Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Hotel
Duży kompleks hotelowy, położony bezpośrednio przy plaży, w towarzystwie naturalnych lagun. Hotel jest idealnym miejscem dla nurków i amatorów sportów wodnych
Położenie
Położony w sąsiedztwie Parku Narodowego Wadi el Gemal, otoczony wypielęgnowanym, zielonym ogrodem zaprasza na romantyczne wakacje. Ok. 50 km od MARSA ALAM; ok. 120 km od lotniska w Marsa Alam
Plaża
Położony bezpośrednio przy długiej, piaszczysto-żwirkowej plaży, wzdłuż której rozpościera się wspaniała rafa koralowa
Sport i rekreacja
Kort tenisowy, aerobik, siatkówka plażowa, piłka nożna, boccia, boisko multi sportowe, mini golf, tenis stołowy, siłownia, baseny
Rozrywka
Restauracja główna w formie bufetu, pizzeria, restauracja libańska, kilka barów, kawiarnia, Shisha Corner (płatny), fryzjer, SPA, alejka handlowa, amfiteatr oraz dyskoteka. Na plaży i przy basenach leżaki, materace i parasole
Dla dzieci
Pokój i plac zabaw dla dzieci, miniklub (4-12 lat), basen dedykowany najmłodszym
Hotel bardzo czysty, jedzenie znakomite, obsługa miła i uśmiechnięta. Bliskość rafy oraz możliwość zobaczenia żółwi w naturalnym środowisku to tylko plusik.Bylusmy tutaj po raz 2 i znowu nie zawiedliśmy się.
Czystość, miła obsługa, blisko rafa, znakomite jedzenie, leżaki zawsze dostępne.
Mały minusik -animatorzy mało widoczni jeśli ktoś spędzał czas na plaży.
Hotel czysty, personel bardzo miły, jedzenie pyszne.
Piękna rafa, duże przestronne pokoje
Zejście do wody-potrzebne buty do wody
Bardzo urokliwe miejsce , wymarzone dla lubiących nurkować. Przepiękna rafa. Hotel zadbany. Jedzenie super. Obsługa bardzo miła.
Spokój,
brak
Gorgonia opis część 2 Pływać można przed rafą, w dwóch takich dziurach jak je nazywam. To duża powierzchnia, dość płytka, ale też bardzo uboga jeżeli chodzi o rafę i ryby. To miejsce jest dobre dla tych co chcieliby popływać w morzu ale boją się dużych głębokości. By zobaczyć jednak prawdziwe morze, rafę i bogactwo rybek trzeba zejść z pomostu i popłynąć co najmniej 10-15 minut w jedną lub drugą stronę. Większość osób płynie w lewo, na północ i to dobry kierunek bo zaczyna płynąć się pod prąd a wraca z prądem. Natomiast płynąc w prawo, na południe płynie się z prądem i kto nie ma siły lub ochoty by wracać pod prąd, może dopłynąć do sąsiedniego hotelu i wrócić na nogach idąc tuż przy morzu. Dopłynąć tam można w godzinę, a wrócić w ciągu 15-20 minut spacerkiem. Po drodze mija się kilka rodzin beduińskich, sprzedają tam jakieś koraliki i wygląda na to, jakby tam mieszkali. Pływać w morzu można do godziny 18. Morze w tym czasie było bardzo ciepłe, wręcz gorące. Zmierzona przeze mnie temperatura wynosiła 32 stopnie na głębokim morzu i 34 do 35 stopni w wodzie przed rafą. Praktyczne nie było takich zimniejszych prądów, jakie pamiętam z innych wyjazdów. Płynąc w prawo lub w lewo można natknąć się na takie duże dziury w rafie koralowej, które warto opłynąć choć nie ma tam z drugiej strony nic ciekawego. W dodatku w tej dziurze w lewą stronę zawsze jest bardzo mętna woda. Ale ta woda jest tam dużo cieplejsza i dwa razy widziałem tam żółwia oraz można zobaczyć ukwiały z błazenkami. Opłynięcie tej dziury z lewej strony zajmuje około 15-20 minut. Dziura z prawej strony jest dużo większa, też warto ją opłynąć od