Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Długo trzeba czekać w recepcji, a poza tym jest OK....
Byliśmy od 29.09.08 do 6.10.08 pogoda wspaniała,plaże prawie puste, hotel odnowiony z bardzo miła obsługa. Codzienne sprzatanie i wymiana ręczników, basen super, mały ale nam wystarczał, woda czyściutka, jedyny minus hotelu to monotonne sniadania, chociaż czy przyszło się o 8,00 czy o 10,00 było co jeść. Obiady bardzo dobre, dużo sałatek, owoce, słodycze. Ogólna ocena 5. Miki
Miejscowość: Oludeniz jest ostatnią z dostępem do plaży położonej w kotlinie między górami. Praktycznie cały teren to hotele, restauracje i biura turystyczne-miejscowość typowo turystyczna. Raczej brak lokalnego, tureckiego klimatu, na który można liczyć np. na riwierze tureckiej. Sam półwysep owszem ładny, ale obstawiony leżakami, zatłoczony i zadeptany. Do najbliższych miejscowości niedaleko, można dojechać dolmuszem na targ do Fethyie. W okolicy dominują średnio zamożni, czyli hałaśliwi Anglicy. Położenie: jest jednym z ostatnich jeśli chodzi o położenie od plaży, niemniej nie jest to daleko, można spacerem przejść przez deptak lub w linii prostej-jakieś 400-500m. Jeden bok przylega do ulicy, hotel składa się z kilku budynków, te z tyłu są cichsze.
Pokoje: my mieliśmy od ulicy, który o dziwo był o wiele cichszy niż od strony basenu. Prawdopodobnie w pozostałych budynkach podobnie, lepiej postarać się o pokój od strony niewielkiego ogrodu. Pokoje nieduże, ale zadbane. Sprzątaczka sumienna, sprzątała codziennie, nawet na początku nie była chyba za bardzo przyzwyczajona do bakszyszu, który warto zostawić (1Euro). Klimatyzacja bez zarzutu. Łazienka przyzwoita. Budynki hotelowe otaczają basen (leżaki bezpłatne tylko trzeba zarezerwować, najlepiej od razu po śniadaniu). Z czwartej strony zadaszony bar. Posiłki: najsłabsza część wyjazdu.
Hotel oferuje tylko HB. Sprowadza się to do śniadania w składzie: owoce-melony lub arbuzy, trzy rodzaje miodu, dwa rodzaje sera, trzy rodzaje dżemu, jajka na twardo (lub w drugiej opcji na bardziej twardo), pomidory, ogórki. Kawa, herbata lub jeden z trzech soków, które raczej naturalne nie były. Na wyjeździe dwutygodniowym można dostać na głowę od monotonii. Obiadokolacje serwowane przy basenie na zasadzie restauracji-brak szwedzkiego stołu. Przychodzi pan Turek i podaje kartę, pokazując które pozycje można wybrać będąc gościem HB. Jest ich na karcie ok. kilkanaście, w praktyce połowa z tego. Desery baaaardzo skromne. Dobra mussaka. Niemniej też monotonna i uciążliwa forma serwowania. Trzeba dopłacić za napoje do obiadokolacji. Obsługa: to zależy. Panowie w recepcji przemili i bardzo pomocni. Również bez zarzutu kadra sprzątająca. Kadra kelnerska na początku wydawała się miła, ale na każdym kroku liczą na wyciągnięcie kasy, więc wszystko to wydaje się sztuczne. Znajomość jęz. angielskiego średnia, niemiecki zero. O polskim nie ma co wspominać. Jeśli chodzi o rezydentów-jechaliśmy z Itaką. I tutaj jeśli chodzi o ich wiedzę na wycieczkach fakultatywnych to nie mamy zarzutów. Organizacja zero. Zapomnieli nas zabrać na wyjazd pt. wieczór turecki, który mieliśmy zagwarantowany jeszcze z Polski. Trzy razy umawialiśmy się z nimi na spotkanie w celu wyjaśnienia sytuacji, w czasie samej sytuacji awaryjnej problem z ich dostępnością telefoniczną (na koszt własny, więc rachunek za kom. po powrocie do PL dość wysoki). W rekompensacie otrzymaliśmy łaźnię turecką w hotelu kilka ulic dalej, gdzie też był problem z dostarczeniem nas, a okazało się, że opcja w samej łaźni jest mniej niż podstawowa. Żenada. Wycieczki: już po przyjeździe rezydentka Itaki zorganizowała spotkanie, na którym zbierała zapisy na wycieczki. Wszystko w atmosferze szybko-szybko. Na szczęście nie wszystko co nas interesowało wzięliśmy, a potem okazało się, że w lokalnych biurach jest o wiele taniej. W samym Oludeniz dominuje paralotniarstwo, więc można się przelecieć w tandemie z instruktorem.
Polecamy rafting - co prawda sam dojazd w jedną stronę to 2h zagwarantowanym busem, a potem następne starym busiekiem przez góry 2h, ale sam spływ malowniczy, w fajnej atmosferze i sporo zabawy. Wycieczka do Fethyie z Itaką do przyjęcia choć bez rewelacji-można to wszystko zobaczyć też samemu, a zaoszczędzi się przymusowych wizyt w sklepie ze skórami i gadżeciarni.
Wycieczka do Efezu-długa i męcząca choć dla zainteresowanych ciekawa. Moja żona była zachwycona choć bardziej samym miejscem niż polską organizacją i średnim jedzeniem. Dla mnie bez uniesień. Noc turecka ponoć była super, choć jak już wpomniałem nie zabrano nas i wiemy to od zaprzyjaźnionej rodziny.
Ogólne wrażenie: jeśli chcecie spędzić wakacje bez wygórywanych oczekiwań, jest to hotel dla Was.
spokojny hotelik,skromny ale w sam raz na odpoczynek,połozony około 5-8 min od plazy,jedzenie ok,chociaz sniadania ciągle te same,reczniki codzienie zmieniane,