Hotel
Bella Bravo Suite (ex Tuvanna Beach)

Oceniając hotel trzeba uwzględnić specyfikę regionu, a w tym regionie Turcji (nie wiem jak w innych, było to moje pierwsze zetkniecie z tym krajem) daje się odczuć dużo większą bezpośredniość kontaktów niż u nas. Mieszkańcy bez skrępowania zaczepiają turystów na ulicy czy plaży (nie tylko na bazarze), przy czym często jest to podyktowane samą chęcią pogadania (np. o meczach drużyny tureckiej w ME), a nie tylko usiłowaniem sprzedania czegoś. Takze głośna muzyka wpisuje się w specyfikę regionu, wszędzie gdzie tylko można puszczają muzykę na maksa, przy czym nie jest to tylko muza turecka, na statku w czasie wycieczki wzdłuż wybrzeża mogłem posłuchać Lady Punk czy Elektrycznych Gitar (DJ okazał się miłośnikiem polskiej muzyki).
Stąd bierze się również postawa obsługi hotelowej, głośna muzyka przy basenie, pewna bezpośredniość w stosunku do gości, przy czym jest to hotel kameralny, tak więc dużo szybciej może nastąpić pewne ocieplenie stosunków. Jednym może się to podobać, innym nie, stad takie skrajne opinie.
Generalnie hotel jest ok, klima po wypożyczeniu z recepcji pilota (z kaucją zwrotną) działała bez zastrzeżeń, problemów ze sprzątaniem nie było, łazienka faktycznie trochę mała, w aneksie kuchennym zero naczyń ale za to duża (sprawna) lodówka.
Biorąc pod uwagę fakt, że w hotelu właściwie spędza się tylko noc i jada posiłki, wystrój pokoju jest drugoplanowy.
Nie jest to hotel 5* wiec trudno oczekiwać standardów 5*, ale cena również nie jest wygórowana, tak wiec dla mniej wymagającego turysty mogę hotel polecić z czystym sumieniem.

PS. Na koniec kwiatek od touroperatora: transfer z i na lotnisko poniżej krytyki, zwłaszcza transfer powrotny gdzie pilot nie mówił po polsku (mniejszy problem) i wysadzenie grupy na złym terminalu (bardzo duży problem), gdyby nie szybki własny taxi-transfer na właściwy terminal grupa zostałaby na dłużej w Turcji.

Hotel brudny, brak jakichkolwiek standartów higieny (pokoje "sprzątane" tak, że zlew w kuchni i umywalka w pokoju brudne od początku pobytu), trzeba wykłócać się o ręczniki, brak napiwku kończy się ich brakiem. Uważajcie na swoje kosmetyki! Mnie markowa woda toaletowa skończyła się w drugi dzień pobytu, a żony perfumy w połowie turnusu, za to zauważyliśmy intensywny "zapach" od sprzątaczek, inni goście z naszego turnusu mieli podobny problem. Poza tym barmani niegrzeczni, gdy przestaje się im serwować napiwki to potrafią "nie reagować" na prośbę o piwo lub drinka. Nie stanowi dla nich problemu podanie do drinka lodu z ręki, zaserwowanie starszemu panu piwa z miseczki pod zlewem (resztki piwa), 10 minut przed 23.00 potrafią się wykłócać, że napoje alkoholowe się już nie należą (na tą okoliczność 2 dni przed końcem pobytu został w końcu naprawiony, poprzez włożenie baterii, zegar ścienny nieczynny od początku naszego przyjazdu), brak z ich strony podstawowych zasad higieny osobistej sprawia, że odechciewa się drinków serwowanych z "ich ręki". Aha i to co najgorsze: na terenie basenu ciągła głośna muzyka (przeważnie turecka) puszczana z harczącego jednego, jedynego głośnika, na prośbę o ściszenie, po 10 minutach ponowne podgłaśnianie przez "barmana", nieliczenie się w ten sposób z osobami starszymi: zero wypoczynku na terenie basenu przez ten hałas. Personel tego hotelu (nigdy w życiu się z czymś takim nie spotkałem) na każdym kroku nie daje ludziom spokoju, polega to na tym, że są co chwile prośby o całusy w policzek, siadanie na kolanach, masowanie ramion i to..... wszystko obsługa płci męskiej! Jak tak ma wyglądać gościnność to ja dziękuję, ale nigdy więcej! All inclusive to kpina! Posiłki są serwowane przez kucharza, nie ma mowy o dokładce, a jak się prosi o nią to w sposób mało grzeczny daje do zrozumienia, że są inni goście, ludzie w tym hotelu poprostu chodzili głodni, w końcu ile można jeść sałatek sprzed dwóch dni przykrywanych na wierzch świeżą sałatą polewaną dla niepoznaki sosem koloru białego. Ponadto przyjście na posiłek godzinę przed końcem ich wydawania, praktycznie równało się z jego nie zjedzeniem z powodów oczywistych, czyli brakiem posiłku, wszystko już jest ładnie posprzątane! Chcąc zjeść posiłek niestety ludzie byli zmuszeni do przychodzenia punktualnie na czas rozpoczęcia ich serwowania. Nigdy więcej tego hotelu!

Polecam dyskotekę Robin Hood. Jak masz możliwość, to zamów sobie wycieczkę-diving. Niezapomniane wrażenia.

Hotel już nie istnieje.Był tak słaby,że został sprzedany i zrobiono z niego mieszkania

Bardzo miła,przyjazna i rozrywkowa obsłóga. Nie nudziliśmy się z nimi ani chwili:) bardzo sympatyczni młodzi ludzie, w każdej chwili gotowi do pomocy:)hotel adekwatny do ceny-bez rewelacji. Z fajnym basenem i zjeżdzalnią. Wyjścia do dyskotek w centrum organizowane przez hotel-podstawiali darmowe busy, które zawoziły i odwoziły gości z miejsca na miejsce za darmo. Jedzenie monotonne (tzn takie samo jak w każdym podobnym kraju np: w Tunezji). Poleciła bym ten hotel bez wahania moim zajmomym bo świetnie się tam bawiliśmy. Jeżeli ktos jest bardzo wymagający i chciałby wszytko za niewielką cenę to radzę poszukać czegoć z 4gwiazkami (licząc sięz odpowiednimi kosztami), albo jechac do innego kraju:)