W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
totalny folk,dluga plaza idealna do biegania,roznica w czasie ulatwiajaca "zabawy" do rana.
moja wersja to 7+7 czyli dodatkowe 7 dni spedzilismy w Fortalezie ,szczegolnie polecam wycieczke do "jeremiqa" czy cos takiego....po prostu Kazimierz Dolny ,tyle ze nad oceanem wsrod ulic usypanych z piasku,z dyskotekami i barami,po prostu odjazd!!!Bardzo Polecam!!!
aha,bylo cos co trzeba napisac,w Fortalezie zginely zonie klapki w hotelu,a w praia de fontes ktos dmuchnal ze stolika aparat,z pokoju koledze obok troche kasy ....ale coz tego co zobaczylismy -nikt NAM nie zabierze!!!
Zabudowa betonowa, przeładowana. Na tym terenie powinno być 25% tego co jest, żeby czuć się swobodnie. W Brazylii liczy się na autentyczną, żywą roślinność - nie ma jej; te okolice są piaszczyste, hotel jesy połozony wsród wydm i roślinność pochodzi tylko ze sztucznych nasadzeń - uczucie jak w Sharm el-Sheikh, sztuczna oaza. Praktycznie brak miejsca do pływania! dwa małe, nieforemne baseny; w morzu nikt nie pływa: ciągła fala i obawa przed przypływami i odpływami. Pokoje określone jako "z widokiem na morze" widoku nie mają ze względu na dziwną strukturę: okna w pokoju są małe i bardzo "zakratowane"; za tym oknem jest dodatkowa weranda otoczona dodatkową ścianą z względnie niewielkim łukiem widokowym. Z dostępu do morza jest tylko ciągły, szczególnie uciążliwy w nocy, hałas morza.
To co jest nazywane klimatyzacją w rzeczywistości jest tylko wentylacją, nie obniża temperatury - po zmianie pokoju, gdy w drugim było tak samo, zrezygnowaliśmy z dalszej walki.
Minusem jest też lot Boeingiem - właściciel upchał w nim zdecydowanie za wiele rzędów; nawet dla średnio wysokich ludzi trudno jest upchać nogi gdziekolwiek, a na 11 godzin to duży problem.
Plusy: sympatyczna obsługa, w szczególności w restauracji. Jest też miła i dobrze działająca polska rezydentka. Plaża szeroka, bardzo ładna. Na plaży ląduje mały samolocik, z którego można z gory obejrzeć okolicę!
Do uwag p. Gasika chciałbym dorzucić swoje. Już reklama na stronach internetowych jest nieprawdziwa a conajmniej niezetelna. Położenie Morro Branco w poblizu to w rzeczywistości 5 kilometrów - przy słońcu bijącym prosto z góry odległość spacerem nieosiągalna. Na miejscu nie ma kantoru wymiany walut. Internet: dwa stanowiska na cały ośrodek, często w całości nieczynne. Cena internetu jak nigdzie: 5 USD za pół godziny! Gdzie jest druga z dwóch reklamowanych restauracji - nie wiem, ale na pewno nie na terenie ośrodka. "Mini centrum handlowe" to chyba jeden ubożuchny sklepik z drogimi suvenirami naprzeciwko recepcji. Z oceną p. Przemka zgadzam się o tyle, że rzeczywiście jedyną chyba rzeczą, którą tam można zrobić, jest uchlanie się. Na terenie ośrodka, nad plażą jest ładne miejsce do leżenia (rzeczywiście nie ma gdzie pływać), ale żeby zdobyć tam miejsce, należało wstać - jak mówili tamtejsi bywalcy - ok. 4 rano!!!!!!!!!! Mnie zdarzyło się kiedyś pójść na plażę przyhotelową ok. 12 w południe (pospać lubię, przyznam) i okazało się, że nie tylko w tym ładnym miejscu, ale w ogóle na całej plaży już nie ma leżaków! Zupełny skandal.
Jeśli chodzi o podróż: przecież boeing 757 nie jest samolotem intrkontynentalnym! Kwestię pokonywania odległości można rozwiązać przez dolanie paliwa na Teneryfie, ale o kwestii komfortu podróży nikt nie pomyślał. Zamiast dostawiania rzędów część oczywiście powinna być zdemontowana. Ale to już nie byłby ten sam efekt ekonomiczny.
