Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Hotel
Pięknie położony na wzgórzu, spodoba się miłośnikom malowniczych widoków i szukającym wytchnienia od codziennej rutyny. Cudowna panorama na morze i Kavalę oraz zielony ogród z drzewami oliwkowymi tworzą niepowtarzalną atmosferę i sprzyjają wyciszeniu. Bajkowa plaża Glifoneri, w małej zatoce otoczonej wzgórzami, jest jednym z najbardziej romantycznych miejsc na wyspie. Amatorzy greckich tawern i lokalnych klimatów znajdą pełen wybór świetnych miejsc w niedalekiej stolicy wyspy.
Położenie
Na północy wyspy, oddalony 8 km od stolicy Thassos - Limenas, w połowie drogi między Limenas, a Skala Prinos, skąd odpływają promy do Kavali. Z hotelu rozciąga się wspaniały widok na gaj oliwny, morze i Kavalę.
Plaża
Jedna z najpiękniejszych w tej części wyspy - Glifoneri. Oddalona ok. 200 m z łagodnym zejściem do morza. Dodatkowo na terenie plaży istnieje możliwość wypożyczenia leżaków oraz parasoli odpłatnie.
Sport i rekreacja
Goście mogą skorzystać z pięknego basenu oraz ogrodu. Dodatkowo na plaży znajduje się mała wypożyczalnia sprzętów wodnych.
Dla dzieci
Z myślą o dzieciach hotel ma przygotowane foteliki w restauracji, łóżeczka dla dziecka do 2 lat oraz plac zabaw.
Zdjęcia w katalogu i na stronie oczywiście przepiękne, najlepsze ujęcia, daleko się miały do rzeczywistości. Ale co najważniejsze - ja jak i wszyscy goście w naszym hotelu wybraliśmy ten hotel ze względu na bufet (śniadania, lunch i obiadokoloacje). Oferta tego hotelu, w porównaniu z innymi hotelami na wyspie, była o 300 zł od osoby droższa właśnie ze względu na ten fakt.
Co się okazało na miejscu: śniadania w formie bufetu, pozostałe posiłki serwowane.
kilka słów na temat posiłków:
śniadania - przez 14 dni naszych wakacji ( a przypuszczam, że przez całe lato) ten sam zestaw: chleb, mielonka i ser żółty, pomidory i oliwki, jajecznica, miód, herbata i okropna kawa - wszystko kończyło się, kiedy 4 osoby już nałożyły sobie na talerz, a o dokładkę trzeba było się dopraszać - to lekkie upokorzenie i mało sympatyczna sytuacja
lunche - to pomyłka największa, makaron z łyżką sosu paprykowego, smażona parówka z frytkami, fasola gotowana, i szereg innych "typowo" greckich potraw. A wszystko w ilościach mini-minimalnych. Do tego ani kropli wody, którą przecież w greckich tawernach serwują w ilościach jakich się tylko chce, nie doliczając do rachunku.
Tutaj Vasilis - właściciel hotelu sprzedawał wodę - 1,5 Euro za 1,5 litra wody ( w sklepie za 1,99 Euro kupić można było zgrzewkę 6 butelek)
obiadokolacje - na początku bardzo małe porcje, po kilku interwencjach u rezydentki - zwiększyły się. Do każdej potrawy dodawany ryż z groszkiem - żeby ogólne wrażenie było mnogości i pełności na talerzu. Taki zapychacz - mówiąc szczerze. Sałatka grecka - na początku serwowana bez fety, po interwencju u rezydentki dodawali fetę, ale daleko jej było do oryginalnej fety. Tę fetę pewnie matka Vasilisa, która kręciła się po hotelu robiła z mleka od kóz, które Vasilis hodował na działce obok.
Jak dał tę paskudną fetę, to zapomniał o oliwie z oliwek, jak dał oliwę z oliwek, to nie było paskudnej fety.
Desery - kilka razy były nektarynki (1 na osobę), ale też śliwka w kompocie, jakiś kisiel, jakiś budyń... baklavy nie dostaliśmy ani razu!!!!
Ogólnie Ci, którzy chcieli skosztować i poznać grecką prawdziwą kuchnię, która zapewne wszyscy tutejsi forumowicze znają i uwielbiają, mięli wielki problem i musieli dojadać w tawernie.
DRUGA ważna sprawa - HOTEL VILLA NATASHA był reklamowany jako OAZA SPOKOJU, miejsce, gdzie wszyscy, którzy chcą odpocząć od zgiełku miasta, wśród gajów oliwnych powinni wybrać. Niestety, rzeczywistość okazała się paskudna!!!.
Obok hotelu, 2 metry od basenu (basen na wzgórzu) i 5 metrów od okien wszystkich pokojów przebiegała główna droga. Dla tych, którzy nie wiedzą - Thassos posiada jedną główną drogę, która ma długość 97 km i okrąża całą wyspę. Nie ma innych równoległych dróg, więc wszystkie auta i motocykle jeżdżą tą właśnie drogą.
