Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Aquis Avalon jest propozycją na cichy i spokojny wypoczynek. Hotel położony jest na wzgórzu, a swoją budową przypomina ateński Partenon. Zlokalizowany jest 2 km od stolicy wyspy, dzięki temu może stanowić również świetną bazę wypadową do zwiedzania okolicy.
Hotel
Czterogwiazdkowy, regularnie odnawiany, pokoje zlokalizowane są w 1 budynku głównym (4 piętra, 2 windy). Pokoje wyposażone są w klimatyzację, sejf, TV, łazienkę z wanną, balkon. Na terenie hotelu do dyspozycji gości jest: restauracja, bar, sejf w recepcji, pralnia, internet WIFI, basen.
Położenie
Centrum Bochali, 8 km od lotniska w Zakynthos.
Plaża
Położona 4 km od hotelu.
Sport i rekreacja
Goście wolny czas mogą spędzać w basenie zewnętrznym oraz podczas gry w tenisa ziemnego.
Rozrywka
Hotel zapewnia rozrywkę w postaci codziennych animacji dla dorosłych.
Hotel położony w bardzo dobrej lokalizacji, pomimo braku dostępu do plaży widok na całą zatokę bardzo imponujący. Obsługa hotelu pozostawia wiele do życzenia. Panie sprzątające pokoje wywiązywały się ze swoich zadań w 100% -pokoje czyste, codziennie czyste ręczniki..... Pani na recepcji także bardzo miła służyła pomocą podczas długiego oczekiwania na zwolnienie pokoju podczas zameldowania w hotelu ale także podczas całego pobytu. Obsługa hotelowego baru - pani barmanka nie pamiętam imienia (blondynka) przywołana dzwonkiem który stał na barze- niestety musiałem skorzystać z wspomnianego dzwonka ponieważ nikt nie kwapił się do obsługi pomimo tego że pozostała obsługa widziała że czekam przy barze....kiedy raczyła podejść do baru swoją obsługę rozpoczęła od schowania dzwonka z którego skorzystałem... ale jestem w stanie to zrozumieć nie wszyscy możemy mieć dobry dzień tydzień czy miesiąc... Podsumowując wizytę w hotelu chciałbym wspomnieć o hotelowym wyżywieniu all inclusive które było okropne. W pierwszym dniu naszego wyjazdu tj. piątek 05.07.19 zjedliśmy obiad oraz kolację kolejnego dnia także skorzystaliśmy z hotelowego wyżywienia które smakowało przeciętnie jednak nie o tym chciałbym wspomnieć. W niedzielę poprosiliśmy o lunch box ponieważ wypływaliśmy na całodniowy rejs. Lunch box przysługiwał osobom które wyjeżdżały na cały dzień tak jak my i nie korzystały z śniadania czy też obiadu w hotelu.Otóż wspomniany lunch box na całodniową wyprawę zamiast hotelowego śniadania i obiadu to jedna kanapka z tostowego chleba z plasterkiem wędliny i masłem , jabłko oraz pół litra wody mineralnej.No trudno jakoś przeżyliśmy rejs na wspomnianym lunch box-sie ale po przyjeździe kiedy skorzystaliśmy z kolacji hotelowej na którą zdążyliśmy- w nocy Moja żona i Ja dostaliśmy ostrego zatrucia pokarmowego. Razem z żoną wymiotowaliśmy całą noc nie wspominając o bardzo silnej biegunce czy gorączce. Z początku myśleliśmy że to skutki podróży statkiem jednak kolejne godziny i dni pobytu w hotelu upewniły nas że to wina jedzenia jakie serwuje się w tym hotelu. Tej samej nocy a raczej jeszcze późnego wieczoru kiedy z powodu złego samopoczucia wyszedłem na balkon żeby zaczerpnąć świeżego powietrza przed naszym balkonem pani z obsługi hotelowej wymiotowała za zaparkowanym skuterem. Już wtedy dało mi to do myślenia że coś tu jest nie tak. W kolejnych dniach para poznanych w hotelu znajomych miała te same dolegliwości przez dwa dni musieli leżeć w swoim pokoju. Kolejna para która mieszkała obok naszego pokoju