W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Atrakcyjne położenie: 2 km do centrum, 16 km do historycznego Sessa Aurunca z ruinami amfiteatru i katedrą, 70 km do Neapolu.
Udogodnienia dla dzieci: brodzik, miniklub (4- 12 lat), gry i zabawy, plac zabaw.
Bezpośrednio przy hotelu szeroka i długa, piaszczysta plaża z łagodnym i płytkim zejściem do morza - idealna dla dzieci.
Spektakularne wybrzeże Amalfi z kolorowymi miasteczkami na klifach
Trafiliśmy tu 15 września 2018 r. Niestety okazało się że miasto jest wymarłe.Nikt z biura podróży nie raczył poinformować że sezon w tej miejscowości kończy się z dniem naszego przyjazdu.Otwarty jeden mini sklep spożywczy.Zero restauracji, pubów pizzerii i żadnych atrakcji miasto jest puste. Hotel można określić na 2,5 /6 punktów. Bar przy basenie to jakaś farsa. Panie obsługujące są zmęczone jakby za karę je ktoś postawił, trzeba je szukać bo sobie gdzieś chodzą i niema ich po 15- 20 minut.Jedyną osobą konkretną na barze jest Czeszką zna język polski komunikatywnie.Jedzenie smaczne choć cześć jedzenia z obiadu jest odgrzewana na kolacje . Nie polecam !
Położenie, ogród ,blisko plaży
Obsługa baru -tragedia
Hotel odwiedziliśmy w lipcu 2017 jedzenie dobre, dało się coś wybrać, lecz włosi mieli dużo większy wybór jedzenia i oddzielną restaurację z innymi daniami niż dla pozostałych, plaża blisko, ładne dojście, całkiem dobre przekąski, ale hotel położony na jakimś odludziu, basen brudny i ma wystające zagrzybiałe kafelki o które dzieci kaleczyły sobie nogi!!! pokoje wyglądaja inaczej niż na zdjęciach, w naszym był grzyb zajmujący całe lustro i większośc kątów oraz sufit, łazienka bardzo obskurna kurek odpadał ze ściany, baliśmy się tam myć, pół balkonu zajmował wentylator który był chyba z innej epoki, cały zagrzybiały i w kurzu, pomimo wielokrotnych problemów zgłaszanych rezydentce, olewała nas( i innych poznanych tam ludzi), nie odbierała telefonu, czuje się oszukana przez biuro net holiday i nie polecam z nimi wycieczek, ponieważ cena zupełnie się nie ma nijak do jakości, rezydentka nie zrobiła w naszej sprawie nic a hotel zdecydowanie nie zasługuje na 4 gwiazdki!
jedzenie, plaża bezpośrednio przy hotelu, bezpłatne leżaki i parasole, polskie animacje dla dzieci
pokoje, segregacja rasowa, obsługa
Baia Domizia to spokojne miejsce nie dla imperowiczow- dyskotek brak, ale za to dobra baza pod kątem zwiedzania, hotel ok. piekny ogród a tuż za nim morze z szeroką piaszczysta plaża, jeśli chodzi o obsługę to zapamiętałam przesympatyczną Panią z Czech, niestety rezydentka i posiłki ocena naprawdę słaba
Hotel Marina Club położony bezpośrednio przy morzu z piękną szeroką plażą, na terenie hotelu zadbany ogród
Posiłki,
pokoje czy jedzenie naciągane średnio ale dramatu nie było da się przeżyć ale przy takiej dyskryminacji ciężko przejść obok.
plaża,bezpłatne leżaki, dobra baza do jednodniowych wypadów np.Neapol,Monte Casino
segregacja rasowa,obsługa oprócz pani z czeskiej Pragi,jedzenie
Szczerze odradzam pobyt w tym hotelu! Pani rezydentka niegrzeczna i niekompetentna. Jedzenie w restauracji drugiej kategorii, przeznaczonej tylko dla Polaków. Jedzenie nieświeże, zepsute, resztki z restauracji kategorii pierwszej. Brak miejsca zabaw dla dzieci. Plac zabaw to dwa zniszczone i brudne plastikowe domki. Lodów dla dzieci brak. Uważajcie zanim wykupicie wczasy w biurze Net Holiday.
