2441 opinii
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Tylko 50 m do publicznej, piaszczystej plaży Los Pocillos z łagodnym zejściem do morza.
Atrakcyjna lokalizacja: w dzielnicy hotelowej, ok. 2 km od centrum Puerto Carmen, ok. 7 km od portu lotniczego w Arrecife.
Bogata oferta sportowo-rekreacyjna: jacuzzi, sauna, siłownia, boule, kort tenisowy z wypożyczalnia sprzętu.
Unikalne krajobrazy wulkaniczne i Park Narodowy Timanfaya
Hotel dość dobry. Nie ma się do czego doczepić - pokoje, wyżywienie, alkohol, basen w porządku.
Blisko plaży, dobry standard.
brak
fajne animacje w 4 jezykach (ang, hiszp, franc, niem). pomocna i życzliwa obsluga. TRZEBA wyjechać na wycieczkę po wyspie (park TIMANFAYA!!), i drugą mniejszym jeeepempo bezdrożach. można zrobić wspaniałe zdjęcia. bardzo dobra wyżywienie
blisko plaży, życzliwa obsługa, mało Polaków i Rosjan
labirynt schodków,
Hotel położony tuż przy plaży (należy przejść jedynie przez mało ruchliwą uliczkę). Mój pokój 2 osoby zawierał: 2 szerokie łóżka+ szeroka dostawka w postacie rozkładanej kanapy, spora łazienkę z prysznicem, TV (brak PL stacji telewizyjnej) oraz ogromny taras z rozkładaną suszarką (pokój znajdował się na 2 piętrze z bocznym widokiem na ocean). W całym hotelu czysto, leżaki przy basenie nie rezerwowane ręcznikami. W grudniu przedział wiekowy innych gości hotelowych to raczej 60+, zatem w hotelu było bardzo spokojnie, po animacjach które odbywały się codziennie, wszyscy rozchodzili się do pokoi. Jedzenie bardzo smaczne, różnorodne, sporo owoców, warzyw, ciast, w niedziele był szampan do śniadania. W ciągu dnia przekąski typu: hamburgery, kawa z ekspresu, lody i orzeszki słone. Napoje gazowane, woda, soki, alkohol lokalny ale b.dobrej jakości, pyszna Sangria. Oryginalne alkohole dodatkowo płatne. Basen w grudniu miał podgrzewaną wodę, co było bardzo fajne w szczególności przy kąpieli ok 18 godz. :) Gorąco polecam dla osób szukających wypoczynku.
Blisko plaży, centrum, bardzo miła i pomocna obsługa, pyszne jedzenie
Bardzo fajny hotel, położony w spokojnej części miasta. Plaża niedaleko ale na plaży wiatr głowę urywa i piaskiem sypie w oczy. Taka uroda wyspy ;) Jedzenie do nieprzejedzenia. Oczywiście zawsze znajdą się marudy, które będą narzekać, że śniadania monotonne. No bo faktycznie na śniadania zawsze było to samo. Jajecznica, jajka na twardo/miękko, smażony bekon, fasolka, smażone naleśniki (smażone na naszych oczach), warzywa na ciepło, wędliny, sery, warzywa surowe, owoce, bułki, chleby, ciastka. No monotonia na całego ;) Ciekawe co ci malkontenci jedzą w domu na śniadanie? Codziennie miska płatków i kawa? Pokoje bardzo duże. Dwa ogromne łóżka + rozłożona sofa dla dziecka. Łazienka też spora, bardzo dobrze wyposażona. Klimatyzacja indywidualna, włączana przewieszką od klucza. Oczywiście Polak potrafi i wystarczyło we włącznik włożyć złożoną kartkę papieru aby działała non-stop ;) Architektonicznie hotel bardzo dziwny. Ale pozytywnie, bo ma główny budynek taki zwykły, hotelowe a pozostałe części to porozrzucane po terenie przybudówki ze schodami, krużgankami i podobnymi rozwiązaniami. W związku z tym, że plaża jest dla osób odpornych na burze piaskowe to basen hotelowy (spory + jacuzzi) jest oblegany od rana do wieczora. A to oznacza walkę o leżaki. Już o 6:15 ręczniki na nich leżą. Ale obsługa robi kilkukrotnie obchód i tam, gdzie nikt na leżaku nie siedzi ręczniki zabiera i rzuca na stertę. I dobrze. Animatorzy są, dzieciakami zajmują się dwie dziewczyny a na basenie jest aqu-gim, waterball + tenis stołowy, siatkówka. W hotelu jest sauna i dobrze wyposażona sala treningowa. Bieżnie, rowerki, atlasy. Wi-Fi przy recepcji. Jak zwykle poblokowane przez fejsiarzy ale można kupić za kilkanaście euro dostęp i on jest niezły. Nawet VoIP udało mi się uruchomić. Jedynym minusem (ale dla mnie, bo jestem do tego przyzwyczajony) to brak amfiteatru na wieczorne pokazy. Wszelka aktywność wieczorna odbywała się w sali barowej, która ma sporo słupów nośnych. Ale pokazy OK.
