Opinie o hotelu
Angsana Laguna Phuket (ex. Sheraton Grande Laguna)

8.6
Bardzo dobry
1 opinia

4.6

5462 opinie

Powitanie. Przed zameldowaniem otrzymaliśmy wilgotne, schłodzone ręczniki, słodycze i błękitne napojej. W pokoju czekał koszyk owoców i kwiaty. Pokój. Przestronny, duże łóżka z wysokimi materacami oraz twardszymi i miękkimi poduszkami. Sprawna klimatyzacja i wiatrak. Duże biurko do pracy. W szafie zapas wieszaków, żelazko, szlafroki i kapcie a nawet parasolki. Otrzymaliśmy czajnik elektryczny i kawiarkę. W łazience prysznic i wanna, komplet kosmetyków, szczoteczki do zębów. Na balkonie krzesełka i stolik. Drzwi balkonowe dźwiękoszczelne. Elektryczny odstraszacz komarów, choć nie dokuczały specjalnie, czasem się przydawał. Obsługa. Pokój sprzątany codziennie, starannie. Codzienna wymiana ręczników, pościeli, świeczki w lampce z olejkiem zapachowym. Otrzymywaliśmy wodę butelkowaną, herbatę i kawę bez limitu. Otoczenie hotelu. Miejsce to przypomina tajskie Mazury. Mieszkaliśmy w pokoju 2354 z widokiem na jezioro z fontanną i polujące na ryby stada ptactwa. Po zachodzie słońca obserwowaliśmy z balkonu pokazy fajerwerków a nocą słuchaliśmy nawołujących się ptaków. Zdarzało się, że po palmie pod oknem wspinał się gigantyczny jaszczur. Przepiękny widok. Basen rzeka z wodospadami u źródła, prowadzi przez dżunglę kwitnącego ogrodu, z postojem w przestronnym jakuzzi, rozlewiskiem ze zjeżdżalnią dla dzieci do ujścia z piaszczystą plażą i wysepkami. Jest i drugi basen z chłodzoną wodą i barem. Dobrze wyposażona siłownia. Śniadania. Jadaliśmy w głównej sali, w galerii obrazów, w ogrodzie nad jeziorem lub na pomoście, wprost na jeziorze. Egzotyczne owoce, smaczne omlety, kawa z ekspresu. Dostępne europejskie pieczywo. A zgodnie z buddyjską zasadą "żyj zdrowo", nie kusiły przesłodzone "tureckie" torciki. Próbowałam za to cynamonki, drożdżówki - przepyszne. Niezależnie czy zaczynaliśmy posiłek o 6:30, czy tuż przed zamknięciem, nigdy niczego nie zabrakło. Plaża. Nad morze szliśmy około 5 minut, mijając ciekawą galerię obrazów. Na prawo od zejścia, tuż za barami rozciąga się długa, pusta i niemal dzika plaża. Na lewo, wygodne leżaki z miękkimi materacami lub wielkie kanapy plażowe, dalej plaża hotelu Dusit Thani, liczne bary, wypożyczalnie sprzętu i cudowne masaże 300 - 500 THB. Okolica. Hotelową łódką przepływaliśmy jezioro, niemal codziennie, z postojem w Canal Village z apteką, kantorem, barami i sklepikami. W miejscu tym, co sobotę odbywa się nocny targ jedzenia i pamiątek. Można popróbować smaków Tajlandii: lodów z durianu, naleśników z mango, pieczonej morskiej ryby. Do miasteczka Bang Tao podróżowaliśmy taksówką lub tuk tukiem. Koszt 200 THB w jedną stronę. Można tam dojść także spacerem. W miasteczku stoiska z owocami, bary w tym cudowna japońska restauracja, ale też galerie sztuki współczesnej, sklepy i usługi masażu. Spokojnie i bez tłoku, nawet wieczorami. Wycieczki. Pierwszą, do Elephant Sanctuary zamówiliśmy u rezydenta Bryana. Rezydent nie sprzedał nam wycieczki, tylko zorganizował transport do rezerwatu i powrotny. Dalej organizowaliśmy się sami. Dojazd taksówką, która czekała na nas i przewoziła w kolejne miejsca okazał się tani i komfortowy. Polecam centrum medycyny naturalnej. Można tam pogłaskać żywe węże i kupić kosmetyki. Wyjątkowe miejsce, to waterfall Ton Sai. Niemal naturalny las z płynącymi strumieniami. Dla turystów pozostawiono wskazówki, którędy się przemieszczać, ale nie zawsze oczywiste. Trzeba było pomyśleć, żeby się nie zgubić. Po wycieczce, smaczna kawa, lody i tajskie piwo u lokalnej restauratorki.