Brak
Segregacja gości: Polacy - inni Brak mini klubu Jedzenie nieświeże, często zepsute
Odradzam wyjazd do tego hotelu. Opcja all inclusive dostępna w restauracji jest tylko dla wybranych gości, głównie Włochów. Polacy nie mają do niej wstępu oprócz śniadań. Obiady i kolacje podawane są w sali, która widać, że jest przygotowana prowizorycznie, między innymi plastikowe krzesła i stoły widoczne na zdjęciu. Na kolejnych zdjęciach jest jedzenie, które często jest zimne i tylko to jest do wyboru. Net Holiday oszukuje klientów i nie reaguje na zażalenia z naszej strony mimo, że zdjęcia jak i opis na ich stronie znacznie różni się od tego co zastaliśmy po przyjeździe do hotelu
-słaba oferta all inclusive
Totalne dno, Polacy traktowani jak emigranci ,jedzenie w opcji All Inclusive to ściema ,Włosi beszczelne hamy a pani rezydentka oczywiście tłumi całą sytuację .Jak ktoś wykupił tam wczasy to odradzam ,ludzie zrezygnujcie jeszcze w polsce i żądajcie zwrotu pieniędzy bo potem będzie zapóźno, Jak ktoś zapłacił 4000 tysiące za osobę to się zdziwi bo dla mnie to jest warte 1300 wHB
Blisko plaża fajny ogród
Obsługa, pokoje, i jedzenie
Już pierwszego dnia po przybyciu do hotelu podczas zebrania z rezydentem wytworzyła się bardzo nieprzyjemna sytuacja, która była spowodowana niezadowoleniem polskich gości, którym kazano obiady i kolacje spożywać w osobnej sali jadalnej. Dodatkowo, posiłki miały być gorszej jakości i oferowano znacznie mniejszy wybór polskim gościom niż włoskim. Każdy z nas miał prawo poczuć się dotknięty.Nie dość że byliśmy zmęczeni po podróży to zrobiło nam się przykro już na samym początku. Na domiar złego nie dostaliśmy na powitanie żadnego posiłku, także głodni musieliśmy czekać do kolacji. Kolacja ta nie powaliła, a wręcz biedna i zgodna z opowieściami na temat ich jakości. Na szczęście trwało to może dwa dni. Później było ok, pojawił się większy wybór. Kelnerzy byli ok, dopytywali się za każdym razem czy chcemy wodę/wino. Śniadania były jedzone w sali głównej także nie było tragedii z tymi salami. Sam hotel był położony bardzo blisko hotelu, w każdym momencie można było wyjść na plażę przechodząc przez przepiękny ogród z bardzo staranie pielęgnowaną roślinnością. Stanowiła ona bardzo miły kontrast dla ogólnego \"pustkowia\" - braku zieleni. Przed wejściem nawet znajdował się bananowiec. Każdy pokój miał przypisane leżaki na plaży. Same pokoje i ich standard był ok, z naszego był widok na samą plażę. Mieliśmy okazję skorzystać z dwóch wycieczek. Pani Julia tłumaczyła wszystko co mówiła przewodniczka, także można było się dużo dowiedzieć, nawet w czasie jazdy autobusem -np. gdzie leży Wezuwiusz. Ogólnie sam pobyt oceniam pozytywnie,a byłoby jeszcze lepiej gdyby nie kwasy związane z zamianą sali do posiłków i ich jakością na początku pobytu. Ta sytuacja niestety odcisnęła piętno na całym pobycie, mam na myśli atmosferę wśród gości i zrobiła złe pierwsze wrażenie, które przecież jest najważniejsze.