czysto, miło, fajnie
jak dla mnie brak
Byliśmy w Lanzarote Village od 03 do 10 stycznia 2015 (temperatura w dzień około 20 stopni). Standard hotelu dobry, może nawet trochę lepszy niż dobry (co prawda 4 gwiazdki do za dużo, ale na takie 4 egipskie słoniki mógłby zasłużyć). Pokoje przestronne, ale standard ich jest dość słaby i w pokojach czuć wilgocią, ale to taki klimat. Hotel przygotowany jednak typowo dla osób 60+ (głownie Niemcy i trochę Anglików, nas Polaków było 6 osób), jeżeli ktoś chciałby pojechać z dziećmi lub liczy na wieczorne zabawy to zdecydowanie odradzam ! Wieczorem dancingi w starym stylu, muzyka na żywo z repertuarem sprzed 30-40 lat, pokazy magii itp. Animator był dwa razy i nikogo nie zachęcił do gry w Bocce (bule). Jedzenie dobre i zróżnicowane, ale z uwagi że w hotelu 90% to osoby starsze, wyjątkowo nie przyprawione (o ile czasem zdarzyło się kucharzom przesolić lub w ogóle nie posolić, to o ziołach chyba nigdy nie słyszeli). Kuchnia typowa europejska, rano jajecznice i omlety oraz parówki, na lunch i obiad dużo mięsa, ziemniaków, frytek itp. Sporo owoców a dla lubiących przesłodzone i naszpikowane chemią desery również coś się znajdzie (zauważyłem, że czym kolor deseru był bardziej jaskrawy, a wygląd deseru taki że nigdy bym po niego nie sięgnął, to najbardziej był lubiany przez kuracjuszy). Przy barze (jednym) nigdy nie było kolejek (pomimo że hotel był prawie pełny) bo starsi ludzie nie używali alkoholu. W obiekcie jest jeden mały basen i wanna z hydromasażem przy basenie, niestety nie podgrzewane, więc na początku stycznia woda strasznie zimna (w morzy również) i nie nadająca się na kąpiel. Chyb że ktoś lubi kąpać się w takich temperaturach jak w Bałtyku. Internet bezpłatny w recepcji z prędkością mizerną, ale lepsze to niż nic. W pokoju internet w wysokiej cenie 5 albo 10 Euro za 1 godzinę. Obsługę i przewodników na wycieczkach mieliśmy z Itaki i były to osoby konkretne, rzeczowe, bezproblemowe i chętne zawsze do pomocy oraz zawsze uśmiechnięte i bez grymasów.
dobre położenie
spokojny
Wyjechalismy z dnia na dzien za 2200zl. hotel bardzo ladny, warto wziasc all, sporo anglikow, ale przyjaznych. Bardzo blisko do plazy, dookola sklepiki i nie daleko knajpy, 40 min spacerkiem do centrum handlowego - fajne wyprzedaze w Zarze :) Warto wypozyczyc samochod (wypozyczalnia przy hotelu) i zobaczyc wulkany, elgolfo, plaze papagayo. Spotkalismy fajnych ludzi, pozdrowienia dla Ani i Antosia caly czas wspominamy kiwi:) do tej pory to byly najlepsze wakacje, zalowalismy, ze tylko na tydzien. Wyspa piekna, mili ludzie. Pani z Itaki jak zwykle porazka, ale trzeba ja olac i samemu zorganizowac sobie wycieczke! Juz 3 razy wyjezdzalismy z tego biura i dobrze, ze znamy angielski, bo panie rezydentki, ani po hiszpansku ani po angielsku dobrze nie mowia, biora kase za slabe wycieczki i sa tam tylko, zeby sie dobrze napic!!! Hotel warty polecenia!