także z Polski w kolejnych dniach miała takie same objawy silnego zatrucia pokarmowego. Już nie wspomnę o reszcie gości którzy ewidentnie także bardzo mocno odczuwali takie dolegliwości. Wspomnieni znajomi z hotelu którzy odchorowali swoje zatrucie przez dwa dni, kiedy wyszli na spotkanie z nami do hotelowego lobby zastali przed swoimi drzwiami wymiociny któregoś z gości hotelu. Podczas samego wyjazdu i wymeldowania z hotelu jednego z gości (obcokrajowca) z hotelu wywoziło pogotowie.Gdyby nie leki które zabrała na wyjazd żona także pewnie skorzystał bym z pomocy medycznej ponieważ objawy były bardzo silne. Cała ta sytuacja upewniła wszystkich nas którzy poznaliśmy się podczas tego wyjazdu w hotelu że coś jest nie tak z jedzeniem w hotelu. Od wspomnianej nocy kiedy wraz z żoną dostaliśmy zatrucia pokarmowego nie korzystaliśmy z hotelowego jedzenia nasi znajomi zresztą również dlatego ten element hotelu oceniam na -tragiczny ponieważ po zgłoszeniu sprawy do rezydentki naszego hotelu która powiedziała że zajmie się sprawą i zadzwoni do hotelu i poprosi o wyjaśnienie sprawy....jak powiedziała w zwrotnej rozmowie telefonicznej nikt w hotelu takiego problemu nie dostrzegł. Serdecznie pozdrawiam wspomniane w mojej opinii osoby które poznaliśmy wraz z żoną w hotelu=) a hotelu Avalon osobiście nie polecam.
położenie
jedzenie
czytam opinie o najgorszych wakacjach i mówię, aż się odezwę. szykuję się aby pojechać tam drugi raz. było super w zeszłym roku. ja akurat nie cierpię animacji więc dwie w tygodniu to ok, to zniosę. jedzenie leprze niż w knajpach. ośmiorniczki, chrupiące rybki, mięsko, małże, kraby itp... i inne. oczywiście szajs dla anglików też jest i trzeba wybrać coś dla siebie. uwaga bo donoszą pyszności i możne nieraz lepiej poczekać. albo też przynoszą od razu. zależy jak i m tam się upiecze. greckie śniadania nie są od 8:00 raczej od 9:00. od 8:00 siedzą angole my później wstawaliśmy i było ok. je się na tarasie nie tylko w środku- super przeżycie jak cykady za plecami \\\"gadają\\\" delikatnie mówiąc. pierwszy raz jak stamtąd wyjeżdżałam zakręciła się łezka w oku, bo nigdzie tak nie wypoczęłam jak tam. a ja zawsze po 3 dniach już chcę wracać do domu:) do miasta dosłownie 750 m, piechotą po super drinkach z baru i obżarstwie akurat. trzeba ruszyć tyłki a nie narzekać. mąż chce tam koniecznie wrócić no i ja (ta co prawie płakała jak wyjeżdżała)oczywiście też!!! dożo zaczęliśmy zwiedzać na własnych nogach. na drugiej górze tam gdzie jest twierdza świetne knajpy i widoki. trzeba poczytać.....całe miasto też zwiedziliśmy na nogach:) i wielu innych turystów z naszego hotelu też ruszali tyłki i szli i potem mówili, że wcale to nie jest daleko i fajnie pochodzić popatrzeć jak Grecy żyją. to tyle. polecam. ale nie wykupujcie, bo ja czatuję na last minute:) hihihihi
same zalety+ bez bachorów
trzeba podjechać quadem lub czym innym, lub dojść na nogach na plażę
