W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Hotel
Mirtilos Studios & Apartments to wyjątkowy hotel położony w centrum Kissamos, oferujący 35 unikatowych pokoi w sześciu różnych typach. Każdy pokój ma prywatny balkon z widokiem na zatokę Kissamos lub ogrody hotelowe, co zapewnia gościom niezapomniane doświadczenia i widoki.
Położenie
Hotel Mirtilos znajduje się w Kissamos (Kastelli) na Krecie, zaledwie 150 metrów od morza i pięknej plaży Telonio oraz blisko historycznego centrum miasta. Kissamos to nowoczesne nadmorskie miasteczko położone 36 km na wschód od Chanii, znane z produkcji oliwy z oliwek i wina oraz rozwijającej się turystyki. Miejscowość oferuje wszelkie udogodnienia, takie jak banki, poczta, kawiarenki internetowe, centrum zdrowia, supermarkety, sklepy, tawerny, kawiarnie i bary.
Plaża
Hotel położony jest bardzo blisko plaży Telonio, jednej z najpiękniejszych plaż w okolicy, oferującej bezpieczne warunki kąpieli oraz różnorodne usługi plażowe. Goście mogą także odwiedzić inne słynne plaże, takie jak Balos (15 km), Falasarna (15 km) i Elafonisi (40 km).
Sport i rekreacja
Goście mogą korzystać z szerokiej gamy aktywności, w tym ping-ponga, nurkowania i wynajmu rowerów. Hotel oferuje również piękne ogrody, tarasy, odkryty basen (sezonowy) oraz możliwość wypożyczenia sprzętu sportowego.
Hotel ŚREDNIEJ klasy (zupełnie nie odpowiadający wyobrażeniom o czterogwiazdkowym) w dobrym położeniu jeśli ktoś oczekuje bliskości centrum a jednocześnie nie nastawia się na typowo "turystyczne" atrakcje typu: aqua-park,zatłoczony deptak, disco, pamiątkarstwo na każdym rogu itp. Stosunek ceny do jakości fotelu umiarkowanie korzystny. Dziwi opis jako hotelu greckiej klasy A. Łazienka z fatalną wentylacją (zapachy) i grzyb na ścianie (podobno tylko w jednym pokoju ale ...dlaczego MOIM? Główny atut to położenie w centrum ale niegłośnym, no i piękne okolice miasteczka Kissamos, które jest całkiem miłą dziurą z typowo kreteńskim klimatem "zwisu". Wielbiciele nocnego życia a`la Ibiza niech nie jadą.
Miasteczko nie jest zbyt rozrywkowe, raczej dyskoteki się tam nie znajdzie, ale swój urok ma. Trochę tawern i kafejek można znaleźć w centrum i na promenadzie nad morzem.
Jedzenie często podawane zimne! Napoje do posiłków są najtańsze, w stylu Lider Price. Piwo i wino - tragedia.
Na wstepie chcialabym napisac ze krew mnie zalwea kiedy czytam pinie oczerniajace ten hotel i jego wlascicieli. Prosze przeanalizowac owe opinie a sam styl pisania i tresc wskazuje na poziom intelektu wypowiadajacych sie osob oraz tego na czym im najbardziej podczas wyjazdy zalezalo. W mojej recenzji ujme KAZDY szczegol owej oferty i hotelu, wiec prosze uwaznie czytac. Ale po kolei.Przebywałam w hotelu Mirtylos przez dwa tygodnie na przelomie czerwca i lipca 2008 roku. Byl to najlepszy wyjazd na ktorym bylam, a bylo ich wiele, w tym kilka na sama Krete. Musze tu zaznaczyc iz niezadowalam sie byle czym, a caloksztalt naprawde mnie usatysfakcjonowal pomijajac zenujace zachowanie Polakow w owym hotelu i wstydzie jaki przyniesli reszcie Polakow i az sie boje jakie Grecy maja teraz o nas zdanie. Ale zaczynajac od poczatku. POLOZENIE- polozenie hotelu w Kissamos jest po prostu perfekcyjne zarowno dla osob ceniacych spokoj, rodzin z dziecmi jak i dla imprezowiczow. Samo Kissamos jest miasteczkiem przepieknym, w ktorym tradycja