Bliskość do morza, piękny ogród
posiłki wydawane na początku przyjazdu
WADY HOTELU Ponieważ nasze doswiadczenie turystyczne jest wyjatkowo bogate i mamy dogłębne rozeznanie jak powinna wygladać oferta all inclusive w hotelu czterogwiazdkowym,z której zawsze korzystalismy-stwierdzam-że hotel Marina Club to nieporozumienie i zdecydowana porażka biura Net Holiday, które pisząc w nieprawdziwe informacje w swojej ofercie...zafundowało nam dwutygodniowy pobyt za niebagatelną kwotę 9232zł na 2 osoby z koszmarnym wyzywieniem i totalna dyskryminacją turystów z Polski.wszelkie uwagi kierowane do zarzadu hotelu były argumentowane wina biura Net Holiday,które taką kompromitujacą ofertę all inclusive wykupiło! Nie nalezymy do turystów wymagajacych,ale tez nie akceptujemy sytuacji,zeby biuro w swej ofercie okłamywało turystów...Dodam takze,ze przygotowywane przez hotelową kuchnie pakiety sniadaniowe in obiadowe -to wrzucone do papierowej torebki -niechlujnie zapakowane resztki menu z poprzedniego dnia,które po powrocie z wycieczek w zasadzie w całosci oddawalismy w recepcji...jako nie nadajace sie do spozycia w tamtym goracym klimacie. Zastanawiajaca jest sytuacja,w której tak perfidnie mozna wykorzystywac turystów???Szczególnie w zakresie wyzywienia i hotelowego bufetu...Jest tyle pieknych miejsc i hoteli z klasą nawet trzygwiazdkowych,wiec Marina Club proponuje omijac szerokim łukiem. Opinia jest zbyt krótka lub za długa, proszę spróbować ponownie Treść opinii*
Zalet ten hotel nie posiada ...nie zasługuje ani na jedną gwiazdkę...a w ofercie biura figurują aż 4...co jest wyjatkowym nieporozumieniem.
Bylismy w tym hotelu dwa tyg. w lipcu.Inspiracja do wyjazdu była oferta biura Net Holiday,w która uwierzylismy,bowiem mamy bogate doswiaddczenie turystyczne i dogłębne rozeznanie jak powinien funkcjonowac hotel czterogwiazdkowy...Tym razem przezylismy szok in minus.Nie będę wdawać sie w szczegóły; jak funkcjonowała kuchnia / bo jak było naprawdę- to sie w żadnej kategorii nie miesci/ Dlatego uczciwie proponuję tym,którzy zamierzaja wybrac ten hotel- omijajcie go szerokim łukiem...po prostu-katastrofa kulinarna a dbałosc o gości hotelowych z Polski-to jawna niczym nieskrepowana dyskryminacja.Wszystkie argumenty krytyczne kierowne do dyrekcji hotelu;były dyskredytowane, tłumacząc,ze tak fatalną opcję all inclusive wykupiło biuro Net Holiday.. Nie nalezymy do wymagajacych i wybrednych turystów; nigdy-mimo,ze wyjezdamy na wakacje zwykle dwa razty w roku- nie pisalismy krytycznych uwag, bo zawsze mniejsze lub wieksze niedociągniecia mogą sie zdarzyć...ale ten hotel to totalne dno.
blisko ,pieknej piaszczystej plaży...w zadbanym ogrodzie...
fatalna kuchnia i bar w ofercie all inclusive...Polacy traktowani jak imigranci ...