Powitanie. Przed zameldowaniem otrzymaliśmy wilgotne, schłodzone ręczniki, słodycze i błękitne napojej. W pokoju czekał koszyk owoców i kwiaty. Pokój. Przestronny, duże łóżka z wysokimi materacami oraz twardszymi i miękkimi poduszkami. Sprawna klimatyzacja i wiatrak. Duże biurko do pracy. W szafie zapas wieszaków, żelazko, szlafroki i kapcie a nawet parasolki. Otrzymaliśmy czajnik elektryczny i kawiarkę. W łazience prysznic i wanna, komplet kosmetyków, szczoteczki do zębów. Na balkonie krzesełka i stolik. Drzwi balkonowe dźwiękoszczelne. Elektryczny odstraszacz komarów, choć nie dokuczały specjalnie, czasem się przydawał. Obsługa. Pokój sprzątany codziennie, starannie. Codzienna wymiana ręczników, pościeli, świeczki w lampce z olejkiem zapachowym. Otrzymywaliśmy wodę butelkowaną, herbatę i kawę bez limitu. Otoczenie hotelu. Miejsce to przypomina tajskie Mazury. Mieszkaliśmy w pokoju 2354 z widokiem na jezioro z fontanną i polujące na ryby stada ptactwa. Po zachodzie słońca obserwowaliśmy z balkonu pokazy fajerwerków a nocą słuchaliśmy nawołujących się ptaków. Zdarzało się, że po palmie pod oknem wspinał się gigantyczny jaszczur. Przepiękny widok. Basen rzeka z wodospadami u źródła, prowadzi przez dżunglę kwitnącego ogrodu, z postojem w przestronnym jakuzzi, rozlewiskiem ze zjeżdżalnią dla dzieci do ujścia z piaszczystą plażą i wysepkami. Jest i drugi basen z chłodzoną wodą i barem. Dobrze wyposażona siłownia. Śniadania. Jadaliśmy w głównej sali, w galerii obrazów, w ogrodzie nad jeziorem lub na pomoście, wprost na jeziorze. Egzotyczne owoce, smaczne omlety, kawa z ekspresu. Dostępne europejskie pieczywo. A zgodnie z buddyjską zasadą "żyj zdrowo", nie kusiły przesłodzone "tureckie" torciki. Próbowałam za to cynamonki, drożdżówki - przepyszne. Niezależnie czy zaczynaliśmy posiłek o 6:30, czy tuż przed zamknięciem, nigdy niczego nie zabrakło. Plaża. Nad morze szliśmy około 5 minut, mijając ciekawą galerię obrazów. Na prawo od zejścia, tuż za barami rozciąga się długa, pusta i niemal dzika plaża. Na lewo, wygodne leżaki z miękkimi materacami lub wielkie kanapy plażowe, dalej plaża hotelu Dusit Thani, liczne bary, wypożyczalnie sprzętu i cudowne masaże 300 - 500 THB. Okolica. Hotelową łódką przepływaliśmy jezioro, niemal codziennie, z postojem w Canal Village z apteką, kantorem, barami i sklepikami. W miejscu tym, co sobotę odbywa się nocny targ jedzenia i pamiątek. Można popróbować smaków Tajlandii: lodów z durianu, naleśników z mango, pieczonej morskiej ryby. Do miasteczka Bang Tao podróżowaliśmy taksówką lub tuk tukiem. Koszt 200 THB w jedną stronę. Można tam dojść także spacerem. W miasteczku stoiska z owocami, bary w tym cudowna japońska restauracja, ale też galerie sztuki współczesnej, sklepy i usługi masażu. Spokojnie i bez tłoku, nawet wieczorami. Wycieczki. Pierwszą, do Elephant Sanctuary zamówiliśmy u rezydenta Bryana. Rezydent nie sprzedał nam wycieczki, tylko zorganizował transport do rezerwatu i powrotny. Dalej organizowaliśmy się sami. Dojazd taksówką, która czekała na nas i przewoziła w kolejne miejsca okazał się tani i komfortowy. Polecam centrum medycyny naturalnej. Można tam pogłaskać żywe węże i kupić kosmetyki. Wyjątkowe miejsce, to waterfall Ton Sai. Niemal naturalny las z płynącymi strumieniami. Dla turystów pozostawiono wskazówki, którędy się przemieszczać, ale nie zawsze oczywiste. Trzeba było pomyśleć, żeby się nie zgubić. Po wycieczce, smaczna kawa, lody i tajskie piwo u lokalnej restauratorki.