przeplata sie ze wspolczesnoscia, gdzie turystyka nie wypchnela zakorzenionych gleboko obyczajow, lecz idealnie z nimi wspolgra. hotel Mirtylos ma chyba najlepsze polozenie z wszystkich hoteli w Kissamos. Polozony jest w centrum miasteczka obok dworca autobusowego, obok najrozniejsze tawerny, duzo sklepow, apteki, piekarnie, muzeum archeologiczne, na placu obok hotelu co czwartek darmowe wieczory greckie z wystepam,i na zywo (spiewy i tance)- swietny klimat i niezapomniane przezycia. Od dzikiej plazy do hotelu jest ok 150m- ta plaza jest taka sobie, ALE jakies 500m od hotelu (DOSLOWNIE 10min spacerem) jest super plaza strzezona z lezaczkami, parasolami, tawernami i mysle ze jesli komus nie chce sie tylka ruszyc zeby sie przejsc taki kawalek to ma wielki problem i to tylko o nim swiadczy. Ja na luzaku, razem z ludzmi ktorymi bylam, chodzilismy sobie codziennie (pomijajac dni wycieczkowe) na owa plaze i byla to czysta przyjemnosc. Polecam jednak nie isc na owa plaze promenada, a bardziej droga wiodoca obok greckich domow, etc, poniewaz tam naprawde mozna poczuc grecki klimat oraz zaobserwowac jak tak naprawde Kretenczycy zyja, co uprawiajaja, itd. Jesli chodzi o samych Kretenczykow w Kissamos to sa ludzie do rany przyloz. Idzie sie ulica i za kazdym razem slyszy sie radosne pozdrowienia ze wszystkich stron, zaproszenia a nawet zdarza sie ze bez przyczyny zaczynaja oni pogawedke, dzieki czemu az chce sie tam wychodzic. Prawie kazdy, niezaleznie od wieku zna angielski, nie mowie ze jest to jakis super angielski ale ZAWSZE z kazdym mozna sie dogadac a co wiecej ZAWSZE mozna liczyc na pomoc przypadkowych ludzi spotkanych na drodze. Czasem nawet sami podejda jak widza ze ma sie z czyms problem i spytaja czy nie potrzebna jest pomoc oraz gotowi sa poswiecic swoj czas w razie potrzeby. U nas, gdy zistnial maly problem, Greczynka obdzwonila wszystkie potrzebne miejsca ze swojego telefonu, poswiecila nam prawie godzine zeby nam pomoc, po czym nie chciala nic w zamian i jeszcze zyczyla milego dnia. Suma sumaru ludzie z Kissamos sa wzorem do nasladowania dla naszych wiecznie narzekajacych Polakow, ktorzy rzadko interesuja sie losem innych. Jesli chodzi o ATRAKCJE, to nie jest ich w samym Kissamos wiele, jako ze NIE JEST to miejscowosc turystyczna a typowo kretenska, nie przesiaknieta jeszcze zepsuciem kurortow. ALE jest tam naprawde wiele tawern, muzyka i wystepy na zywo, blisko promenady sa tez dyskoteki. Do portu od hotelu jest 2-3 km, z poru mozna poplynac w rejsc stateczkiem na Gramvousa oraz na lagune Balos. Z przystanku autobusowego obok hotelu mozna pojechac w wiele miejsc takich jak Chania (4,20 Euro w 1 strone), Falassarna (3,20 Euro), Elafonissi, Rethymnonu oraz wielu innych. W Kissamos, w tym obok hotelu znajduje sie wiele wypozyczalni samochodow o bardzo atrakcyjnych ofertach z pelnym ubezpieczeniem itd. Jelsi chodzi o POKOJE, pokoje sa przestronne, z duzym balkonem (suszarka na ubrania plus spinacze i krzeselka, panoramiczny widok na morze oraz basen). Pokoj zawiera oczywiscie lozka (posciel zmieniana co 3 dzien), toaletke z duzym lustrem, szafki nocne, duza szafe, duzy telewizor (kilkanascie programow, w tym 1 polski-Polsat 2, ale nikt tam nie jedzie zeby tv ogladac), stol z krzeslami, wyposazony aneks kuchenny (sztucce, talerze, miski, maly czajniczek, szklanki, filizanki, otwieracze, lodowka