Hotel jest ok. Pewną wadą jest to, że z uwagi na zasady dotyczące budownictwa na Lanzarote hotel jest dwupiętrowy i wiele pokoi położonych jest na parterze, co troche pozbawia lokatorów intymności - każdy może zajrzeć z ulicy albo z basenu do środka. Posiłki różnorodne, ale troche za dużo potraw przeznaczonych dla licznie przebywających w hotelu Anglików, a troche za mało typowo hiszpańskich.
Po zwiedzeniu wyspy - lokalizacja świetna, plaża piaszczysta, blisko (ciemny piasek, ale bardzo przyjemny), morze czyste i boskie do kapieli nawet w październiku, siłownia gratis!, pyszne i urozmaicone jedzenie. Pobyt w pełni relaksujacy.
Odnowiony hotel, położony ok. 2 km od centrum. Duże, czyste, przestronne pokoje. Fajna obsługa, bardzo dobry serwis i jedzenie. Przejście do piaszczytej plaży przez ulicę. Bardzo dobry hotel na wypoczynek. Polecam.
Do komfortowego wypoczynku brakuje jeszcze odpowiedniej organizacji Pań z Itaki. Poza brakiem rezerwacji w hotelu trzeba się liczyć że w drodze powrotnej nie podjedzie pod hotel autokar na lotnisko. Ale dla Pań z Itaki to nie są ważne sprawy. Generalnie kliencie radz sobie sam !!!
Dobre położenie hotelu jak i miejscowości. Miejscowość zgodnie z charakterem wyspy oferuje spokój jaki i odpoczynek aktywny. Możliwość organizacji z hotelu wielu aktywności łącznie z surfingiem co jest dość unikatowe. Na wyposażeniu hotelu standardowe na kanarach karaluchy ;) W bonusie obok hotelu jest szambo, w nocy trzeba zamykać okno i polegać na klimie. Poza tym OK.
Hotel świetny. Pokoje odnowione, czyściutkie-codziennie sprzątane. Basen troszkę mały ale w zupełności wystarczy żeby się ochłodzic. Jedzenie pyszne, od wyboru do koloru, obsługa bardzo miła i pomocna. Nie oszukują z drinkami i koniecznie należy spróbować RUMMIEL z lodem. Bliziutko na plaże jak i do miasta. Komunikacja miejsca bardzo dobrze rozwinieta. Polecam z czystym sumieniem. Więcej informacji na priv.
byłem w okresie od 02 lipca 2011 do 09 lipca 2011 z Itaki, jestem bardzo zadowolony, pierwszy raz od kilku lat nie mam żadnych zastrzeżeń do całej wycieczki, świetnie położony hotel, prawie nad samym oceanem, bardzo ładne pokoje, widać, że niedawno odremontowany, bardzo dobre jedzenie i napoje w tym alkohole (nie ma potrzeby brać wódki z polski - tak jak w Egipcie czy Tunezji),
Właśnie wróciłe, hotel oceniam dobrze, tylko mimo, że mieliśmy wykupiony pokój z oknem na morze, dostaliśmy z oknem na kort i cały dzień buczącym agregatem, recepcjonista po uwagach stwierdził, że jak dopłacimy to nam zamieni, na drugi dzień Pani z Iatki rozwiązała sprawę. W tym okresie (tj. na początku maja) były strasznie zjadliwe komary, które nie dają spać w nocy,inne uwagi to kompiel małych dzieci w pampersach (także bez) w basenie. Do atrakcji należy zaliczyć także wróble wyjadającę z talerza nawet wewnątrz i krzyczący Anglicy. Okolica ładna, obsługa raczej tak (bez zwrócenia uwagi nie wymieniają ręczników w łazience itp). Mimo tych uwag i monotonego jedzenia można tam naprawdę wypocząć. Jak ciekawosta to to, że samolot z Wrocławia leciał tam ponad sześć godzin a wracał tylko cztery.
Tripadvisor