Pobyt w tym hotelu uważam za najgorszy z dotychczasowych naszych wakacji.Na początku opisze posiłki ponieważ jedzenie uważamy za katastrofalne: ŚNIADANIA w stylu angielskim przez cały tydzień jednakowe śmiało można nakładać pierwszego dnia na cały pobyt bo nic się nie zmienia, jajecznica w proszku,bekon,fasolka,kiełbaski, pieczarki, pieczywo marne i mało. LUNCH oczywiście bolognese które stało przez cały tydzień również na kolacjach, makaron z którego później robili sałatkę, jeden rodzaj mięsa i jedna ryba wybór ogólnie mizerny, jakieś tam przypalone warzywa i to wszystko. PRZEKĄSKI czyli hit pobytu przez godzinę stoi na stole suche ciasto lub rogale ze śniadania i uwaga bagietka z jajecznicą i mięsem wyciągniętym z bolognese albo chleb tostowy z serem i wędliną ze śniadania dodam, że niesmaczną. KOLACJA chyba najlepszy z posiłków, jak na ten hotel. Głownie posiekane warzywa kapusta, pomidory i ogórki ze śniadania dorzucone do surówek, jakieś ziemniaki, jedno mięso i ryba, gotowana marchewka lub cukinia, lasagnia czy musaka. Frytki pojawiły się raz i miały największą popularność co dobitnie świadczy o jakości serwowanego jedzenia. Desery nie istniały, czasem coś smakowało ale codzienne tylko jedno ciasto i owoce kiwi, jabłka i winogrona. Było za to ciasto z nasączonego chleba tostowego z bitą śmietaną ale to może jakiś grecki przysmak :) Zdarzało się, że czegoś zabrakło. Jedzenie ogólnie niesmaczne, niedoprawione i monotonne. My również nie lubimy marnować jedzenia ale podawanie w kółko tego samego w hotelu, który aspiruje do 4 gwiazdek jest niedopuszczalne. Tak 4 ponieważ hotel ma tylko 3 gwiazdki, a nie tak jak tutaj na stronie 4. Szef kuchni krążący po sali, ubrany w uniform z flagami Grecji i Egiptu wygląda i zachowuje się jakby dostał gwiazdkę Michelin, a jedzenie robi gorsze niż pani Krysia w budzie nad Bałtykiem. Wszędzie z hotelu jest daleko, bez samochodu nie uda wam się nic zobaczyć, dojście na kamienistą plaże krętą drogą gdzie nie ma nawet chodnika co jest momentami niebezpieczne. Niby jest bus hotelowych ale jeździ rzadko i w takich porach żeby ominąć przynajmniej jeden posiłek, co w sumie przy ich jakości jest chyba plusem np.: na piaszczystą plaże w Tsilivi o 11 i 16. Kolejny minus to zwierzęta w hotelu o których nas nie poinformowano, duży pies przechadzający się po całym hotelu,wylizujący naczynia przy gościach, załatwiający potrzeby przed budynkiem i kilka kotów w okolicach basenu, leżą na leżakach pokładają się na ręcznikach itd. Nie mamy nic przeciwko zwierzętom ale chyba jest to istotna informacja przed podróżą chociażby dla osób mających alergię. Mała ilość stolików na sali bodajże 15, co ze względu na załamanie pogody w czasie naszego pobytu powodowało czasem przymus oczekiwania na stolik jeśli chciałoby się zjeść w środku. Co nie przeszkadzało spożywać posiłku na sali panu w czapce kucharza, jak to mówią goście mogą poczekać. Animacje nie istnieją, w ciągu tygodnia odbyły się trzy wieczorki tematyczne czyli muzyka na żywo, dość przyzwoite choć krótkie występy. Jednak na jednym z nich również brakowało miejsca siedzącego dla wszystkich zainteresowanych. Basen spory o głębokości 1.25 m z ładnym widokiem, zimniejsza woda niż w morzu ale całość na plus. Ogólne wrażenia w dużej mierze negatywne.
zawsze uśmiechnięta i miła obsługa kelnerska
położony zbyt daleko od morza, koszmarne jedzenie, brak animacji
Ogólna opinia bardzo dobra, godny polecenia hotel.
Piękne położenie, na wzgórzu, z którego widać miasto Zakynthos, szczególnie urokliwe, gdy księżyc oświetla zatokę :) Bardzo dobre jedzenie, kuchnia urozmaicona. Obsługa miła i niezwykle pomocna. Pokoje sprzątane codziennie i z dokładnością :)
Basen otwarty jedynie do 18:00, co powoduje, że nie jest możliwa kąpiel nocą, co w przypadku tego hotelu byłoby dużym atutem. W pokojach widać drobne, choć liczne niedociągnięcia, jednak nie psują one ogólnego wrażenia :)
Tripadvisor