z zamrazarka, podswietlany okap kuchenny ), indywidualnie sterowana klimatyzacja (wylacza sie po wyjscu z pokoju ale tak jest w wieksszosci hoteli), lazienka- moglaby byc lepsza ALE po raz kolejny podkreslam ze sa inne priorytety takich wyjazdow a nie naroznikowa wanna czy 100 kanalow w TV badz picie alkoholu (jako ze jest all inclusive) do nieprzytomnosci, a ztym widze ludzie najwiekszy problem maja. Jak ktos wyjezdza do tak pieknego miejsca tylko po to zeby sie upic a potem wstyd wszystkim przynosic i grandzic dookola to lepiej niech wogole nie wyjezdza i innym atmosfery nie psuje. Taka mala dygresja. Powracajac do lazienki, jest ona dosc mala, ale ma wszytko co trzeba- umywalka, lustro, szafki, wieszaki, po 2 recznki na osobe (wymieniane co 3 dni-jak dla mnie to wystarczajaco, chyba ze ktos sie nie myje i uswiniony wyciera brud recznikiem zamiast uzyc wody jak na cywilizowanego czlowieka przystalo), mydelka, papieru pod dostatkiem, kibelek (wszystko czyste i wysprzatane), prysznic, NIC nie smierdzi-nie wiem co ktos na glupoty wypisywal, niech moze kazdy najpierw siebie powacha, jedynym minusem lazienki jest brak zaslonki prysznicowej, w zwiazku z czasem mozna niezle nachlapac, ale odplyw jest a ze lazienka jest do mycia sie i uzywa tam sie wody to ze czasem jest tam mokro to chyba chyba naturalna kolej rzeczy, poza tym jest tam reczniczek ktorym zawsze moza podloge wytrzec, ale jak wielkim burzujom nie chce sie schylic i skalac swych pieknych dloni scierka, to juz ich problem.To tyle odnosnie pokoi- dla mnie na 5. Przechodzac do POSILKOW- serwowane sa w formie bufetu, totez o ilosc nie trzeba sie martwic, jedzenia jest naprawde pod dostatkiem i nie ma mozliwosci aby sie nie najesc, tak samo jak grzechem byloby mowienie iz jedzenie jest niesmaczne, zimne albo monotonne. Posilki sa serwowane w okreslonych godzinach wiec oczywiste jest iz im pozniej sie przyjdzie tym chlodniejsze to bedzie, ale jak ktos przyjdzie jak Pan Bog przykazal na poczatku a nie jak juz zamykaja, to zastanie on jedzenie wrecz gorace- trzeba nawet chwile odczekac zeby sie nie poparzyc. Co do samych posilkow to wyglada to nastepujaco: SNIADANIA- dosc monotonne, ale wybor jest : ciemne i jasne pieczywo- jeszcze cieple, maslo i margaryna, 3 rodzaje dzemow, zolty ser, szynka, jajka, pierozki z ciasta francuskiego z serem, omlet, mleko, 2 rodzaje platkow (jedne kukurydziane, drugie czekoladowe COCO POPS), ciastka, herbata, kawa, soki, woda, pomidory, oliwki, ogorki swieze, tzatziki, jogurt- moim zdaniem wystarczajaco. OBIADY i KOLACJE- bardzo zroznicowane- musaka, souvlaki, kozina, baranina, jagniecina, wieprzowina, drob, baklazany zapiekane, najrozniejsze makarony z warzywami, pomidory faszerowane, spagetti, lasagne, rozne zapiekanki, mieska w sosikac z warzywami, ale takze grillowane i pieczone, pieczarki, oliwki ciemne i jasne, swieze warzywa, warzywa gotowane- kukurydza, groszek, fasolka szparagowa, marchewka, purre ziemniaczane, ziemniaki pieczone, frytki, ryz- i wiele wiele innych, oczywiscie nie wszystko na raz, ale takie jedzenie tam wlasnie podaja. I wszystko jest swieze, dobrze doprawiane, jak komus za malo slone czy za malo ostre- jest sol , jest pieprz, oliwa z oliwek oraz ocet winny rowniez jest-kazdy moze sobie doprawic wg osobistych upodoban. Desery podawane sa do obiadow i kolacji i sa to zamiennie: arbuz, melon, babeczki z kremem, ciasto kakaowe, ciasto z orzechami, babka drozdzowa, pudding, banany,itd. Jesli chodzi teraz o napoje oraz slawetne alkohole all inclusive. Kawa, herbata, woda, wino czerwone i biale, ouzo, tsikudia, piwo, napoje gazowane. Najgorsze sa napoje gazowane ALE jesli chodzi o piwo, wino i reszte to musze powiedziec ze sa naprawde dobre. Tsikudia jest mocna, ale w zadnym wypadku nie smakuje jak tu ktos napisal \'\'jak bimber\'\', ouzo jak ozuzo, anyzkowe i specyficzne, ale dobrej jakosci. Moim zdaniem naprawde wszytko jest bardzo dobre, a jedynie ludzie ktorzy maja ze soba jakis problem pisza tu o Mirtylosie zle, a juz nabardziej kalecza mnie opinie o alkoholach. Naprawde, ludzie, opamiatajcie sie. Ktos napisal ze Itaka ich oszukala z all inclusive, ale w ofercie (my kupilismy przez internet) jest napisane SOFT ALL INCLUSIVE oraz wypisane sa godziny wydawania napoki oraz posilkow, wiec nie wiem zego sie tu czepiac? Wszedzie musza obowiazywac jakies zasady ktorych nalezy przestrzegac a nie ze przyjedzie sobie jeden z drugim i robi grande ze za malo wodki maja. Sadze ze trafnym posunieciem i dobra inwestycja na przyszlosc dla owych ossob byloby nauczenie sie czytac i wymagac tez od siebie zamiast wyciagac tylko rece do innych , bo im\'\' wszystko sie nalezy\'\'. Troche pokory. I tu porusze kwestie chamskiego zachowania Polakow i tego jak bardzo bylo nam za nich wstyd. Otoz pewnego pieknego wieczoru grupka Polakow poklocila sie z wlascicielem o to ze zlozyl im stol do tenisa stolowego ( a mial do tego prawo jako ze po 23 obowiazuje cisza nocna), potem zaczeli miec do niego pretensje ze zostali oszukani bo \'\'oni mysleli ze mozna wszystkie alkohole miec za darmo, a nie tlko kilka\'\', i z takiej pierdoly wywiazala sie maxymalna granda, podczas ktorej nasi kochani Polacy doprowadzili wlasciciela do szalu (ktory jest przemilym i bardzo pomocnym czlowiekiem), omalo co by sie nie zaczelli bic, obudzili caly hotel (pelen malych dzieci), krzyczeli, grandzili, uwazajac ze im sie wszystko nalezy, dzwonili do rezydentki Itaki (p. Jadzi- i tu mala dygresja- na Pania J. nie mozna nigdy liczyc, ale to nie ma zwiazku z hotelem ani Grekami), chcieli dzwonic na policje, a tu prosze Panstwa, musze bardzo figlarny fakt napomnkac iz to wlasciciel hotelu nie chcial dzwonic na policje a to dlatego ze prawo greckie jest takie ze owych Polakow wsadzono by na 2 dni do wiezienia, czego wlasciciel hotelu chcial uniknac i w takiej sytuacji w ktorej go nawyzywali od najgorszych (a i owszem on bardzo wiele po polsku rozumie) on nadal byl dobry na tyle ze nie chcial zeby Polacy mieli kompletnie przekichane. Na nastepny dzien czulismy sie tak glupio za obcych nam ludzi ze mielismy ochote zapasc sie pod ziemie za to ze jestesmy Polakami, a wlasciciel jak nas zobaczyc to co zrobil? otoz wlasciciel nas jeszcze przepraszal ze NASI Polacy halasowali i ze mu przykro. Tak wiec podsumowujac, jak dla mnie i ludzi z ktormi pojechalismy, hotel jest naprawde swietny, i zasluguje na pewno na co najmniej 0,5 gwiazdki wiecej niz ma. A Panowie ktorzy sie tu wypowiadali zle o hotelu i wlascicielu niech najpierw zastanowia sie nad soba i swoim ego i ze to z nimi jest cos nie tak, oraz ze obowiazuja pewne normy i kultura a nie teskty w stylu \'\'smierdzacy poj***** turek\'\' (odnosnie wlasciciela), tylko za to ze nie mogli lezec pod stolem bo im alkoholu bezplanego bylo za malo. AMEN, dziekuje za uwage i doceniam jak ktos dotrwal do konca mojej misternej recenzji hotelu i aspektow z nim zwiazanych. Osobom planujacym wyjazd do Mirtylosa, naprawde hotel goraco polecam i daje jedna rade- badzcie mili i uczciwi dla ludzi ,a zostaniecie wynagrodzeni tym samym z nawiazka. Pozdrawiam serdecznie :)
