W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
[POŁOŻENIE:]
w samym centrum nadmorskiego kurortu Gatteo a Mare, pełnego kawiarenek i pubów, bardzo dobre połączenia autobusowe i kolejowe z takimi miejscowościami jak Cesenatico (6 km; Park Wodny Atlantica), Rimini (ok. 20 km) i Rawenna (35 km, w pobliżu wesołe miasteczko Mirabilandia).
[PLAŻA:]
ok. 200 m od hotelu szeroka, piaszczysta, zagospodarowana prywatna (ok. 12 – 15 eur/ zestaw).
[WYPOSAŻENIE:]
niewielki obiekt dysponujący 30 pokojami z recepcją (obsługa w języku polskim), restauracją, barem oraz windą; do dyspozycji gości bezpłatny parking przy hotelu (ograniczona liczba miejsc).
[POKOJE:]
2-osobowe (możliwość 1 lub 2 dostawek), łazienka (prysznic, suszarka do włosów), TV, cześć pokoi z balkonem, klimatyzacja (dodatkowo płatna – 3 EUR/dzień).
[WYŻYWIENIE:]
3 x dziennie (śniadania, obiad, kolacja serwowane), bufet sałatkowy, woda.
[SPORT I REKREACJA]
wypożyczalnia kajaków i rowerów, w oddalonym o ok. 6 km Cesenatico znajduje się Park Wodny Atlantica, a w okolicach Rawenny wesołe miasteczko Mirabilandia (35 km).
Lato 2018, właścicielka mało życzliwa, jedzenie tragiczne, codziennie przez 9 dni schabowy i frytki lub ziemniaki, zupa ciągle ta sama, kucharz niby Włoch, ale dziecko by coś lepszego ugotowało, sałata codziennie ta sama, sucha bez żadnego sosu, owoce i pomidory okropne z pobliskiego marketu, chleb z waty, pokoje brudne, rozpadające się drzwi od maleńkiej łazienki, dobrze, że chociaź klimatyzacja działała, takiego dziadostwa jeszcze nie widziałam, nigdy więcej nie pojadę tam i nikomu nie polecam, absolutnie, omijać szerokim łukiem, chyba, że za karę, albo za darmo. Koszmar pokazujący Włochy w bardzo niekorzystnym świetle.
Tylko położenie blisko morza.
Wszystko jest jedną wielką wadą, hotel masakra brud, jedzenie koszmar.
Za taką cenę można znaleźć o wiele lepsze miejsca. W ogóle nie polecam.
Położenie
Brudne, małe pokoje. Łóżka wpychane na siłę do za małych pomieszczeń. Malutkie balkony. Problem z klimatyzacją. Brak oddzielonych prysznicy od reszty łazienki. Stare meble. Brudne poduszki i materace.
Wszystkie złe opinie które można znaleźć w internecie na temat tego hotelu, są absolutnie prawdziwe ! Obskurne, brudne pokoje, z rozpadającymi się łóżkami, rozwalonymi kabinami prysznicowymi, poplamionymi, obłupanymi ścianami, poniszczonymi, starymi meblami. Oczywiście - nie muszę siedzieć w pokoju. Więc nie siedzę, ale z prysznica muszę skorzystać, a nie jest to proste, bo ze słuchawki prysznicowej woda leci w każdą stronę (dziurawa !), drzwi od kabiny wypadają, drzwi od łazienki (harmonijkowe) rozpadły się na 2 części. Ręczniki brudniejsze i bardziej podarte, niż niejedna ścierka do podłogi ( na szczęście mieliśmy swoje). Pościel szara, wyraźnie stara i niedoprana. Rano budziliśmy się pogryzieni - albo to były pchły, albo pluskwy - niestety nie udało nam się ich zidentyfikować.TRAGEDIA !!!!! Panie sprzątające sympatyczne. Pan obsługujący stołówkę - grzeczny i lekko wystraszony. Pani A. - nie wiem do końca kim była - \"napufana\", niesympatyczna i robiąca łaskę, że w ogóle raczyła przyjąć nas w swoim \"hotelu\". Pani L. - oooo, to naprawdę niezwykłe zjawisko - broń Boże nie dajcie się jej namówić na żadna wycieczkę, chyba, że chcecie spędzić większość czasu w sklepach lub knajpach przez nią wskazanych (prowizja ze sprzedaży, a jakże), a zwiedzanie odbyć w dzikim pędzie, to wtedy jak najbardziej. Nie chce mi się dzisiaj opisywać wyczynów tej Pani, ale napewno zrobię to dokładnie w osobnym poście - bo jest tego warta !!! Śniadanie - codziennie to samo - 2 rodzaje wyrobów seropodobnych, mortadela, pomidory,dżem i czerstwy (rozmrażany) chleb. Czasami trafiały się ogórki, raz jajka na twardo i dwa razy riccotta. A nie przepraszam, 3 razy - bo raz zostało, to podrobili i dali na śniadanie następnego dnia w formie twarożku. Obiad (lunch) - za wyjątkiem jednego razu kiedy było niby-pesto, makaron (głównie rurki) z koncentratem pomidorowym. Tak, tak z koncentratem z puszki, nie sos pomidorowy. Na dodatek - zimne. Kolacja - zupa - coś w rodzaju rosołu, codziennie.