I na koniec kwestia współwypoczywających. Ośrodek jest chyba w 80% sprzedany Polakom, którym rzecyzwiście wystarcza głównie "drinkowanie". Zaczyna się to już w samolocie, niestety - gdy lecieliśmy w tamtą stronę obsługa musiala interweniować. W drodze powrotnej problem rozwiązano przez ogłoszenie na początku, że picie alkoholu nie zakupionego w samolocie będzie karane administracyjnie...
Popieram wyrazy uznania dla p. Alicji!
Hotel znajduje sie w bardzo malej miejscowosci, ale pelnej zyczliwych, usmiechnietych ludzi. Pobyt w Praia das Fontes, to wlasciwie mjejsce dla osob ceniacyh sobie kontakt z natura. Jest pieknie. Polecam spacery plaza do Beberibe- spowrotem mozna wrocic taksowka- czyli buggiem.
Jedzienie dobre- najlepsze pod sloncem ananasy. Jednak nalzey pamietac, ze jako Europejczycy, mamy inna flore bakteryjna w zwiazku z tym czesto zdarzaja sie problemy zoladkowe. Radze zapotrzyc sie sordki przeciw begunce. Jesli ktos nie pije alkoholu codziennie, to jest bardzo duze prawdopodobienstwo takich problemow.
Osoby, ktore juz po raz kolejny przyjechaly do Brazylli, polecaja wakacje w Praia das Fontes bardziej, niz wakacje w Fortalezie.
Polecam tez wycieczki, bylam na rajdzie buggami ( wg mnie najlepsza wycieczka), w Fortalezie i na wieczorku folklorystycznym. Mozna tez dojechac na zakupy do Fortakezy samemu-taxowka, najlepiej zlozyc sie w 4 osoby.
Uwaga na slonce. Po pierwszych dwoch dniach wiekszosc "lizala rany". Filtr 20 lub 30 na pierwsze dni to podstawa.
Moza sie spalic nawet kiedy jest pochmurno. W koncu to rownik (promienie padaja pod katem 90 stopni).
Podsumowujac-polecam Brazylie. Piekny kraj, usmiechnieci, roztanczeni ludzie. Mnostwo wrazen. Lot da sie jakos przetrzymac-wspolczuje tylko stewardom- pijacej, rozrabiajacej braci na pokladzie. Mam nadzieje, ze takie chamstwo z jakim lecielismy do Brazylii, to nie codziennosc.
Serwis sprzątajacy kiepski,ręczniki nie wymieniane codziennie lub zabierane bez dawania nowych.Czystość kiepska w pokojach.Malutka a\'la szafa.Na prysznicu grzyb.Klimatyzatory są,ale nie zawsze sprawne-trzeba sprawdzać.Duża wilgotnośc w pokojach.TV szwankujące.Posiłki urozmaicone,choć powtarzające się co tydzień menu.Dobre snacki i przekąski.Alkohole-ok do woli w ALL.Pyszne owoce i świeżo wyciskane soki.Animacje dla dzieci i dorosłych są OK.Rezydenci Itaki bez zarzutu-Bartek i Magda(pomocni,zawsze pod ręką i telefonem.Obsługa hotelu nie mówi po angielsku. Najlepiej rysować im wszystko na kartce.Obok fajny park wodny ze zjeżdzalniami dostępny bezpłatnie dla gości naszego hotelu.Są tam zwierzęta np.strusie.Sporo płatnych atrakcji na plaży.
Byliśmy w Brazylii w pierwszej połowie lutego 2008 r. Był to wyjazd rodzinny z nastolatkami. Ogólne jesteśmy bardzo zadowoleni.