Byłem w tym hotelu w lipcu 2018 z żoną i synem. Hotel położony w miejscowości w której niem prawie nic. Dostaliśmy pokój z widokiem na basen, z balkonikiem którego część zajmował agregat od klimatyzacji. Klimatyzacja sterowana z pilota. Z balkonu nie korzystaliśmy z dwóch powodów, pierwszy to właśnie ten agregat - jak tylko włączała się klima z agregatu wydobywał się taki zapach że lepiej było mieć zamknięte drzwi od balkonu. A drugim był fakt, że w otworze w ścianie osy zrobiły sobie gniazdo, które nie zostało usunięte przez obsługę. Pokój wyposażony był w dwa łóżka (prycze jakie pamiętam z czasów koloni czyli sala szkolna i 50 pryczy) oraz w piętrowe łóżko, dwie szafki nocne, małą lodówkę, i coś co miało przypominać fotelik, był też przedpokój, i schowek-szafa który można było wykorzystać do schowania walizek i powieszenia ubrań. Była też łazienka przystosowana do osób niepełnosprawnych, a więc przestronna składająca się z kibelka i dużej umywalki i prysznica z płaskim brodzikiem (duży plus dla łazienki). Śniadania w formie szwedzkiego stołu, dużo słodyczy, ciast ciasteczek itp. do tego pomidory, dwa rodzaje wędliny czyli salami i jakaś \"szynka\" smaku nijakiego, dżemy miody, masła do woli bułeczki i chleb (ze skórką jak z kamienia) i owoce. Obiady i kolacje nie różniły się praktycznie niczym, zawsze był makaron z owocami morza (krewetki, małże ośmiornice, kalmary) i drugi bez owoców morza np. z pieczarkami czy szynka, zupa \"krem\" oraz duży stół z zimnymi przekąskami, niestety wszystko okraszone dużą ilością oliwy lub innych tłuszczów. Do obiadów i kolacji na każdy stolik dostawało się do wyboru dwie butelki wody mineralnej lub butelkę wody i butelkę wina białego lub czerwonego. Ogólnie obiady były mało urozmaicone. Oczywiście były też owoce. Przy basenie był bar, obsługa miła, poza jedną z pań która zachowywała się jakby była tam za karę. Hotel oferował animacje z których ludzie byli zadowoleni, animacje dla dzieci z animatorami polakami. Ogólnie oceniam wyjazd jako udany, niestety patrząc ogólnie nie polecam tego hotelu, a przynajmniej nie w tej cenie.
Jedyną zaletą wg mnie jest plaża, gdzie nie trzeba walczyć o leżaki i parasol, każdy pokój ma przydzielany parasol przy którym jest leżak i krzesełko, niestety jeżeli chcemy więcej leżaków to powinniśmy dopłacić 10 euro za dzień lub 60 euro za tydzień. Wszystko zależy od ratowników, oni wyznaczają miejsce na plaży (parasole są przymocowane do podłoża i oznaczone numerem). Od ratowników też zależy czy zapłacimy za dodatkowe leżaki lub krzesełka. Dużo animacji dla dzieci. Niektórzy animatorzy z językiem polskim
Pokoje słabo wyposażone, sterowanie elektryki kartą (niestety czytnik karty często się rozłączał), i dziwnym trafem często wyłączał się w nocy. Obsługa jest bardzo miła ( no może poza jedną z pań z baru przy basenie), niestety większość miała problem z językiem angielskim. Basen hotelowy jest ok, ale trzeba w nim pływać w czepkach.
Family Club Marina Club - to koszmar. Hotel wymaga gruntownej renowacji, nie ma nic wspólnego z 4 gwiazdkami. Plaża nie jest sprzątana z wszechobecnych petów, jedynie co jest ok to ogród. Skandaliczna obsługa, rasistowskie podejście do polskich turystów, wyzwiska w kierunku polskich dzieci, sianie nienawiści przez animatorkę w postaci wypowiedzi do włoskich dzieci \\\\\\\"uważajcie na te polskie małe debile\\\\\\\" - ignorancja ich sięgała zenitu i przez myśl im nie przyszło, że rozumiem język włoski. Zostaliśmy też okrzyknięci polskimi pijakami, niegodnymi obsługi ani kelnerów na sali, ani animatorów. Poziom kulturalny obsługi sięgał dna szamba. Jestem zdegustowana segregacja rasowa i rasistowskimi komentarzami, sprawę skieruje dalej. Segregacja dotyczyła również jadalni. Włosi jedli osobno oraz mieli inne posiłki podawane do stolika, nam serwowano zrecyklingowane resztki oraz contorni-przystawki w stanie rozkładu-dokumentacja fotograficzna. Kelnerzy uznawali za ujmę serwowanie nam napoi, a zbieranie naczyń graniczyło z cudem, dopiero po mojej ostrej interwencji zareagowano. Przy barze Włosi byli obsługiwani poza kolejki, a Polacy z wielka łaska, napoje nalewano do polowy...dzieciom polskim odmawiano jogurtu lub lano 1/3 kubka. Przekąski były w postaci suchych pączków, liczba tac na cały hotel to 1. Nawet pokoje nie były sprzątanie, bo Polakom nie trzeba, deska klozetowa zgłoszoną w dzień pobytu nie została naprawiona, bo Polak to druga kategoria według personelu hotelu. Sprawy tak nie zostawię i będę dochodzić zwrotu za niezgodność umowy z rzeczywistością oraz strat moralnych, których doświadczyłam razem z reszta uczestników na tle pochodzenia. Animatorzy, ratownicy włoscy uważali za niegodne nawet powiedzenie polskim turystom \\\\\\\"dzień dobry\\\\\\\". Sytuacja zmieniła się w momencie, jak pełne ignorancji towarzystwo zorientowało się, ze rozumiem ich obelgi.
