Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
hotel położony w bardzo brudnej dzielnicy Paryża (murzyńsko/arabskiej-i choć nie ma nic przeciwko jednym i drugim,to oni się chyba nawzajem nie lubią bo się ciągle razem biją). ma się wrażenie że to biedna Afryka,a nie Europa-uwaga na kieszonkowców i wojny gangów wieczorami!!! brak klimy,brak suszarki do włosów,brak radia,brak prysznica (jest brudna wanna z cieknącą słuchawką prysznicową i starodawny kibelek oraz wiatrak który działa non-stop), brak jakiejkolwiek szafki na ubrania (na wyposażeniu pokoju jest wieszak+biurko+2 krzesła+zyrandol+szafka nocna z szufladą). narzuty,firanki,okna,wykładziny - zakurzone i lepiące się od brudu. pokój bardzo ciepły - z dużym kaloryferem! "balkon" ma 10cm szerokości... pościel i ręczniki oraz meble - czyste! ręczniki zmieniane codziennie, scielona pościel i wyrzucane śmieci codziennie! obsługa po angielsku zna tylko wyrazy typu cofee/tee... internet wi-fi jest,ale obsługa nie zna hasła, jest tv sat-tv w pokoju. jest winda. sniadania to bagietka z dzemem i herbata lub kawa do woli... obok są 2 piekarnie arabskie i 1 murzyński warzywno spożywczy sklepik - więcej nie wiem, bo wszystko jest popisane po arabsku. do stacji metra jest około 250m. dobra komunikacja metrem i autobusami. dzielnica ogólnie bardzo hałaśliwa i brudna - wszystko zażygane, zasikane i pobrudzone odchodami wkoło. wkoło hotelu śpią w kartonikach jacyś tubylcy - ale nie wadzą nikomu jak się im nie depcze kartonów... wieczorami wojny gangów - nie radzę wychodzić po ciemnicy poza hotel. polecam pokoje od podwórka bo są cichsze - choć bez atrakcji typu widok na obławe policji na gangi handlujące lewymi towarami. rano spokój - polewaczki myją ulicę ze śladów nocnej zadymy... ogólnie - kiepskie lokum w kiepskiej okolicy za niewielkie pieniądze!