężkim jak dla mnie sprzętem narciarskim (prośba o otworzenie drzwi w Trawertin II spotkała się z odmową i to nie byle jaką - otrzymaliśmy wyjatkowe: nie! nie mam kluczy do tych drzwi. Jedzenie? Nie polecam jeśli ktoś dba o swoje zdrowie. Sam wygląd stołówki (stare umeblowanie z czasów wczesny gierek, oświetlenie jak w piwnicy u babci 50 lat temu, za ladą Wielka Pani w mega makijażu nakładająca ziemniaki o wszystkich kolorach tęczy - chyba cały miesiąc je gotowali, a na stole czeka gotowa kanapka - chleb, margaryna, mortadela, jajko, buu (nikomu nie polecam takiego syfu)
Basen: tak zwane Wellness: wchodzisz, a tam zabija Cię smród, albo używają jakiegoś najtańszego środka dezynfekującego, albo w ogóle tam nie sprzątają, natryski połamane, na otoczce basenu zalegają albo glony albo inny zielony syf, znów żarówki iście z piwnicy babci (może jakby zwiększyli światło to by wszyscy uciekli. Po owym wellness przemieszczają się wielcy i śmierdzący Panowie z Rosji. Buuu, jacuzzi całe zapchane ludźmi, więcej ich tam niż się mieści.
Palą się kominki zapachowe, ale to nie zabija smrodu panującego na całym basenie! W saunach ludzie w klapkach i w strojach kąpielowych! Matko jakaś pomyłka, naprawdę. Nikomu nie polecam. To stare sanatorium, a nie hotel, porażka. A teraz mega giga niespodzianka, za dobę zapłaciłam 400 zł - w pokoju dwuosobowym! Oczywiście prędko wynieśliśmy się z tego sanatorium do pobliskich hoteli - z klasą i za pół ceny!