Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Długie, piaszczyste plaże idealne do relaksu i kąpieli słonecznych
Świetne warunki do surfingu i kitesurfingu dzięki stałym wiatrom
Spokojne miasteczka z białymi domkami i lokalnym rzemiosłem
Hotel dobry dla osób które chcą tu przyjechać, napić się, przespać i nie mają większych oczekiwań. Każda inna osoba powinna wybrać inny hotel
Smaczne posiłki, sprawna obsługa stołówki, piękna plaża (bardzo strome zejście z klifu)
Hotel głośny, jeśli szukasz miejsca w którym się zrelaksujesz to nie jest hotel dla Ciebie. Niewielki basen jak na tą ilość pokoi. Większość leżaków przy basenie w szczerym słońcu. Leżaki poustawiane jeden przy drugim - wszyscy siedzą sobie ?na głowie?. Słaba obsługa recepcji (byliśmy jedna z dwóch rodzin które przyjechały autokarem i czekaliśmy ponad 30 min na zameldowanie - jeden pan na recepcji wybitnie nieogarnięty). Nie rozgryźliśmy jeszcze wg jakiego klucza sprząta się pokoje - na pewno nie codziennie i nie co drugi dzień. Jeśli liczysz na przekąski przy basenie - to nie jest hotel dla Ciebie.
To zdecydowanie najlepszy hotel ze wszystkich 4-gwiazdkowych, w jakich przebywalismy na wyspach. Urokliwe miejsce, niska zabudowa na klifie z przepieknym widokiem na ocean, godzina spacerem plażą do Morro Jable. Trzeba pamiętać o godzinach przypływów bo plaża znika ale wtedy można wrócić autobusem. Kilka basenów, jeden z lekko (wystarczająco) podgrzewaną wodą, szkoda że tylko do 15 marca. Fantastyczne jedzenie, zarówno smakowo jak i ilościowo. Świetnie zorganizowana obsługa na terenie całego hotelu. Animacje zarówno w dzień jak i wieczorem na przyzwoitym poziomie. Dużo zajęć sportowych. Zadbany ogród. Nie brakuje leżaków. Wspaniały wypoczynek na tydzień. Hotel TUI co nie było bez znaczenia.
Położenie na klifie nad samym morzem, przestrzeń, niska zabudowa, czystość, smaczne posiłki, animacje dla dorosłych i dzieci.
Po 15 marca przestano podgrzewać basen - zdecydowanie za wcześnie
Każdy wybierający się na Fuerteventurę musi wiedzieć, że jest to bardzo wietrzna wyspa, najbardziej wietrzna ze wszystkich wysp archipelagu Wysp Kanaryjskich. Magic Life znajduje się w małej miejscowości Butihondo oddalonej ok 7km od portu Morro Jable. Transfer z lotniska do hotelu to ok. 1,5h. Hotel ma dość dobry standard. Pokój, który zajmowaliśmy wyglądał dokładnie jak na zdjęciu i nie mieliśmy do niego większych zastrzeżeń. Na duży plus zasługuje ekipa animatorów, którzy przez całe dnie gry, zabawy i zajęcia sportowe. Ta sama ekipa uświetnia swoimi występami wieczorne show i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tych młodych ludzi. Scenografia, choreografia, umiejętności aktorskie i taneczne prezentowane przez zespół z Magic Life to coś co się długo pamięta. Najliczniejszą nacją w tym hotelu są Niemcy, zaraz za nimi plasują się Brytyjczycy a kolejni co do liczebności są Polacy. Przykre niestety jest to, iż TUI i Magic Life nie zauważyło że, w tym hotelu jest bardzo wielu Polaków i należałoby zadbać również o animacje prowadzone w j.polskim. Był francuski, włoski, rosyjski, słowacki, oczywiście angielski i niemiecki. Decydenci widać nie zauważyli tego co zauważyli pracownicy tzn. animatorzy, którzy bardzo chętnie przyswajali sobie polskie słówka i ochoczo z nami dyskutowali. Jeżeli ktoś nie lubi chodzić po schodach lub ma z tym problem a koniecznie chce zażywać kąpieli w oceanie to niestety musi poszukać innego obiektu, schody prowadzące na plażę są bardzo strome i jest ich bardzo dużo. Hotel jest usytuowany na klifie stąd ostre zejście na plażę. Jedzenie jest urozmaicone i dość dobre, każdy znajdzie coś dla siebie. Pobyt miły i udany ale Fuerta mnie nie zauroczyła, nie jest to miejsce do którego będę wracać. Każdy ma inne zdanie, więc trzeba zobaczyć aby wyrobić sobie swoją opinię.
Świetny hotel, czyściutka, nowowyposazona łazienka. Duże urozmaicone baseny, wystarczajaca ilość lezaków, plaza jak nie jest zajeta przez przypływ piaszczysta, rewelacyjne fale. Idealny dla rodziny z dziećmi. Szczerze polecam.