W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Piękne plaże z białym piaskiem i lazurową wodą
Malownicze góry Isabel de Torres z kolejką linową
Kolonialna architektura i zabytki, takie jak forteca San Felipe
Uwagi generalne: hotel położony jest w Playa Dorada i jest to hotel co najwyżej sredniej klasy. Jego plusem jest to, że jest to jeden z najmniejszych hoteli w Playa Dorada i położony jest w pięknie "zarośniętym" tropikalną roslinnością ogrodzie. Do plaży dość blisko, faktycznie jakieś 150-200 m, plaża jak na PLaya Dorada ładna, położona pomiędzy plażami hoteli Paradise Beach Casino i VIva Wyndham Playa Dorada. Praktycznie naprzeciwko głównego wejścia do hotelu jest Centrum Handlowe w Playa Dorada, z mnóstwem sklepików, knajpkami i biurami podróży. Do Puerto PLata i dalej mozna dostać się taksówką ceny są wywieszone przed hotelem lub wyjść z zony PLaya Dorada (spacer do bramy wzdłuż pola golfowego ok 15 minut) i skorzystać z miejscowych busików (tanie). Restauracja w hotelu jest OK, żarcie niezłe, jest go dużo, oczywiście odmienne od naszego, ale dla nas to była atrakcja (na obiad i kolacje zawsze jest zupa, kilka dań głównych z mięs i ryb, frytki, ryż, mnóstwo jarzyn, osobne robione makarony, hamburgery itp) kilka rodzajów owoców i ok. 10 innych deserów, napoje ciepłe, zimne, piwo, słabiutkie wino. Śniadania jak to w takim hotelu dość monotonne, ale jest z czego wybrać, no i przede wszystkim te świeżo wyciskane soki owocowe (marzenie). W związku z tym, że to hotel średniej klasy, nie ma co liczyć na dania szczególnie wyrafinowane (np. owoce morza, przez 2 tygodnie były tylko 2 razy i to w małych ilościach). Zdarza się, że w kuchni, albo w barze czegoś zabraknie. Napoje w barach nie oszukiwane, ale dla nas te drinki są za słodkie, trzeba było przez kilka dni "szukać" czegoś bardziej wytrawnego. Obsługa hotelu sympatyczna, choć należy pamiętać, że to Karaiby i tylko 3 gwazdki czyli genaralnie nie śpieszy im sie, pracują raczej tak, żeby ułatwić robote sobie, a jeżeli przy okazji utrudnią nieco życie gościowi, to wychodzą z założenia, że gośc i tak sobie poradzi, choć jeszce raz podkreślę są sympatyczni, uśmiechnięci i starają się być życzliwi. Wracając do plazy, przy plaży bar z drinkami i prostymi daniami, typu frytki, kurczak, hamburgery w porze obiadowej. Na plaży i basenie leżaki, materace i ręczniki w cenie, na odcinku plaży hotelowej dno morza płaskie, kiedy nie ma fal można sobie popływać, około 300 m w kierunku hotelu Paradise Beach Casino (w prawo) są w morzy małe rafki, przy którch można posnorkować (oczywiście żadnych porównań z Egiptem), w tamtą stronę można też wybrać sie na długi spacer, podejrzewam, że można w taki sposób dojść aż do Sosui, myśmy doszli ładnych kilka kilometrów od końca plaży Playa Dorada, cisza, spokój, piękne plaże i morze, nikt nas nie zaczepiał. Na koniec największy minus, czyli pokoje, my mieszkaliśmy w zwykłej dwójce, są bowiem w hotelu jeszcze suity. No cóż pokój kiepski, dość duży, ale wyposażony w stare meble, jakiś taki mrocznawy, wilgotnawy, z głośno chodzącą klimą, łazienka bardzo stara, zniszczona i wogóle sprawiaająca wrażenie, że została zrobiona ad hoc. Podsumowując hotek zdecydoanie dla niewymagających, ale zawsze to Dominikana, miejsce ciepłe, fajne i jednak egzotyczne.