Zajmowaliśmy trzy pokoje i w żadnym nie widzieliśmy grzyba, natomiast dawały się we znaki komary (należy wziąć coś w celu ich unicestwienia). Nie jest to najwyższy standard, ale na pewno nie jedzie się tam by wypoczywać w pokoju. Należy zwracać uwagę na skałki znajdujące się w oceanie, w przeciwnym wypadku można się dotkliwie pokaleczyć. Woda jest bardzo ciepła, tak w basenie, jak i w oceanie. Polecam wycieczkę buggami do Morro Branco oraz całodniową, połączoną z rejsem statkiem po rzece. Warto też pojechać do Parku wodnego obok Fortalezy (mnóstwo atrakcji). Wyjazdy indywidualne taksówką korzystniej organizować samemu (taksówki stoją przy bramie hotelu, są nieoznakowane), należy się targować. Widoki i szum oceanu są niezapomnianymi wrażeniami. Dużo owoców (ananasy pychotka). Samolot był opóźniony w obydwie strony o ok 2 h. Na wyspach Zielonego Przylądka wysiada sie z samolotu na około godzinę z bagażem podręcznym, jest jeszcze jedna kontrola bagażowa i problemy z napojami zakupionymi w Polsce na strefie bezcłowej i rozpakowanymi z worków foliowych. Cachacę najlepiej kupić w sklepie w wiosce (butelka 1 l około 4 Reale), nie na bezcłówce - tam 15$. W hotelu jest problem z wymianą pieniędzy, nie zawsze są Reale, a i kurs nie jest najlepszy (100$= 158 R$, w Fortalezie 170 R$). Po wylądowaniu na Okęciu bardzo zazdrościliśmy naszej walizce, której Brazylijskie Linie Lotnicze zafundowały dłuższe (na razie nie wiemy jak długie) wakacje w Brazylii, a może podróż dookoła świata.
fajny hotel w cichym i spokojnej wioseczce;
super szeroka, dluga i piaszczysta plaza;
pyszne jedzenie, dobre A.I.;
wiele artakcji dla dzieci (m.in. aquapark w hotelu obok) - w opcji All Inclusive free;
pokoje moze i srednie jesli chodzi o standard, ale to jest Ameryka Poludniowa... - wazne, ze jest bardzo czysto
Super wrażenia, pole do popisu dla lubiących jezdzić na quadach czy wycieczki do buszu wynajętymi autami. Wyjazd organizował Exim - cena śmieszna 2200 za 11 dni w Brazylii. Polecam dokupić all inclusive na miejscu - za pół ceny. Raj dla tych którzy drinkują - nie tylko egzotyczne drinki są w all inclusive ale także martini, szkocka i wiele, wiele innych...
Wieczorne animacje, koncerty i obsługa godna polecenia...
byłam tam w styczniu 2008, domki obskurne, zagrzybiałe, przez cały tygodniowy pobyt nie miałam wyminionej pościeli, choć inni podobno mieli zmienianą codziennie.Byłam z mężem i synem , musiałam dopłacić 1500zł za niby lepszy pokój, okazało się że miałam gorsze warunki, niż osoby w pokoju dwu osobowym.Pokoje nie zasługują nawet na **. Podróz do Bazylii z biurem Itaka to wielka porażka.
Luty 2008. Polecam dla osób niewymagających niańczenia przez rezydenta , ciągnięcia za rączkę i skłonnych do grzebania ze skrzywiona gębą widelcem w talerzu... Takim osobom wogóle nie polecam jakichkolwiek wyjazdów.
Słońce ( uwaga!)nie czujemy, a przypala), woda, konie, plaża, barek, buggi - to na wyciągnięcie ręki.
Natomiast wszędzie można znaleźć przygodę, radość a jak komuś nie zmienią pościeli? Poproszona obsługa robi to natychmiast!.
Hotel nadgryziony zębem czasu, a raczej bryzą, dobrze położony, miejscowi ludzie przyjaźni, chętni do pomocy, kontaktowi - jak wszędzie liczą na mały zarobek. Utrudnieniem jest kompletna nieznajomość języków przez obsługę - a może to lepiej? Nie rozumieją co nasi niektórzy rodacy wygadują... Rozumiem już co znaczy man~iana: to nie słowo - to nastawienie!
Z trudem się przestawiam.
Na tym forum oceniamy hotel, a nie organizatora! Hotel jest położony w przepieknej okolicy i właśnie dlatego warto tam jechać - cisza, spokój i piękne krajobrazy. W hotelu wyżywienie i obsługa są bardzo dobre. Możliwość powędkowania w jeziorku. Wyżywienie jest dobre - wiadomo nie wszystko smakuje, ale jest taki wybór, że zawsze coś się znajdzie. Pokoje są bardzo skromne i niektóre bardzo stare, ale bez problemu w recepcji (bez napiwku) można wymienić pokój. Hotel jest położony wśród zieleni, więc jaszczurki i ogromne ropuchy można spotkać na każdym kroku. W pokojach mieszkają tysiące malutkich \"mrówek\". Warto też spakować coś na komary. Żadne z tych stworzeń krzywdy nie robi, więc nie ma co się tym przejmować.