brak
same
W hotelu okazalo się, że obowiązuje kategoryzacja, gdzie Polacy to goście II kategorii. Obiady i kolacje jedliśmy nie z Wlochami, tylko w innym miejscu, gdzie posiłki były niesmaczne i gorszej jakości, śniadania jadaliśmy wszyscy razem i były w porządku.Główne animacje zarówno dla dzieciaków jak i dla doroslych były "pod Włochów" Miejsce do ćwiczeń, o którym napisano w ofercie jest w opłakanym stanie. Z kolei obsługa robiła wszystko "z łaski". Nie polecam tego hotelu.
Polożenie
Obsługa, posiłki
W hotelu Marina Club byliśmy w 2018 roku. Wyjazd z biurem NetHoliday, wczasy zakupione przez Wakacje.pl. Przed samym wyjazdem zaczęły pojawiać się w Internecie negatywne opinie dotyczące hotelu oraz traktowania turystów z Polski. Poprosiłem o wyjaśnienia biuro oraz portal Wakacje.pl. Pomimo zapewnień, że sytuacja z jedzeniem, kwaterunkiem oraz nierównym traktowaniem gości została opanowana, poprosiłem o zmianę hotelu lub zwrot kosztów z tyt. niezgodności oferty z umową. Niestety nie uzyskałem żadnej pomocy w tym temacie. Problemy rozpoczęły się już po przyjeździe na miejsce. Kierowca autokaru odmówił podjechania pod sam hotel bo stwierdził, że uliczka jest za wąska i zastawiona samochodami. Z bagażami i śpiącymi dziećmi zostaliśmy wysadzeni około 500m od hotelu. Oczywiście odległość nie wydaje się duża, ale w pełnym słońcu, temp. 35 stopni, przy rodzinie 2+2, ze śpiącym dwulatkiem na rękach i czterema walizkami oraz po kilku godzinach podróży, okazuje się to nie lada wyzwaniem. Oczywiście uliczka była przejezdna i inne autokary spokojnie przejeżdżały. Pokoje: pomimo dopłaty do pokoju z balkonem otrzymaliśmy pokój w którym balkon miał rozmiar 1m na 1m, w tym przestrzeń była jeszcze zajęta przez klimatyzację (foto w załączeniu). Pokój był bardzo ciemny, bez oświetlenia centralnego z niedziałającą jedną lampą. Po zgłoszeniu sprawy do rezydentki pokój został drugiego dnia wymieniony. Nowy pokój miał duży balkon, ale: uszkodzoną muszlę klozetową, prysznic, cieknącą lodówkę, zepsute drzwi balkonowe, oberwany parapet nad wyjściem na balkon stwarzający ryzyko utraty zdrowia (foto). I tak mieliśmy sporo szczęścia, że otrzymaliśmy pokój od strony ogrodu. Od strony ulicy (północnej) jest dużo większy hałas, a ze względu na sporą wilgotność suszenie strojów kąpielowych, prania, czasami trwa trzy dni. Jedzenie: w tym temacie można napisać książkę. Na śniadanie oferowano jajecznicę w proszku, jeden rodzaj salami, jeden rodzaj innej wędliny, jeden rodzaj sera żółtego (polecam zdjęcia), ser biały, jeden rodzaj bułek i czasami chleb. Żadnego zróżnicowania przez całe dwa tygodnie. Owoce były zabierane zaraz po godzinie 9, a od 9:30 było już sprzątanie stołówki, pomimo że śniadania miały trwać do 10:00. W przypadku posiłków wystawianych