Nawiazujac do opiniii Sue: skad masz takie informacje na temat \"awantury\", ktora opisujesz, bylas jej bezposrednim uczestnikiem, czy poznalas dokladnie realcje obu stron? Sytuacje przedstawiala sie inaczej niz ja opisalas: przede wszystkim nie chodzilo o to, ze gospodarz zabral stol do ping-ponga tylko o to, ze zrobil to w bardzo chamski sposob (czemu nie zdziwil Cie fakt, ze gospodarz, ktory ma obowiazek pilnowac hotelu byl pijany? Wstydzisz sie kiedy Polak, ktory przyjechal, zeby sie bawic jest pijany, ale jak Grek, ktory jest w pracy jest pijany to juz wszystko jest w porzadku?). Jezeli piszesz, ze tak bardzo sie wstydzisz za Polakow (czy to Ty plakalas na balkonie pokoju 310?) to czemu pojechalas tam gdzie caly hotel byl zarezerwowany przez nas Polakow (informacja taka byla dostepna w biurze podrozy)? Wszystko moznaby zniesc, hotel generalnie nie byl najgorszy tylko JEDZENIE bylo OKROPNE! Sniadania: codziennie ten sam ser zolty, ta sama wedlina (nie szynka tylko mortadela), zamiennie paćka z jajek lub jajko na twardo lub niejadalne parowki. Do tego dzemy, pomidor, mleko z platkami i okropna herbata i kawa. Obiady: 4 dania: - niejadalne mieso (z trzema wyjatkami na 14 dni) - suchy makaron lub ryz lub frytki - groszek lub cos podobnego do fasoli na cieplo, - marchewka lub sos z oliwy z czyms nieznanym Kolacje: tak jak obiady, az szkoda pisac Wiem, ze niektorym moglo to wszystko smakowac. Mnie ich mieso nie smakowalo w ogole i najgorzszy z tego wszystkiego byl kompletny BRAK wyboru (jezeli ktos byl w innych hotelach na swiecie to wie, ze zawsze mozna znalezc cos dla siebie do zjedzenia, ale nie w Mirtylos!!!). Przyprawy: sol i pieprz - jak poprosilem o ketchup lub musztarde to Pani tylko pokiwala glowa, ze nie ma. Musialem sobie za kazdym razem przynosic butelke ketchupu z pokoju. Do posilkow podawane byly napoje: jezeli ktos sie wybiera do tego hotelu to proponuje wycieczke do Carefoura i zakup napoju z serii \"1\". Dokladnie te same byly podawane do posilkow i wieczorem w barze. Pierwszego dnia chcialem wziac dla zony, ktora jest w ciazy sok pomaranczowy a Pani sie mnie pyta \"with or without gas?\" Zrezygnowalem od razu. Jezeli ktos wie co to jest gazowany sok pomaranczowy to poprosze o wyjasnienie. Jezeli chcielismy napic sie czegos normalnego to 2,5⏠w barze. Jezeli ktos napisze \"restauracja\" na miejsce gdzie podawano jedzenie to chyba nie byl w restauracji, byla to samobslugowa stolowka: stoly pokryte folia nie wycierane prawie w ogole, przyprawy (sol i pieprz) i serwetki trzeba bylo sobie samemu na stol przynosic, brudne naczynia trzeba bylo oddnosic na wydzielony stolik jak w stolowce zakladowej, po dolewke napoju trzeba bylo chodzic z wlasna szklanka. Bylem naprawde w wielu hotelach, roznej klasy, ale tak zenujacych warunkow jedzenia, braku obslugi i beznadziejnej jakosci jedzenia nie widzialem. Pozdrawiam wszystkich, ktorzy byli w tym samym czasie (2-16. lipiec 2008)!!! NIE polecam nikomu!!!!!!