Powitanie. Przed zameldowaniem otrzymaliśmy wilgotne, schłodzone ręczniki, słodycze i błękitne napojej. W pokoju czekał koszyk owoców i kwiaty. Pokój. Przestronny, duże łóżka z wysokimi materacami oraz twardszymi i miękkimi poduszkami. Sprawna klimatyzacja i wiatrak. Duże biurko do pracy. W szafie zapas wieszaków, żelazko, szlafroki i kapcie a nawet parasolki. Otrzymaliśmy czajnik elektryczny i kawiarkę. W łazience prysznic i wanna, komplet kosmetyków, szczoteczki do zębów. Na balkonie krzesełka i stolik. Drzwi balkonowe dźwiękoszczelne. Elektryczny odstraszacz komarów, choć nie dokuczały specjalnie, czasem się przydawał. Obsługa. Pokój sprzątany codziennie, starannie. Codzienna wymiana ręczników, pościeli, świeczki w lampce z olejkiem zapachowym. Otrzymywaliśmy wodę butelkowaną, herbatę i kawę bez limitu. Otoczenie hotelu. Miejsce to przypomina tajskie Mazury. Mieszkaliśmy w pokoju 2354 z widokiem na jezioro z fontanną i polujące na ryby stada ptactwa. Po zachodzie słońca obserwowaliśmy z balkonu pokazy fajerwerków a nocą słuchaliśmy nawołujących się ptaków. Zdarzało się, że po palmie pod oknem wspinał się gigantyczny jaszczur. Przepiękny widok. Basen rzeka z wodospadami u źródła, prowadzi przez dżunglę kwitnącego ogrodu, z postojem w przestronnym jakuzzi, rozlewiskiem ze zjeżdżalnią dla dzieci do ujścia z piaszczystą plażą i wysepkami. Jest i drugi basen z chłodzoną wodą i barem. Dobrze wyposażona siłownia. Śniadania. Jadaliśmy w głównej sali, w galerii obrazów, w ogrodzie nad jeziorem lub na pomoście, wprost na jeziorze. Egzotyczne owoce, smaczne omlety, kawa z ekspresu. Dostępne europejskie pieczywo. A zgodnie z buddyjską zasadą "żyj zdrowo", nie kusiły przesłodzone "tureckie" torciki. Próbowałam za to cynamonki, drożdżówki - przepyszne. Niezależnie czy zaczynaliśmy posiłek o 6:30, czy tuż przed zamknięciem, nigdy niczego nie zabrakło. Plaża. Nad morze szliśmy około 5 minut, mijając ciekawą galerię obrazów. Na prawo od zejścia, tuż za barami rozciąga się długa, pusta i niemal dzika plaża. Na lewo, wygodne leżaki z miękkimi materacami lub wielkie kanapy plażowe, dalej plaża hotelu Dusit Thani, liczne bary, wypożyczalnie sprzętu i cudowne masaże 300 - 500 THB. Okolica. Hotelową łódką przepływaliśmy jezioro, niemal codziennie, z postojem w Canal Village z apteką, kantorem, barami i sklepikami. W miejscu tym, co sobotę odbywa się nocny targ jedzenia i pamiątek. Można popróbować smaków Tajlandii: lodów z durianu, naleśników z mango, pieczonej morskiej ryby. Do miasteczka Bang Tao podróżowaliśmy taksówką lub tuk tukiem. Koszt 200 THB w jedną stronę. Można tam dojść także spacerem. W miasteczku stoiska z owocami, bary w tym cudowna japońska restauracja, ale też galerie sztuki współczesnej, sklepy i usługi masażu. Spokojnie i bez tłoku, nawet wieczorami. Wycieczki. Pierwszą, do Elephant Sanctuary zamówiliśmy u rezydenta Bryana. Rezydent nie sprzedał nam wycieczki, tylko zorganizował transport do rezerwatu i powrotny. Dalej organizowaliśmy się sami. Dojazd taksówką, która czekała na nas i przewoziła w kolejne miejsca okazał się tani i komfortowy. Polecam centrum medycyny naturalnej. Można tam pogłaskać żywe węże i kupić kosmetyki. Wyjątkowe miejsce, to waterfall Ton Sai. Niemal naturalny las z płynącymi strumieniami. Dla turystów pozostawiono wskazówki, którędy się przemieszczać, ale nie zawsze oczywiste. Trzeba było pomyśleć, żeby się nie zgubić. Po wycieczce, smaczna kawa, lody i tajskie piwo u lokalnej restauratorki.

arrow left
arrow right

Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!