A wyspa jest mała i po tej stronie nie ma wiele do zwiedzania, więc większość ludzi wypożycza auta. Dodatkowo, wyspa słynie z wydobycia marmuru, który jest przewożony w wielkich ciężarówkach, które niestety, ale jeżdżą tą właśnie drogą.
Byli tacy, którzy przeklinali to miejsce, bo musieli spać w zatyczkach w uszach.
A siedząc na basenie nie dało się normalnie rozmawiać, bo było tak głośno.
PLAża - ponoc najpiękniejsza w tej części wyspy... Cóż, szerokość 20 metrów, ok. 10 leżaków, a ponieważ położona w zatoczce, to słońce operuje tylko do południa. To jest do przeżycia, ale dojście do niej z hotelu, to dopiero wyczyn!!! 200 metrów jest może w lini prostej, ale wiedzie do niej kręta i bardzo stroma !!!! droga, w części asfaltowa, w części kamienista, w części piaszczysta. Dla starszych osób (męczyły się osoby w wieku ok. 40 lat i przeklinały tę drogę) nie do pokonania!!!.
Była możliwość korzystania z drugiej plaży, przy hotelu Akti Belwedere, którego właścicielem jest też Vasilis. Tam już były leżaki i barek płatny bez ograniczeń. Barek - ale z drakońskimi cenami (sok 3,5 Euro, Piwo 0,5 litra - 3,5 Euro, Frape - 2,5 Euro)
Do najbliższego sklepu, gdzie można było kupić jakieś owoce było 2 km w jedną stronę, lub 8 km w drugą stronę. Masakra!!!!
Byłam w tym hotelu na przełomie lipca i sierpnia 2008r. Naczytałam się opinii na internecie (szczególnie jedna mnie osłabiła ;)) na temat tego hotelu i szczerze mówiąc aż i się odechciało jechać, ale że wszystko było już zapłacone, więc co mi pozostało? I wcale nie żałuję! Hotel jest bardzo przyjemny i cichy. Jedzenie bardzo dobre i zróżnicowane. Śniadania są w formie bufetu (a nie jak w ofercie serwowane)co jest oczywiście na plus bo jesz tyle ile chcesz i co chcesz. Zejście na plażę dla przeciętnego człowieka na pewno nie powinno stanowić problemu. Wyjście do góry może stanowić problem... ale tylko pod warunkiem, że wcześniej zje się treściwy obiadek w tawernie przy plaży ;) Hotel ma tylko jeden minus (najbliższy sklep 3km) CDN.
Byłam w tym hotelu w połowie lipca i nikomu go nie polecam.
Nie polecam również wczasów z Biurem Itaka, które wprowadziło nas w błąd co do położenia hotelu i formy posiłków.
Jeśli chodzi o szczegóły:
Hotel:
położony na wzgórzu przy bardzo ruchliwej drodze przez 24 godziny na dobę towarzyszył nam ogromny hałas z ulicy (w nocy trzeba zamykać okna, już nie wspomnę o spędzeniu czasu przy basenie, który jest brudny i zaniedbany), odludzie (najbliższy sklep 3 km ),
bardzo wysokie ceny w hotelowym barze np. jedna butelka wody kosztowała 1,5 euro podczas gdy w sklepie szesć butelek można było kupić za 1,90 euro.
- brak klimatyzacji w jadalni więc posiłki jadło się w upale i na dodatek w towarzystwie os,
pokoje maleńkie, łazienka obskurna, zagrzybiona, pani sprzątajšca nie raczyła przez 14 dni wymienić nam ręczników i pościeli.
jeśli chce się mieć klimatyzację trzeba ją wykupić 5 euro za dzień, przy czym jak człowiek tylko opuszcza pokój to jest ona wyłączana przez panią sprzątajacą lub właściciela więc z plaży zamiast do chłodnego pokoju wraca się do sauny.
Posiłki:
TRAGEDIA!!!!!!!!!! Miał być bufet a były serwowane w marnych ilociach dania zimne i obrzydliwe. Na deser 1 śliwka z kompotu lub ćwiartka brzoskwini z puszki.
śniadania 14 dni to samo świństwo. Właściwie przez cały wyjazd dojadaliśmy w tawernach.
Dziwni ludzie kontrolujšcy wszystko i wszystkich. Biorąc pod uwagę wyposażenie hotelu, ceny w hotelowym barze i serwowane posiłki strasznie skąpi.
Plaża:
Oddalona o 500 m (a nie o 200 m jak to wynikało z katalogu Itaki), zejście strome, kamieniste, bardzo uciążliwe i męczące bez względu na wiek.