Spodziewaliśmy się gorszego (po przeczytaniu opinij turystów), a zostaliśmy mile zaskoczeni hotelem, obslugą, brakiem komarów i robactwa. Uważajcie na złodziei nie tylko miejscowych (o tym uprzedza rezydent), a również na złodziei z Polski, którzy też mogą przyjechać na wypoczynek.
hotel fajnie polozony , ale duzo do zyczenia pozostawia lazienka no i glosna ,przestarzala klima. 4gwiazdki to chyba znacznie za duzo ,lecz wspanialy kraj jakim jest brazylia kompensuje wszystko
Pokoje bardzo skromnie wyposażone i \"surowe\". Hotel wymaga gruntownego remontu i kilku prostych w zastosowaniu rozwiązań ułatwiających turystom życie. Piękna plaża, ale zbyt mała ilość leżaków. Nie ma możliwości pływania w Oceanie ze względu na dużą falę. Jedzenie smaczne, wielkim plusem jest duży wybór owoców.
Słuchajcie!!!Itaka zwraca nieslusznie pobrana oplate lotniskowa w Brazylii.Ale numer!no!.Uwierzyłam znowu w to biuro
Wykupilismy ten hotel na 12 dni za 3600 z lasta.I to jest adekwatna cena do jakosci.Sam przelot kosztuje ponad 2 tys stad taka cena.Hotel oceniam na 2.5 gwiazdki.Podstawowa wersja pokoju to 1 pomieszczenie z łazienka i szafa wnekowa.Jesli sie doplaci 200 zl to otrzyma sie pokoj z przedsionkiem ( w ktorym jest lozko-nie wiem po co.Jednoosobowe.Bez klimy).Lazienka i szafa.Wszystko wieksze niz w pokoju standard.natomiast za doplata 600zł otrzymuje sie pokoje w pietrowych budynkach z widokiem na ocean.Tak to ma wygladac.U nas na szczescie tak bylo.Za 200 zł mielismy to czego sie spodziewalismy.Natomiast byla para ktora placila 600 a dostala taki pokoj jak my z widokiem na mur. Rezydent sie bronil mowiac ze widocznie wszystkie pokoje za 600 zł sa zajete.To dlaczego Itaka sprzedaje cos co jest zajete?Oczywiscie gdy sie zapytalo w recepcji to wszystko zajete ale za doplata cos sie znajdzie.Wiec chyba najlepiuej kupic ta najtansza wersje i doplacic na miejscu.Wycieczki sa naciagane bo tam za bardzo nie ma co zwiedzac.Bylismy tylko w lesie deszczowym.Za 70 $/os.Uwazam ze warta byla co najwyzej 40$. Baseniki rzeczywiscie malenkie i czyszczone raz w tyg.Bez parasoli wiec i tak wszyscy siedzieli na plazy gdzie mozna bylo dorwac parasol o 7 rano. No i porazka był powrot.Na lotnisku dowiedzielismy sie ze trzeba zaplacic 36 $ od osoby oplaty wyjazdowej.Wyobrazcie sobie taka 4 osobowa rodzice ktorej przyszlo wydac tyle kasy.W biurze Itaka poinformowano nas ze wszystkie oplaty sa uiszczone.Dostalismy potwierdzenia od rezydenta ze musielismy placic dodatkowo.Ale mysle ze Itaka i tak sie wywynie i nie zwroci nic. Uwazam ze to jest skandal.Samolot opozniony o 2h z miedzyladowaniem w Weronie.Mial byc krotki postoj a zlecialo nam 2.5 h bo nie mogli sie doliczyc pasazerow.Brakowalo 2.Wspomne ze lecieli sami Polacy i obsluga byla po polsku wiec nie sadze ze ktos z ziomali wysiadl w Weronie sadzac ze to Warszawa.Okazalo sie ze byl blad matematyczny.I dzieki temu nasz powrot do domu trwal 24h.Super. Podsumowując: cena 3600 jest adekwatna do warunkow (hotel 2* plus przelot).Ja sie na to nastawilam i było OK.Ale jesli ktos chce wydac 5tys lub wiece to z daleka od tego hotelu
Zapłaciłem za 2 osoby poniżej 6000 za tydzień. Dwie poprzednie opinie są w 100% trafne, ale za relatywnie małą kasę jesteśmy zachwyceni. Jaszczurki, żaby i nawet latające karaluchy to urok tego klimatu. W Gołębiewskim w Mikołajkach ich nie ma. Rowery na ścieżce spacerowej w Warszawie są bardziej irytujące niż uśmiechnięci kierowcy samochodów buggy i uradowanymi pasażerami śmigający po plaży. W przyszłości będę unikał okolic równika i gorących klimatów w ich okresach letnich, chyba że znów będzie taka super cena. Również wielogodzinnych podróży w szczególności związanych ze zmianą czasu. Klejące się do ciała ubranie - bez którego nie sposób przebywać dłużej na słońcu - zmniejsza komfort pobytu. Moja rada - zimą zwrotnik północny, latem południowy. Kierunek dowolny, ale za 50% ceny.Najlepiej nie za daleko. Wówczas 100% zadowolenia.