5 365 zł za osobę
SZUKAJ

Termin

Opis hotelu
Standard hotelu
Kod hotelu HOT12816
Nazwa  Angsana Laguna Phuket (ex. Sheraton Grande Laguna)
Miejsce  Tajlandia / Phuket
Wyżywienie  śniadania, śniadania i obiadokolacje
Udogodnienia  basen odkryty, na terenie hotelu instytut SPA, udogodnienia dla rodzin z dziećmi, dostęp do internetu, fitness, darmowe wifi, tenis, golf

Nasi klienci docenili

check

Rajskie plaże z białym piaskiem i turkusową wodą, takie jak Patong

check

Nocne życie na Bangla Road z klubami, barami i imprezami

check

Wspaniałe warunki do nurkowania i snorkelingu na koralowych rafach

Ocena

Weryfikujemy opinie na podstawie adresu e-mail z rezerwacji. Sprawdzamy, czy pochodzą od osób, które skorzystały z naszej usługi. Nie weryfikujemy Opinii z Tripadvisor.

Wakacje.pl

8.6
Bardzo dobry
1 opinia

Średnia ocena na podstawie Opinii zweryfikowanych i Opinii niezweryfikowanych. Nie wliczamy Zweryfikowanych opinii pracowników i zablokowanych opinii.

Ogólne wrażenia
10
Hotel
10
Położenie
10
Pokoje
10
Wyżywienie
10
Atrakcje dla dzieci
5.0
Sport i rozrywka
5.0

Tripadvisor

4.6

Lokalizacja

Pokoje

Jakość noclegu

Obsługa

Jakość do ceny

Czystość

Opinie

Filtrowanie

Wyświetlono 1 wyników Po wybraniu filtrów zobaczysz średnią ocenę dla przefiltrowanych opinii
Średnia ocena dla przefiltrowanych opinii:
Wakacje.pl
8.6
8.6
Joanna

Opinia zweryfikowana


Pobyt - Luty 2025
50+

Powitanie. Przed zameldowaniem otrzymaliśmy wilgotne, schłodzone ręczniki, słodycze i błękitne napojej. W pokoju czekał koszyk owoców i kwiaty. Pokój. Przestronny, duże łóżka z wysokimi materacami oraz twardszymi i miękkimi poduszkami. Sprawna klimatyzacja i wiatrak. Duże biurko do pracy. W szafie zapas wieszaków, żelazko, szlafroki i kapcie a nawet parasolki. Otrzymaliśmy czajnik elektryczny i kawiarkę. W łazience prysznic i wanna, komplet kosmetyków, szczoteczki do zębów. Na balkonie krzesełka i stolik. Drzwi balkonowe dźwiękoszczelne. Elektryczny odstraszacz komarów, choć nie dokuczały specjalnie, czasem się przydawał. Obsługa. Pokój sprzątany codziennie, starannie. Codzienna wymiana ręczników, pościeli, świeczki w lampce z olejkiem zapachowym. Otrzymywaliśmy wodę butelkowaną, herbatę i kawę bez limitu. Otoczenie hotelu. Miejsce to przypomina tajskie Mazury. Mieszkaliśmy w pokoju 2354 z widokiem na jezioro z fontanną i polujące na ryby stada ptactwa. Po zachodzie słońca obserwowaliśmy z balkonu pokazy fajerwerków a nocą słuchaliśmy nawołujących się ptaków. Zdarzało się, że po palmie pod oknem wspinał się gigantyczny jaszczur. Przepiękny widok. Basen rzeka z wodospadami u źródła, prowadzi przez dżunglę kwitnącego ogrodu, z postojem w przestronnym jakuzzi, rozlewiskiem ze zjeżdżalnią dla dzieci do ujścia z piaszczystą plażą i wysepkami. Jest i drugi basen z chłodzoną wodą i barem. Dobrze wyposażona siłownia. Śniadania. Jadaliśmy w głównej sali, w galerii obrazów, w ogrodzie nad jeziorem lub na pomoście, wprost na jeziorze. Egzotyczne owoce, smaczne omlety, kawa z ekspresu. Dostępne europejskie pieczywo. A zgodnie z buddyjską zasadą "żyj zdrowo", nie kusiły przesłodzone "tureckie" torciki. Próbowałam za to cynamonki, drożdżówki - przepyszne. Niezależnie czy zaczynaliśmy posiłek o 6:30, czy tuż przed zamknięciem, nigdy niczego nie zabrakło. Plaża. Nad morze szliśmy około 5 minut, mijając ciekawą galerię obrazów. Na prawo od zejścia, tuż za barami rozciąga się długa, pusta i niemal dzika plaża. Na lewo, wygodne leżaki z miękkimi materacami lub wielkie kanapy plażowe, dalej plaża hotelu Dusit Thani, liczne bary, wypożyczalnie sprzętu i cudowne masaże 300 - 500 THB. Okolica. Hotelową łódką przepływaliśmy jezioro, niemal codziennie, z postojem w Canal Village z apteką, kantorem, barami i sklepikami. W miejscu tym, co sobotę odbywa się nocny targ jedzenia i pamiątek. Można popróbować smaków Tajlandii: lodów z durianu, naleśników z mango, pieczonej morskiej ryby. Do miasteczka Bang Tao podróżowaliśmy taksówką lub tuk tukiem. Koszt 200 THB w jedną stronę. Można tam dojść także spacerem. W miasteczku stoiska z owocami, bary w tym cudowna japońska restauracja, ale też galerie sztuki współczesnej, sklepy i usługi masażu. Spokojnie i bez tłoku, nawet wieczorami. Wycieczki. Pierwszą, do Elephant Sanctuary zamówiliśmy u rezydenta Bryana. Rezydent nie sprzedał nam wycieczki, tylko zorganizował transport do rezerwatu i powrotny. Dalej organizowaliśmy się sami. Dojazd taksówką, która czekała na nas i przewoziła w kolejne miejsca okazał się tani i komfortowy. Polecam centrum medycyny naturalnej. Można tam pogłaskać żywe węże i kupić kosmetyki. Wyjątkowe miejsce, to waterfall Ton Sai. Niemal naturalny las z płynącymi strumieniami. Dla turystów pozostawiono wskazówki, którędy się przemieszczać, ale nie zawsze oczywiste. Trzeba było pomyśleć, żeby się nie zgubić. Po wycieczce, smaczna kawa, lody i tajskie piwo u lokalnej restauratorki.