w porze obiadowej, na zmianę w ciągu 14 dni pobytu oferowano dwa rodzaje zupy. Nie było dostępne późne śniadanie i podwieczorek opisywany w ofercie. W all na obiad i kolację były wystawiane trzy platery z jedzeniem, w tym zawsze dwa rodzaje makaronu i jedno mięso (np. burgery). Kolacje były podobne do obiadów. Desery zaczęły się pojawiać do obiadów w drugim tygodniu po naszych interwencjach. Na załączonym zdjęciu przedstawiam jedną porcję deseru przypadającą na jedną osobę. Jedzenie z pierwszego dnia często znajdowało się w sałatkach na dzień następny. Do opinii załączam film przedstawiający obiad w all. Film nie jest nakręcony na koniec pory obiadu tylko na jej początku. Podawane owoce były w bardzo złym stanie i nie było praktycznie ich wyboru. Raz pojawiały się banany, raz nektarynki czy brzoskwinie. Arbuzy, melony pomimo ich niskiej ceny w sąsiednich sklepach stanowiły rarytas. Przez cały nasz dwutygodniowy pobyt raz była podana pizza. Najgorsze jest to, że dla Polaków urządzono odrębną salę, z plastykowymi krzesłami i stołami do której donoszono zupełnie inne posiłki, niż dla innych gości. Jedzenie często było zimne, zepsute. Podano nam desery budyniowe z pleśnią, za które w ramach przeprosin dostaliśmy na następny dzień szynkę parmeńską. Pleśń na budyniach została przykryta polewą czekoladową. Szkoda, że kilka dzieciaków miało zatrucia pokarmowe. Desery na foto. Hotel rewelacyjnie dawał sobie radę z resztkami jedzenia pozostałymi po obiedzie czy kolacji ? burgery, mięso, czy ryby znajdowały swoje ?drugie życie? w sałatkach podawanych przez kolejne 2 lub 3 dni. Bar: polskie dzieci nie mogły w ramach oferty all skorzystać z lodów (pomimo oferty all i jej opisu). W zamian dostawały po jednym mrożonym, bezsmakowym jogurcie. Przez dwa dni nalewano Polakom nalewano piwo z plastykowych butelek. Okazało się, że była awaria nalewaka i zebrane z beczki piwo próbowano rozlać Polakom przez dwa kolejne dni. Dopiero informacja, że wezwiemy sanepid spowodowała, że odstąpiono od tego procederu. Ogólnie polskie dzieci przy barze były ignorowane i doczekanie się bez wsparcia dorosłego na soczek czy jakąś pseudo colę graniczyło z cudem. W barze była tylko jedna uprzejma i pomocna osoba. To Pani Weronika ze Słowacji, która robiła co mogła aby rozładować napięcie. Pozostała obsługa sprytnie wyłapywała Włochów (inne opaski) do priorytetowej obsługi. Dodatkowo zgodnie z ofertą biura all ze strony miał być dostępny do godziny 0:00, był do 23:00. Dzieci: poza opisanym powyżej traktowaniem dzieci w barze, serce się krajało jak we włoskim mini klubie dzieciaki miały dzbanki z sokami, ciasta, a nasze pociechy bawiły się przy pustych stołach, a po napój czy jogurt musiały stać indywidualnie w kolejce. Słowa
Plaża, ogród.
Wszystko co w opisie.