Jeśli muszę jakieś wymienić, to położenie. Jest ok.
szystkie złe opinie które można znaleźć w internecie na temat tego hotelu, są absolutnie prawdziwe ! Obskurne, brudne pokoje, z rozpadającymi się łóżkami, rozwalonymi kabinami prysznicowymi, poplamionymi, obłupanymi ścianami, poniszczonymi, starymi meblami. Oczywiście - nie muszę siedzieć w pokoju. Więc nie siedzę, ale z prysznica muszę skorzystać, a nie jest to proste, bo ze słuchawki prysznicowej woda leci w każdą stronę (dziurawa !), drzwi od kabiny wypadają, drzwi od łazienki (harmonijkowe) rozpadły się na 2 części. Ręczniki brudniejsze i bardziej podarte, niż niejedna ścierka do podłogi ( na szczęście mieliśmy swoje). Pościel szara, wyraźnie stara i niedoprana. Rano budziliśmy się pogryzieni - albo to były pchły, albo pluskwy - niestety nie udało nam się ich zidentyfikować.TRAGEDIA !!!!! Panie sprzątające sympatyczne. Pan obsługujący stołówkę - grzeczny i lekko wystraszony. Pani A. - nie wiem do końca kim była - \"napufana\", niesympatyczna i robiąca łaskę, że w ogóle raczyła przyjąć nas w swoim \"hotelu\". Pani L. - oooo, to naprawdę niezwykłe zjawisko - broń Boże nie dajcie się jej namówić na żadna wycieczkę, chyba, że chcecie spędzić większość czasu w sklepach lub knajpach przez nią wskazanych (prowizja ze sprzedaży, a jakże), a zwiedzanie odbyć w dzikim pędzie, to wtedy jak najbardziej. Nie chce mi się dzisiaj opisywać wyczynów tej Pani, ale napewno zrobię to dokładnie w osobnym poście - bo jest tego warta !!! Śniadanie - codziennie to samo - 2 rodzaje wyrobów seropodobnych, mortadela, pomidory,dżem i czerstwy (rozmrażany) chleb. Czasami trafiały się ogórki, raz jajka na twardo i dwa razy riccotta. A nie przepraszam, 3 razy - bo raz zostało, to podrobili i dali na śniadanie następnego dnia w formie twarożku. Obiad (lunch) - za wyjątkiem jednego razu kiedy było niby-pesto, makaron (głównie rurki) z koncentratem pomidorowym. Tak, tak z koncentratem z puszki, nie sos pomidorowy. Na dodatek - zimne. Kolacja - zupa - coś w rodzaju rosołu, codziennie. Tylko dodatki w środku się zmieniały, bo czasami był makaron, czasami ziemniaki, albo trochę więcej warzyw. Ohyda. Na drugie zamiennie - frytki lub ziemniaki ( z przewagą frytek) i schabowy lub kurczak (wyjęty z rosołu i opieczony). Rybę podano raz, a i to dopiero po naszej wyraźnej interwencji. Choć na pytanie - kiedy będzie ryba, Pani A. odpowiedziała - będzie, ale jeszcze pływa. Na okrasę podawano owoce - albo z puszki, albo po maleńkim kawałeczku, żebyśmy się czasem nie przejedli. OMIJAJCIE TEN HOTEL SZEROKIM ŁUKIEM - NAWET ZA DARMO NIE DAJCIE SIĘ SKUSIĆ !!!!
Hotel zadbany , dobra lokalizacja, uprzejma obsługa do tego możliwość porozumienia się w języku polskim również. Myślę, że jeszcze wybiorę się do tego hotelu. Polecam. Pozdrawiam.
wszędzie blisko
raczej brak