środka, choć większe atrakcje będą płynąc przy zewnętrznej rafie od strony morza. W ciągu dwutygodniowego pobytu zdarzyły się trzy dni z czerwoną flagą. Można było wtedy wejść do morza, podpisując oświadczenie, że wchodzi się na własne ryzyko, podając imię i nazwisko, datę, numer pokoju i podpisując się pod tym. Dwie takie sytuacje miały miejsce tylko do południa, natomiast raz było tak przez cały dzień. To było 7 września i wtedy rzeczywiście fale były dość duże a prąd dosyć mocny. Ale płynąc z głową zanurzoną w wodzie mało się to odczuwa, dopiero jak wyjrzyj się ponad powierzchnię tafli wody widać to wzburzone morze. Wiele razy można było się natknąć na żółwia, tak z prawej jak i z lewej strony pomostu. Wiele jest barakud, można też znaleźć gniazda z ukwiałami i błazenkami w nich mieszkającymi. Tylko dwa razy widziałem murenę i to dosyć daleko, na dużej głębokości. Taką samą rzadkością była orlica. Raz udało mi się wypatrzeć na dnie niezbyt dużego rekina, mógł mieć około półtora metra długości, ale kompletnie nie zwracał na mnie uwagi, choć płynąłem za nim. Prawdopodobnie nie byłem w jego jadłospisie. Nie napiszę nic o animacjach oraz występach wieczornych bo te dla mnie mogłyby nie istnieć. Kontakt z rezydentem miałem tylko przez WhatsAppa, ale to w zupełności mi wystarczyło. I jeszcze na temat operatora GSM firmy Telecom i sieci We. Sprzedawca kart na lotnisku w Marsa Alam sam wymieniał karty i je konfigurował. Jako nazwę i APN wpisywał cyfrę 1 ale w takiej konfiguracji internetu nie miałem. W smsie który przyszedł na tą egipską kartę były poddane inne ustawienia, nazwa i APN: internet.te.eg Ale na tych parametrach też nie było internetu. Prawidłowe dane znalazłem dopiero szukając na stronie egipskiej firmy Telecom i są one następujące: Nazwa: We Egipt APN: internet MCC: 602 MNC: 4 Typ APN: default Dopiero wtedy pojawił się internet. Gorgonia opis część 2 belinda44@interia.pl
Gorgonia opis część 1 . Hotel rewelacyjny jeżeli chodzi o jedzenie i rafę koralową. Opis dotyczy pobytu w hotelu Gorgonia między 27 sierpnia, a 10 września 2022r. Lot odbywał się ukraińskimi liniami lotniczymi UIA, bez najmniejszych problemów. Na lotnisku w Marsa Alam pojawili się naciągacze. Krzycząc 'Itaka' nawoływali by podejść do ich stolika, gdzie sprzedawali wizy egipskie po 27 dolarów, mimo, że tuż obok w oficjalnym punkcie sprzedaży były po 25 dolarów, choć tu kolejka była dużo dłuższa. Dojazd z lotniska do hotelu to blisko 120 kilometrów, trwa to około 2 godzin. Hotel jest z 2008 roku więc ma już trochę lat, ale zupełnie to w niczym nie przeszkadza. Nie ma problemu z zatykającym się odpływem pod prysznicem, z ciepłą wodą czy niedziałającą klimatyzacją. Wszystko działa prawidłowo. W pokoju jest sejf i suszarka do włosów, prysznic i bidet. Łóżka wygodne. Hotel ma wiele białych, jednopiętrowych budynków. Tworzą okrąg, pośrodku którego jest duży basen. Główna restauracja El Wadi ma miejsca przy stolikach w środku i na zewnątrz. Jedzenia jest bardzo dużo, na bieżąco jest uzupełniane i jest bardzo urozmaicone, dotyczy to zwłaszcza obiadów i kolacji. Nigdy nie ma problemu ze znalezieniem wolnego stolika. Śniadania są od 7 do 9.30, obiady od 13 do 15, kolację od 19 do 21.30. Podaję te godziny, bo Itaka podaje trochę inne, nieprawidłowe. Obsługa jest