W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Calalzo di Cadore leży daleko od ośrodków Cortina d\\\'Ampezzo. To jest ważna informacja, gdyż dojazdy na stoki zajmują ok 2 godzin dziennie, tam i spowrotem. Do tego zapakowanie się i wypakowanie z autokaru. To dużo czasu. Można go urozmaicić rozmowami, jakimś drinkiem w autobusie ale czas ucieka. Hotel ma basen, ale nie bardzo jest czas na to aby z niego skorzystać. Hotel zlokalizowany na skraju miejscowości, nieco na uboczu ale w pobliżu jest sklep i bar. Sprzątanie w pokojach, delikatnie to nazywając, kuleje. Podobnie wymiana ręczników. Jedzenie mało urozmaicone, praktycznie brak wyboru. Śniadania hotelowe wszędzie, w tej okolicy, są monotonne i niezbyt obfite ale obiadokolacje zazwyczaj są z kilkoma daniami do wyboru. Tu jesz to, co właściciel zdecyduje, żadnego wyboru. W ofercie była mowa o transferach do pięciu ośrodków, byliśmy w trzech. Stoki nie zachwycają, infrastruktura też. trasy bywają zlodzone, szczególnie na Tofana. Niebezpieczne miejsca nie zawsze są zabezpieczone. Śniegu było mało, było wilgotno, na górze lód, na dole kasza, ale to już kwestia losowa, pogoda bywa różna, preferencje co do tras też każdy ma inne, tym niemniej mnie się nie podobało, nie było radości z jazdy, tylko \\\"walka\\\". Sama Cortina d\\\'Ampezzo to też nic szczególnego, ot takie wielkie skupisko hoteli rozmieszczonych be żadnego zamysłu urbanistycznego. Fakt, bywaj drogie hotele i bardzo eleganccy goście. Może życie nocne jest interesujące, ale dla nas z racji usytuowania hotelu i czasu straconego na przejazdy, niedostępne. Ogólnie nie polecam, no może ze względu na korzystną cenę można brać pod rozwagę.
Hotel posiada basen, w pobliżu jest sklep.
Daleko od stoków. Dojazd zajmuje ok. 1 godziny w jedną stronę. Pokoje niezbyt wielkie. Nie zauważyłem aby sprzątano, wymiana ręczników też tylko jeśli leży brudny na podłodze. Jedzenie: śniadania, jak wszędzie: raczej mały wybór, niedużo; obiadokolacje: bez wyboru, jak w innych hotelach, powiedziałbym, że przeciętne, nic specjalnego.
Hotel składa się z 2 części.Stara część-małe pokoje,wąska łazienka.Ogrzewanie wyłączane w ciągu dnia.Stare,trzaskające drzwi są zmorą w nocy.Brak ciszy nocnej w hotelu-zero wypoczynku po całym dniu na nartach!śniadania przez 7 dni takie same-szynka i ser żółty.Bufet sałatkowy=sałata lodowa!Budowa przed hotelem-koparki,betoniarki.30 km do najbliższego,fajnego areału.NIE POLECAM!!!
Hotel składa się z dwóch części-nowej i starej.W starej części pokoje małe,łazienki ciasne,prysznic z kotarką.Zmorą w nocy są stare,trzaskające drzwi.W hotelu nie ma ciszy nocnej,więc dla osób chcących odpocząć i iść wcześniej spać-raczej nie możliwe.Głośno!!!Przez 7 dni na śniadanie ta sama szynka i ser żółty.Bufet sałatkowy=sałata lodowa.Jajecznica jest rarytasem w tym hotelu, którą dostają tylko wybrani goście hotelowi.Przed hotelem budowa tzn.koparki,betoniarki itp.Ogrzewanie w pokojach wyłączane w ciągu dnia.Po powrocie z nart gdy wszyscy chcą wziąć ciepły prysznic-niemożliwe bo brak ciepłej wody.Hotel nie zasługuje absolutnie na 3*.NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przede wszystkim zachwyca rodzinna atmosfera :)