W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
[Położenie:] w miejscowości San Mauro Mare, ok.350m od morza i centrum miasta. W spokojnej dzielnicy tego miasteczka, do centrum Cesenatico ok.5km, do centrum Rimini ok.12 km.
[Usługi hotelowe:] 2 piętrowy budynek, restauracja, bar z werandą, sala kominkowa, sala TV, ogród, plac zabaw dla dzieci, winda, parking, Wi-Fi w holu.
[Pokoje: ]2, 3 i 4 os., wyposażone standardowo, łazienka, WC, telefon, TV, suszarka do włosów, sejf, balkon. W pokojach 4-os. mogą znajdować się łóżka piętrowe. Zakwaterowanie w dniu przyjazdu od godz. 14.00, wykwaterowanie w dniu wyjazdu do godz. 10.00.
[Wyżywienie:] śniadanie- bufet (kawa, herbata, płatki, wędlina, ser, ciasto, dżem, nutella, pieczywo, sucharek), ciepła kolacja- pierwsze, drugie danie oraz deser lub owoc, woda w karafce.
Obsługa OK. Lokalizacja - ~500-600m do morza. Jedzenie - bardzo małe porcje (wydzielone). Co dzień na śniadanie to samo - 2 plasterki szynki/salami, 2 plasterki sera, kosteczka masła,na odmianę pół jajka, 6 plasterków ogórka, trochę dżemu + bonus - rogalik... Na kolacje co dzień makaron + 2 danie ( mini stek lub ryba, fasolka lub marchewka albo łyżka pirre) Woda do picia (lub kawa/herbata z automatu) UWAGA rezydentka robi wałki na wycieczkach.
W miarę blisko do bezpłatnej plaży i Polska obsługa.
- właścicielka - sfochowana pani z recepcji - pseudo ogród - zero zainteresowania ze strony rezydenta (wałki na kasie)
Mam bardzo pozytywne wrażenia z pobytu,przystępna cena, dobre warunki.z przyjemnością wrócę tam za rok.Polecam.
Bardzo miła i sympatyczna obsługa. Pokoje codziennie sprzątane,posiłki smaczne i jak na Włoską kuchnie obfite.Cicha i spokojna okolica w bliskim sąsiedztwie centrum i plaży.
Niby Hotel ale to bardziej Villa czy Pensjonat który lata swietności ma już za sobą. Pokoje jako takie bo bardzo zużyte, łazienka mała i brudna. Obiekt bardziej na kolonie niż na wczasy dla dorosłych. Fatalna obsługa, Pani Ewa tylko patrzy jak najwięcej zarobić i myśli tylko o kasie czyli o Euro. Właścicielka hotelu znajduje sobie w grupie jakąś osobę którą omami i jej nadskakuje a potem daje zeszyt żeby wpisać dobre opinie i w ostatnim dniu podstawia wszystkim Klientom ten zeszyt żeby też wpisywali same dobrze rzeczy czyli taki szantaż. Nie spotkałem się nigdzie z tym żeby nakłaniać do pisania opinii przez obsługę hotelu. Przecież jak ktoś ma coś do napisania to sam napisze a tu jest to takie na siłę. Na miejscu organizowane są wycieczki, najgorsze że pojechaliśmy do Rimini i San Marino z pracownikiem recepcji - Gosią która ma wadę wymowy a wiadomości miała takie co przeczytała w internecie czyli małe. Nie udało się zebrać grupy do Mirabilandii ale Pani Ewa powiedziała że nie ma możliwości żeby tam pojechać komunikacją miejską i zaproponowała nam transport swoim samochodem w cenie ... 10 euro za osobę czyli nic za darmo. Na szczęście sami tam pojechaliśmy miejskim autobusem z sąsiedniej miejscowości Gateo Mare. Posiłki mało zróżnicowane, mało warzyw i owoców. Przez cały tydzień zaledwie raz dostaliśmy pomidora! Śniadania żałosne, małe porcyjki, suchy chleb, plaster sera cienki tak że widać przez niego cały Świat, wędlina czyli salami krojone chyba laserem bo takie cienizny. O drugą filiżankę kawy trzeba się było prosić i z wielką łaską się to dostało. Kolacje trochę lepsze ale i tak posiłki wielkości mikro czyli wystarczające dla dzieci ale nie dla dorosłych. Najlepsze co nas spotkało przez te kilka dni we Włoszech to POGODA bo do tego Hotelu nie polecam jechać.
Villa Celeste to mały i kameralny obiekt w San Mauro Mare koło Rimini. Obiekt ma już za sobą swoje lata świetności ale jakoś się trzyma. Pokoje skromnie urządzone, bez lodówki (trzeba za nią dodatkowo płacić jak się jej potrzebuje). Klimatyzacja włączana jest wtedy jak już jest na maxa gorąco i steruje nią recepcja ale w pokojach jest wentylator - takie duże śmigło pod lampą. Sprzątanie pokoi polegało na wyrzuceniu śmieci z kosza i wymianie ręczników. Podłogi były myte tylko raz przez cały tydzień. Najgorsze w tym wszystkim jest wyżywienie, bardzo dietetyczne - jak na wczasach odchudzających. Śniadania serwowane (dla turystów z Polski) są podawane w sali typu stołówka, porcje są dla dzieciaków a nie dla dorosłych. Na porcje składa się plaster sera przecięty na pół, malutkie masełko (smarowania na jedną kromkę), dwa plasterki salami, jeden plasterek szynki a co jakiś czas pojawia się kiełbasa typu mortadela. Do tego są płatki, mleko i rogalik, sucharek, sok i napoje gorące z dystrybutora. Chleb co rano jest suchy więc to chyba zakup z poprzedniego dnia. Obiadokolacja dość smaczna ale porcje jak dla dzieci - nie mówiąc o jakiejś dokładce. Zupę nalewa kelner do połowy zagłębienia w głębokim talerzu. Drugie danie smaczne wiec coś się zjadło. Obsługa w hotelu jest nastawiona tylko na kasę, do kolacji oferowane jest wino stołowe po 5 euro za litrowy dzbanek a sklepach to samo wino można kupić za niecałe euro. Co ciekawe, turyści z Włoch jedli na osobnej sali gdzie było inne wyżywienie więc tylko na nas tak oszczędzano. W ofercie dąbrowskiego Biura Partner było napisane że hotel oferuje płatny serwis plażowy za 21 euro a potem Pani Ewa to samo oferowała za 26 euro. Sejf w pokojach był płatny - euro za dzień a miał być bezpłatny. Nasza grupa zgłaszała na bieżąco co jest nie tak ale Dyrektor Hotelu miał to gdzieś i odpowiadał że wszystkim do tej pory pasowało a tylko nam nie pasuje i mamy zażalenia. Miesiąc temu w tym samym hotelu byli sąsiedzi i też mieli podobne opinie co my. Wytrzymaliśmy ten tydzień ale za 1.700 złot
Dwuosobowy pokój (nr 258) - powierzchnia 9,5 mkw. Telewizor b. starej generacji 14-to calowy umieszczony pod sufitem, bez żadnego polskiego kanału. Sejfu brak. Brak lodówki i czajnika co przy bardzo słabym wyżywieniu,gdy trzeba dojadać,byłoby konieczne - chociaż w korytarzu, ogólnodostępne. Miejscowość mało ciekawa - bez żadnych atrakcji.Odległość od płatnej plaży ok.800 m a od miejskiej ok. 1,5 km dojście do plaż dosyć uciążliwe.Śniadanie serwowane nie w formie bufetu.