Biuro Itaka:
Zwykli naciągacze. Nigdy więcej z nimi nie pojedziemy.
cdn. My byliśmy 2 tyg. W pierwszym tyg. wypożyczyliśmy skuter, a w drugim tyg. auto (w obu przypadkach dostarczono nam pojazdy do hotelu). Objechaliśmy wyspę 4 razy dookoła. Bardzo miła obsługa, pokoje sprzątane codziennie, ręczniki i pościel zmiana co 2-3 dni. Pokoje mają aneks kuchenny(lodówka, kuchenka el, zlew) co nie jest zaznaczone w ofercie. Basen nie jest duży, ale proszę mi wierzyć-zupełnie wystarcza dla gości hotelowych (zazwyczaj jest na nim max. 6 osób), leżaki bezpłatne i w wystarczającej ilości. Basen od 0,8 m do 2,70 m. Chętnie odpowiem na email. Mogę podesłać kilka zdjęć. Gorąco polecam :) Jeszcze tam wrócimy.
POŁOŻENIE: Hotel położony jest przy głównej ulicy (jedynej na wyspie), w związku z tym jeśli chcecie się wyspać trzeba zamknąć drzwi na balkon ? albo klima, albo się gotujecie. Najbliższy sklep 4 km od hotelu (duży, dobrze zaopatrzony), główną drogą. Na nogach nie polecam. W Limenas znajduje się mały market. PLAŻA: Bardzo strome zejście, na pewno nie dla starszych osób i kobiet w ciąży. Plaża to mała zatoka, na góra 20 osób. Plaże obok to same leżaki (płatne) pobliskich hoteli. Jeśli chcecie ładnej plaży należy wynająć samochód. Uwaga! Wynajem samochodu to koszt 28 euro w górę, ale pożyczany jest tylko na 12 h (9-21), jeśli chcecie wjechać w głąb wyspy trzeba wynająć jeepa i koszt od razu wzrasta. Po wyspie jeżdżą autobusy, spóźniają się ok 20 minut. Rozkłady dostępne w recepcji. HOTEL: Odnowiony. Pokoje raczej małe, ale czyste (sprzątane codziennie). Basen raczej nie dla dzieci. WYŻYWIENIE: TRAGEDIA!!! Śniadanie w formie bufetu: codziennie ten sam zestaw, po 3 dniach zaczynasz się modlić, żeby pomidora zamieniono na ogórka, cokolwiek, ale Twoje prośby nie zostaną wysłuchane. O ile można na to przymknąć oko, to na obiadokolacje już nie: wielkość porcji jak dla dzieci. Frytki (w liczbie dosłownie pięciu) zimne, ziemniaki niedogotowane. Dwa razy na deser zdarzyło się ciastko, ale hitem było jedno ciastko na dwie osoby!!! Najczęściej deserem jest marny kawałek arbuza. W 1szym dniu otrzymaliśmy kawałeczek mięsa, który był niedopieczony. Sałatka to sałata polana w sumie nie wiadomo czym, z jedną oliwką i uwaga! Czasami pomidorem, czasami nie. Nieodłącznym elementem jest chleb (dla zapchania?). W piątym dniu otrzymaliśmy kurczaka, który wyglądał jakby był ugotowany, potem lekko opieczony, ale nie zawierał żadnych przypraw. Do tego niedogotowany ziemniak. Naprawdę, naprawdę mega słabo. Trzeba było dużo dojadać w tawernach, a chyba nie do końca o to chodziło. Wygląda jakby ktoś zmusił obsługę do posiadania opcji obiadokolacji i robili to na odwal się, po taniości i żałując nam. Nie traktowałabym tego nawet jako lunchu a przekąskę. Na pewno się nie najecie. A! Nie wybieracie obiadu z żadnego menu. Jest Wam po prostu podany. OPIEKA REZYDENTKI Z BIURA ITAKA: Pani Karolina została poinformowana przez nas już w parę godzin po przyjeździe (swoją drogą gratuluję Itace zorganizowania spotkania o 21 w 1szym dniu, kiedy wszyscy, łącznie z rezydentką, padali na twarz) o tym, że kolacja byłą żenująca, ale jej postawa była arogancka, na wszystko miała odpowiedź (?ale ja tu jadłam?, ?było dobre?. To fajnie, że dobre. Zazdrościmy). Obiecała sprawdzić kolację następnego wieczora, ale nie widzieliśmy jej a jakość posiłków z dnia na dzień była coraz gorsza (o ilości naprawdę już nie będę pisać). Próbując załatwić samochód nie dostaliśmy od niej żadnego potwierdzenia, potem twierdziła, że nie mogła się do nas dodzwonić ? bardzo dziwne, bo wszyscy mogli a jeśli nie mogła są smsy; żadnych powiadomień o próbie połączeń nie otrzymaliśmy za to druga rezydentka ? Pani Magda ? oddzwaniała od razu lub po prostu odbierała i załatwiała sprawy od ręki. Podsumowując: wynajmijcie auto, jeśli chcecie móc podjechać do klepu i na ładną plażę. Wydajcie 35 euro na klimę. I nie bierzcie opcji z obiadokolacją ? korzystajcie z tawern. Ale jaki wtedy ma sens taka oferta...?
Tripadvisor