bardzo miła, uczynna. Na obiad zawsze była jedna zupa, na kolację dwie zupy. Do obiadu były zawsze lody, można było wybrać cztery smaki. Oprócz typowej dla Egiptu wołowiny oraz kurczaka były też kaczki i indyki. Codziennie był duży wybór ryb a w niektóre dni również owoce morza. Były dania z makaronu oraz kącik dietetyczny gdzie wszystko było gotowane. Do obiadu a zwłaszcza do kolacji był bardzo duży wybór ciast, ciasteczek i tortów. Do tego sałatki, wędlina, sery, warzywa i owoce. Z ciekawszych owoców były melony, figi, daktyle, ziarnka granatu, papaja i guava. Do picia różne rodzaje kawy i czekolady, które samemu robiło się w ekspresie. Kilka rodzajów herbat, dwa soki owocowe, piwo i wino. Także zimne, gazowane napoje typu Cola, Fanta, Sprite. Do śniadania również mleko z płatkami. Jedyny mankament dotyczy temperatury w restauracji. Jest tu bardzo gorąco, od ponad 26 do nawet 29 stopni. Nie wiem czy zawsze tu tak było, czy to efekt oszczędności, ale nie należy do przyjemności jedzenie w takiej temperaturze. Równie gorąco jest na recepcji, gdzie zazwyczaj w innych hotelach w poprzednich latach te temperatury były wręcz ustawiane za nisko i panował tam nieprzyjemny chłód, teraz jest odwrotnie. Niestety hotel nie oferuje darmowego Wi-Fi, owszem jest takowe ale tylko przy recepcji i dość marnej jakości. Jest sieć Wi-Fi na terenie całego hotelu, ale ta jest płatna, bardzo droga. Dla przykładu: 1 godzina 6 euro, 1 dzień 20 euro, 1 tydzień 50 euro, 2 tygodnie 70 euro. Jest możliwość kupienia karty SIM na lotnisku, ponownie pojawili się tam sprzedawcy. Karta 10GB kosztuje 8 euro plus 5 za samą kartę, czyli razem 13 euro. Są też w sprzedaży karty 4 i 20GB. Te są tylko do internetu ale są też z rozmowami. Kupiłem kartę SIM firmy Telecom, tu pod nazwą sieci We, bo tylko taka była dostępna w chwili przylotu, ale nie byłem z niej zadowolony. Internet w pokoju był bardzo słaby lub nie było go w ogóle, lepiej było z zasięgiem na plaży. Za najlepszą sieć w Egipcie uchodzi Vodafone, ale to pewnie zależy od lokalizacji nadajnika względem danego hotelu. Nie wiem jak jest z miejscami na leżakach przy basenie, bo tam nigdy nie chodziłem, ale przy plaży nie ma z tym najmniejszego problemu. Plaża jest bardzo długa i szeroko. W tym hotelu jest taki system, że obsługa przynosi materace na leżaki gdy przyjdą turyści. Ręczniki można pobrać przy basenie lub w kilku punktach na plaży. Hotel ma swój czas, przesunięty o godzinę do przodu. To ma swoje wady i zalety. Efekt jest taki jak w Polsce przy przejściu na czas letni z zimowego. Traci się godzinę i wszystko robi się wcześniej, chociażby wstaje się rano. Z drugiej strony dzień jest przez to dłuższy. Na przełomie sierpnia i września przy tych zmienionych godzinach zmierzch zapadał o 19.10 a ciemna noc była już o 19.30. Bez zmiany czasu byłoby to wszytko o godzinę wcześniej. Teraz to co najważniejsze dla mnie przy wyjazdach do Egiptu czyli morze i rafa koralowa. To był mój 17 wyjazd do tego kraju, więc mam jakieś porównanie. Rafa przy tym hotelu jest bardzo ładna, jest co podziwiać. Pływam codziennie przed i po obiedzie, łącznie 3-4 godziny. Pływam bardzo daleko, nie ma z tym problemu, ratownik nie gwiżdże, nie każe zwracać, jak to się zdarzało przy innych hotelach. To cześć pierwsza opisu.
Tripadvisor