W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Malownicze plaże z białym piaskiem i turkusową wodą
Doskonałe warunki do nurkowania i snorkelingu
Przepyszna kuchnia lokalna z owocami morza i tropikalnymi owocami
podsumowując wyjazd można określić krótko: hotel idealny dla osób szukających spokojnego i udanego wypoczynku
Bardzo ładne położenie,czysta plaża i bajecznie ciepła woda w morzu. Bardzo dobrze zorganizowana i miła obsługa. Mały kameralny hotel ale z dużym potencjałem
Jak dla nas wad praktycznie nie było no może mały wybór lokalnych owoców ale te były za grosze na miejscowych bazarach :)
Hotel pretenduje do wysokiej klasy. Obsługa bardzo się stara, czasem aż za. Mają wpadki - nas na przykład najpierw zaprowadzili do pokoju dla innej pary. Pokoje maja klimatyzator - rzecz nieodzowna na wyspie dla europejczyka. Niestety jest trochę głośny i ciężko przy nim spać. Wyposażenie pokoju standardowe: - telewizor+kablówka w tym jakieś płatne filmy podobno (nie włączyliśmy), - lodówka z cennikiem, - łazienka z prysznicem oddzielona przepierzeniem od pokoju z ręcznikami, szamponem, żelem prysznicowym i olejkiem, - szerokie łóżko, szafa, - balkon - sejf Jedzenie dają 3 razy dziennie (śniadanie, lunch i dinner). Połowiczne wyżywienie oznacza pełne śniadanie, brak lunchu i jedzenie (bez picia) na wieczorny dinner. Standard. Za resztę trzeba płacić. Ceny są mocno hotelowe - szklanka soku lub butelka (1l) wody - 3 EUR, piwo 5 EUR, kieliszek wina 7 EUR. Jest tak gorąco, że jeść w południe się nie chce, więc lunchu nie żałowaliśmy. Główna zaleta "all inclusive" to to, że całe to picie jest wliczone i nie myślę tu tylko o alkoholu. Kuchnia bogata szczególnie w regionalne specjalności. Duży wybór, można jeść do woli. Tym niemniej, jesli ktoś jest przyzwyczajony do tradycyjnej kanapki z szynką albo z serem na śniadanie, to wybór jest mocno skromny. Mortadela i najczęściej jeden rodza sera żółtego - bez zachwytu. Za to jajka w różnych postaciach przygotowywane na świeżo tak jak sobie zażyczymy. Poza tym sałatki - codziennie inne. Jakieś dżemy i dużo owoców. Ananasami, czy mango można się zażerać. Na obiad (dinner) też różne dania do wyboru. Sporo ryb, jakieś włoskie makarony i też obowiązkowe sałatki. Codziennie inna zupa. Lunchu nie jedliśmy, ale Niemcy się coś na nie skarżyli. Że niby all-inclusive, ale za jakąś sałatkę kazali zapłacić. Po każdym posiłku desery. Codziennie inne. W większości wyśmienite. Były też lody wieczorem, ale nie budziły mojego entuzjazmu. Więcej opinii się nie zmieściło.