Wypoczynek w tym hotelu to porażka. Cały hotel nadaje się do remontu. Pokoje w starym stylu, nie remontowane, brudne i śmierdzące. Hotel można zaliczyć na 1 gwizdkę, Rezydentka niemiła i niesympatyczna. Nic nie pomogła Polakom w tym hotelu. Włosi wypraszali nas z głównej stołówki do miejsca zastępczego na posiłki w którym serwowali bardzo ograniczone jedzenie, bez żadnego wyboru i zimne. Do Polaków mówili WEK POLAK!! Polacy wycofajcie się nie jedźcie tam!! Nie wypoczniecie, tylko się wkurwicie!!!
ogród i plaża
pokoje, posiłki, obsługa
Na początku przyjazdu przez dwa dni byłam załamana obiadem i kolacja- wynikła draka z wspomnianej poniżej segregacji- Włochy na swojej sali mieli o wiele lepszy wybór i lepsze posiłku. Potem naszczęście sytuacja sie unormowała a posiłki były bardzo dobre i różnorodne. Miałam tylko zastrzezenia jajecznicy która chyba z prawdziwych jajek nie powstawała... Nie podobała mi sie sytuacja w dzien przylotu kiedy to przyjechali wszyscy głodni z lotniska i nie było nawet żadnego począstunku i musieliśmy czekać głodni do kolacji kilka godzin. Nie zgadzam sie zupełnie że rezydentka nie opowiadała na wycieczkach! Ona własnie tłumaczyła przewodniczkę i wszystko nam opowiadala, poza tym, Pani Julia jest bardzo miła osobą. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z wakacji, hotel ma przepiękny ogród, przechodząc przez niego jest się juz na plaży. To prawda ze w okolicy nie ma żadnych ciekawych sklepów a miasto nie tętni życiem ale o tym wiedziałam i mi to nie przeszkadzało bo przylecialam tam na plaże a nie żeby chodzić po ulicach, zresztą od kupowania pamiątek i zwiedzania miast miałam wycieczki.
jedzenie bliskość do plaży spokój w okolicy ogród pokoje były ok
segregacja i jedzenie przez pierwsze dwa dni
(: zmarnowane wakacje, nie chce wspominać.Ogólnie Polacy traktowani jak ludzie innej kategorii, brak jedzenia-resztki, brudne stoły. Brak reakcji rezydentki i biura podróży na zgłaszane problemy.Tłumaczenie włochów, iż biuro NET HOLIDAY wykupiło taką opcję jako all inclusive.Po reklamacji do biura podróży uważają , iż wszystko było ok.Stanowczo odradzam.
blisko plaży, piękny ogród
segregacja, rasizm,brud i ogólny grzyb
Jestem mało wymagającą turystką i zazwyczaj wszystko mi pasuje. Jednak tym razem ma parę uwag i myślę, że mogą się one komuś przydać w momencie poszukiwać atrakcyjnych wczasów. 1.\\\" Segregacja\\\" w jadalni. Podczas pierwszego posiłku wskazano nam (Polakom) część jadalni, w której możemy spożywać posiłki, Dodatkowo wskazano nam stoły, z których nie możemy korzystać mimo wykupionej opcji all inclusive. Stoły te były oczywiście znacznie lepiej zaopatrzone. Podczas pierwszego śniadania okazało się, że na naszych stołach w ogóle nie ma pieczywa. Dopiero później okazało się, że rezydentka nie dopowiedziała, że na śniadaniach \\\"segregacja\\\" nie obowiązuje. 2. Totalnie nie ma gdzie wyjść. Lubię spacerować i wzmianka w ofercie o centrum oddalonym o 2 km (bodajże) nie stanowiła dla mnie przeszkody. Okazało się jednak, że owe centrum raczej nie istnieje. Jedna restauracja, jeden market, trzy sklepu z ciuchami i to wszystko. Nie było nawet gdzie kupić pamiątek. 3. Nazywanie podawanych drinków alkoholem to spore nadużycie. Woda, woda , woda i troszeczkę alkoholu, oczywiście 1 drink dla jednej osoby (wieczorami można było czasami dostać drinki dla kilku osób). 