Zalety

Realizuje buddyjskie zasady: żyj zdrowo i oczyść umysł. Relaks w przestronnych, kwitnących ogrodach, zawsze dostępne leżaki i cisza. W takiej ciszy słychać odgłosy natury: ptaki, owady, jaszczurki. Czystość. Dbałość o klienta, do ostatniej chwili pobytu. Obsługa z uśmiechem, machała nam na pożegnanie życząc pomyślnej podróży.

Wady

14 dni w takim miejscu mija zbyt szybko.


Pokaż opinie z Tripadvisor


Mapa

Angsana Laguna Phuket (ex. Sheraton Grande Laguna)

Przykładowy zakres wariantów formuły All Inclusive

Wariant Zakres
All Inclusive Soft lub Light Zazwyczaj zawiera śniadanie, obiad/lunch i kolację oraz napoje bezalkoholowe i niskoalkoholowe dostępne w wyznaczonych godzinach. W niektórych hotelach napoje alkoholowe są podawane tylko do posiłków lub są dodatkowo płatne.
All Inclusive Zazwyczaj zawiera śniadanie, obiad/lunch i kolację oraz przekąski między posiłkami. Napoje bezalkoholowe i lokalne alkohole są dostępne w wyznaczonych godzinach.
All Inclusive 24 h lub Plus Zazwyczaj oznacza wydłużone godziny korzystania z zakresu All Inclusive.
All Inclusive Ultra lub Premium Zazwyczaj jest to zakres All Inclusive rozszerzony o wydłużone godziny dostępności przekąsek, posiłki w restauracji à la carte, alkohole importowane, a w niektórych hotelach room service.
All Inclusive Soft lub Light
Zazwyczaj zawiera śniadanie, obiad/lunch i kolację oraz napoje bezalkoholowe i niskoalkoholowe dostępne w wyznaczonych godzinach. W niektórych hotelach napoje alkoholowe są podawane tylko do posiłków lub są dodatkowo płatne.
All Inclusive
Zazwyczaj zawiera śniadanie, obiad/lunch i kolację oraz przekąski między posiłkami. Napoje bezalkoholowe i lokalne alkohole są dostępne w wyznaczonych godzinach
All Inclusive 24 h lub Plus
Zazwyczaj oznacza wydłużone godziny korzystania z zakresu All Inclusive.
All Inclusive Ultra lub Premium
Zazwyczaj jest to zakres All Inclusive rozszerzony o wydłużone godziny dostępności przekąsek, posiłki w restauracji à la carte, alkohole importowane, a w niektórych hotelach room service.