Byłam w tym hotelu na święta i sylwestra 2008/9. Jestem bardzo rozczarowana. Aby dostać jako taki pokój musieliśmy dopłacić 15 USD na dzień. Bungalowy są nie do przyjęcia. Ciemne, małe, zaniedbane, ze szparami i zamkami na słowo honoru. Łazieneczki jak na polu namiotowym. Posiłki mizerne i nieurozmaicone w obrzydliwej stołówce (bo nie jest to restauracja). Wigilia i sylwester to pomyłka. Menu nie zmienione w stos do codziennego, muzyka jak z portugalskiego wiejskiego wesela. Baseniki malutkie i brudne, wokół baru brudne plastikowe stoliki. Teren hotelu ciemny, więc wieczorem nawet trudno iść na spacer gdziekolwiek. Plaża niewątpliwie należy do mocniejszych stron. Szeroka nawet przy przypływie, czysta, długa. Tylko widoki dosyć pustynne, pojedyncze rachityczne palmy. Jeżdżące po plaży buggy mogą irytować spacerowiczów. W porównaniu z 4 gwiazdkami na Kubie, Dominikanie, Wenezueli czy Meksyku baaardzo nędznie. Nie polecam.
Na pierwszy rzut oka - PRZERAŻENIE !!! Pokoik malutki, z widokiem na mały ogródek lub jak to było w naszym przypadku mur !!! Klimatyzacja obklejona gąbką, szpary w ścianach i suficie! Miałam nawet bliższe spotkanie z jaszczurką, która weszła do łazienki przez szparę w suficie. Po paru dniach przyzwyczajamy się do obecności jaszczurek i żab. Obsługa bardzo miła, nie jest natarczywa. Nie upominają się o napiwki a jak już takowy się da to zrobią wszystko, żeby sie odwdzięczyć. Drinki w hotelu pyszne, ale już po paru dniach zgaga od limonek! Niby bar przy basenie czynny do 2 ale faktycznie o północy bar jest już zamknięty. Barek w pokoju oznacza wodę mineralną niegazowaną! Jedzenie dobre, ale w drugim tygodniu teskni się już za normalnym jedzeniem. Nie ma rewolucji żołądowych, nawet pijący drinki z lodem. Animacje średnie, ale przepiękne widoki i ciepła woda w oceanie wszystko wynagradza :) Nie polecam wycieczek organizoawnych na miejscu przez ITAKE! Na takie same wycieczki pojedziecie sami za połowę ceny! W hotelu mozna wynając busa na 13 os - 250 dol. do Canoe Qebrada, z atrakcjami na miejscu i wyżywieniam wyszło (dzielący busa na 10 os) 100 dol od pary, a itaka chcę za tą wycieczke 100 dol od osoby (bez wyzywienia). Kierowca zawozi nas gdzie chcemy i czeka na nas! DO OPALANIA MINIMUM 30 !!!
Byłem tam 10 dni zaliczając koniec karnawału w 2006 roku. Może dlatego moja opinia jest lepsza niż gorsza.