4. Między obiadem, a kolacją nie serwowano żadnych przekąsek. Jeśli ktoś nastawiał się na kilka mniejszych posiłków, bo oferta sugerowała przekąski między posiłkami, to niestety się przeliczył. Podobno były podawane lody dla dzieci, ale my nie mieliśmy ze sobą maluchów, więc nie mogę tego potwierdzić. 5. Rezydentka podczas wycieczek fakultatywnych niczego nie opowiada. Jedyne informacje przez nią przekazywane dotyczyły lokalizacji toalet. Osobiście lubię posłuchać informacji o regionie, do którego przyjechałam, o jego mieszkańcach, tradycjach, otoczeniu. Niestety. Wycieczki wyjazdowe prowadzone były przez ciekawych przewodników, ale na tym koniec. W trakcie przejazdów autokarowych można było tylko przez okno przyglądać się okolicy. Szkoda, bo rezydentka całą drogę plotkowała z jakąś tam pomocnicą i kierowcą, a my w milczeniu obserwowaliśmy krajobraz. 6. Fatalne zestawy lunch box. Na pierwszą wycieczkę za śniadanie i obiad dostałam sporo wędliny, a do tego słodką babeczkę zamiast pieczywa ( nie wiem jak inni, ale ja nie jadam bułki słodkiej z kiełbasą). drugi lunch box zawierał, zdaje się, smażoną cukinię ( z poprzedniej kolacji) ,która niestety skwaśniała do popołudnia (zakaz spożywania posiłków i picia kawy w autokarze), było też pieczywo ale do niego 1 plasterek wędliny. W dzień wyjazdu rozbawił mnie zielony groszek zapakowany w aluminiową foremkę (taki groszek jak do sałatki). Poza tymi minusami , inne rzeczy raczej na plus. Bliziutko na plażę (byliśmy od 9 do 16 czerwca i w tym okresie leżaki na plaży były dostępne bez problemu - nie były przydzielone do pokoju, ale dla nikogo ich nie brakowało), sympatyczni Włoscy animatorzy (pozdrowienia dla Andre), codziennie sprzątane pokoje, mała lodówka w pokoju (moja nie działała), wypielęgnowane otoczenie-zadbany ogród, jedzenie smaczne -z przewagą makaronów w różnych konfiguracjach (śniadania mało urozmaicone -codziennie takie same), białe lub czerwone wino w butelce (do wyboru też woda) podawane do obiadu i kolacji . Ogólnie tragedii nie było, ale zachwytu też nie. Pozdrawiam
Blisko do plaży. Fajni Włoscy animatorzy.
Segregacja w jadalni, rozcieńczone drinki, totalna \\\"pustynia\\\'\\\"w okolicy.
Hotel ma swoje lata świetności za sobą, ale jest ładnie położony, a plaża jest świetna - prywatna, hotelowa z dostępem do leżanków i ręczników plażowych. Miejscowość blisko Neapolu a stamtąd już niedaleko do Pompei i Sorrento. Najgorszy aspekt pobytu to posiłki. Nie wiem, czy to wina hotelu, wydaje mi się, że to kwestia biura podróży. Posiłki były naprawdę poniżające... Naprawdę słabo patrzeć na szynkę w melonie i inne frykasy dla Włochów, gdy się siedzi w strefie dla Polaków nad talerzem sałaty i sucharkami... Największy dramat to śniadania - o 8 rano puste stoły - jedynie mleko, kawa i pakowane sucharki. Gdy się jedzie z dziećmi i nie ma co się im dać do jedzenia to naprawdę przykre doświadczenie. Rezydentka kompletnie niedoświadczona, unikająca kontaktu, wręcz groteskowa (\\\"jeżeli przyjdzie Pani o 7 rano, powinno być coś do jedzenia\\\") Wieczorne disco to dramat - czy po to się jedzie na tydzień pod Neapol , by słuchać Zenka Martyniuka, Sławomira i innych przyśpiewek?
Lokalizacja - blisko Neapolu, łatwy dojazd pociągiem, Bardzo ładna, należąca do hotelu plaża, Miła obsługa hotelowa
Posiłki wieczorne disco po polsku
dobra baza do zwiedzania ale jeden tydzien to za malo jestesmy zawiedzeni brakiem wycieczki na wezuwiusz bardzo dobra polska kadra w hotelu jak i przewodnicy
czystosc dobre wyzywienie
brak dyskotek dla doroslych