Co warto zobaczyć na Palawan? [Relacja]
Jeśli nazwa tego miejsca nic Ci nie mówi, skojarz je z serialem „Dom z papieru”, gdzie ukrywał się profesor, ale też rybkami jak Nemo i jednym z najbardziej zagrożonych gatunków żółwi na świecie. To właśnie Palawan na Filipinach, który postaram się Wam przedstawić jako ten szczęściarz, który miał okazję tam być.
Wakacje w listopadzie
Port Barton – malutka wioska na wyspie Palawan, która wchodzi w skład jednej z 7107 wszystkich wysp Filipin. Właśnie tam postanowiłem się wybrać w listopadzie 2019 roku, był to pierwszy przystanek na długiej drodze po tym wyspiarskim państwie. Dlaczego listopad ? To przełom pory deszczowej i suchej na Filipinach, czyli czas, w którym ceny w tym rejonie świata jeszcze nie są tak jak w szczycie sezonu.
Pierwsze wrażenie ? Spokój i cisza, wszędzie biegające kury, brak asfaltu na drodze, po której jeżdżą tylko skutery bądź tricykle. Nasz hotel znajduje się w środku dżungli, gdzie codziennie rano budzą nas odgłosy dziczy.
Rozgwiazdy, żółwie Szylkretowe i Nemo
Kto będzie kiedyś w Port Barton, koniecznie musi skorzystać z wycieczki typu Island Hopping – z samego rana wyruszamy łódką na całodniową wyprawę po okolicznych wyspach. Pierwszy przystanek – Star Fish Island, miejsce, gdzie rozgwiazd jest tak dużo, że ciężko je wszystkie policzyć. Na brzegu również można znaleźć odłamane koralowce, na których odbite są przeróżne kształty.
Po drodze na wyspę, gdzie planowany jest dla nas lunch, mieliśmy możliwość pływania z żółwiami morskimi z gatunku Szylkretowych (jeden z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków na świecie), oraz tysiącem kolorowych ryb. Kamera bądź aparat umożliwiające zdjęcia pod wodą są tutaj obowiązkowe! Uwaga na rybki błazenki (tak, to te z filmu „Gdzie jest Nemo?”) - możecie być zaskoczeni, bo są bardzo agresywne i za wszelką cenę starają się uchronić swoją rodzinę wraz z ukwiałem, w którym żyją na co dzień.
Pozytywna energia wysp
Jak się okazuje, Filipińczycy to nie tylko wiecznie uśmiechnięci i pozytywnie zakręceni ludzie, ale także mistrzowie wycinana najróżniejszych figur i napisów w owocach.
Ostatni przystanek – bezludna wyspa. Można się tam poczuć jak Tom Hanks w filmie Cast away. Wszędzie palmy i otaczająca nas dzikość. Na wyspie możemy spotkać jedynych mieszkańców, dzikie psy, których w całym kraju jest mnóstwo. Te zwierzaki potrafią o siebie zadbać, wykopują sobie dziury w ziemi, aby ochłodzić swoje ciało. Jednak powoli przestają się bać i podchodzą do przypływających tu ludzi, żeby dostać coś do jedzenia. Lokalni odradzają karmić te zwierzaki, ale miłośnikom psów naprawdę trudno się oprzeć.
White Beach i dwa zaskoczenia
Następnego dnia ruszamy na najpopularniejszą plażę w okolicy – White Beach. Już na początku spotyka nas pierwsze zaskoczenie. Podróż kosztuje zaledwie kilka złotych w dwie strony i to nie za osobę, ale za całą naszą czwórkę. Za te kilka złotych spędzamy dzień na przepięknej plaży, po której radośnie biegają … świnki. To kolejne zaskoczenie tego dnia.
Na White Beach również możemy napić się lokalnych drinków podawanych w kokosach i ananasach.
El Nido – najpiękniejsza plaża na świecie
El Nido to najpopularniejszy region, czy też miejscowość, na wyspie Palawan. Wszystko za sprawą plaży Nacpan Beach, która została wybrana najpiękniejszą plażą na całym świecie. To 4 km żółto-białego piasku, raj dla surferów i miłośników kąpieli słonecznych. Kto będzie w El Nido, koniecznie musi zaplanować ten punkt wycieczki . Na drodze powrotnej z Nacpan Beach czekała na nas jeszcze jedna atrakcja – The Garden Day Club. Jeśli komuś za mało najpiękniejszej plaży świata, może zatrzymać się tutaj i poszaleć na zjeżdżalniach. Dla osób spragnionych adrenaliny, bardzo polecam.
Coron - perła Palawanu
Po El Nido, czas na Coron, uważany za najpiękniejszy region całego Palawanu. Prom płynie około czterech godzin, a na miejscu wita nas tłum taksówkarzy próbujących zachęcić nas do skorzystania z ich usług. Polecam zawsze oddalić się trochę od zgiełku i znaleźć transport na uboczu. Jest taniej i spokojniej. Po dojeździe do hotelu odpoczywamy po podróży i planujemy kolejne dni na Filipinach.
Island Hopping chcemy zobaczyć po raz trzeci, będzie też czas na najpiękniejsze miejsca w Coron, takie jak : Kayangan Lake, Twin Lagoon, Barracuda Lake, Coron Bay, Malcapuya Island.
Po Coron wyruszyliśmy w dalszą podróż po Filipińskich wyspach, jednak o tym opowiem w kolejnych relacjach.