W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Położenie
W Naama Bay, około 14 km od lotniska.
Plaża
Hotelu Tropicana Grand Oasis, oddalona o około 10 minut jazdy mini busem hotelowym. Publiczna około 500 m od hotelu.
Wyżywienie
Śniadanie, obiad, kolacje-szwedzki stół. Lekkie przekąski w ciągu dnia. Napoje bezalkoholowe i lokalne napoje alkoholowe.
Zakwaterowanie
Łącznie 240 pokoi.
Pokoje
Dwuosobowe z możliwością dostawki, posiadają klimatyzację, łazienkę, TV SA, telefon, mini bar, balkon lub taras.
Sport i rekreacja
2 baseny. Odpłatnie: sporty wodne na plaży
Dla dzieci
Brodzik.
Do dyspozycji gości
Recepcja, serwis hotelowy, sejf w recepcji, kantor wymiany walut, restauracja, lobby bar, bar przy basenie, bar na plaży, snack bar, coffee shop, sklepiki, pralnia, pomoc medyczna, animacje, leżaki i parasole przy basenie oraz na plaży.
Niezbyt duży, czysty hotel z życzliwą, nie narzucającą się obsługą. Dwa baseny - jeden z podgrzewaną wodą. Dobre położenie - niezbyt daleko od centrum Sharm (15 min spacerkiem), ale zapewniające ciszę i spokój. Doskonałe, urozmaicone jedzenie i picie bez najmniejszych ograniczeń. Miło, spokojnie i wygodnie. Hotelowe busiki kilka razy dziennie dowożą do siostrzanego hotelu ze wspaniałą rafą, tam także mieliśmy all inclusive (bo w tej samej sieci). Towarzystwo bardzo mieszane - trochę rosjan, trochę brytyjczyków i skandynawów, brak polaków - wyjątkowo spokojnie. Gorąco polecam!!!
Bardzo sympatyczny, spokojny hotel na końcu Naama Bay. Czysto, pokoje codziennie sprzątane łącznie z wymianą ręczników. Bardzo dobre jedzenie, urozmaicone i smaczne, przez tydzień nie znudziło nam się i nie dotknęła nas "zemsta faraona" /przy zachowaniu niezbędnych środków ostrożności oczywiście/. Nie było też problemów z dosępnością drinków. W dużym basenie chłodna woda /lbyliśmy w istopadzie/, ale w mniejszym podgrzewana. Bylismy jedynymi Polakami w hotelu, reszta gości to gównie Anglicy, Włosi i niestety głośni Rosjanie /ale tego nie da sie uniknąć, jest ich wszędzie pełno w Sharmie/. Hotelowy bus dowoził nas na plażę z bardzo piekną rafą do siostrzanego hotelu w zatoce Shark's Bay. Na plaży dostępne były drinki i posiłki w systemie All incl. Drugiej, bliższej plaży /ok.700 m od hotelu w stronę centrum Naama Bay /w hotelu Day's Inn Gafy Ressort/ nie zdążyliśmy sprawdzić. Do centrum Naama Bay bez problemu mozna dostać się busikiem /cena - powinno być 2 funty od osoby, ale z tym jest bardzo różnie, nam udało sie najtaniej za 5 funtów za 2 osoby. Zdarzało się że chcieli od nas i 40. Ale też raz jechalismy taxi za 5 funtów. Można też zrobić spacer do centrum. Najlepiej skrecić z głównej drogi za Hotelem Day's Inn w lewo do plaży publicznej i dalej brzegiem morza lub deptakiem. Reasumując- bardzo polecamy ten hotel.
Przy okazji chciałabym polecić "polskie" biuro Aaba Sharm. Chyba najtańsze /wycieczki nawet o połowę , niż oferowane przez rezydenta/. Byliśmy na trzech wycieczkach i nic nie można im zarzucić. Solidnie, duża dbałość o bezpieczeństwo, polski przewodnik.
Nie polecam osoba szukającym rozrywki, idzie się tam zanudzić zero animacji, na pewno już tam nie pojadę.
Hotel jak najbardziej ok, ale biuro podróży daje kompletnie ciała sprzedając wycieczki. W naszym przypadku wybraliśmy wyjazd do Jerozolimy oraz Betlejem. Z drobnych spraw, które się nie zgadzały to: wycena - początkowo 150usd, potem 10usd rabatu bo się okazało że organizator nie gwarantuje wyżywienia. Zabawne się okazało, iż część podróżnych nie dostała tego rabatu (tak czy owak, życzę szczęścia w znalezieniu restauracji w Jerozolimie za 10$). Wyjazd miał nastąpić o północy, powrót o 22. W rzeczywistości wyjazd nastąpił o 22:00 a powrót był o 3:30. To na razie jest mały pikuś.
Prawdziwa jazda była za to z polskojęzycznym opiekunem. Miał być jeden na cały czas trwania wycieczki a w rzeczywistości zmieniał się w zależności od miejsca. Do granicy z Izraelem jechał z nami jakiś młody Epipcjanin, który słabo nawija po Polsku. Przez granicę przechodziliśmy sami. Po Izraelskiej stronie przywitał nas jakiś rosjanin, który nie wiedział ile osób z nami jedzie, nie miał listy podróżnych, a jego auto nie było przygotowane do zabrania wszystkich osób i tylko łutem szczęścia zabraliśmy się w komplecie. Pan miał wiedzę o kraju, ale część osób nie rozumiała rosyjskiego, więc część wycieczkowiczów musiała tłumaczyć sentencje pana kierowcy. W Jerozolimie przywitał nas Pan Shalome, który mieszkał w Polsce. Przesympatyczny człowiek, i chyba tylko z jego powodu nie doszło do buntu. Był bardzo pomocny, pokazał nam całe miasto i mimo niesprzyjających okoliczności pozwolił nam zwiedzić więcej niż było to zapisane w folderze Pegasa. Najfajniejszy punkt programu mieliśmy w Palestynie, gdzie przywitał nas człowieczek, który mówił tylko po angielsku, więc znowu bawiliśmy się w tłumacza. W powrotnę drogę nikt nas nie mógł odwieżć, co więcej miejscowi kazali nam się przenieść do innego autobusu (przypominam, byliśmy w Palestynie, nie na Marszałkowskiej). Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale absolutnie odradzam wycieczki Pegasa. Szkoda pieniędzy i nerwów (Jerozolima samolotem kosztuje na Sharmie ok. 100usd, tyle że odpada kąpiel w Morzu Martwym). Zastanawiamy się z innymi uczestnikami czy nie złożyć skargę do jakiejś instytucji za kompletny brak wyobraźni w organizowaniu tej wycieczki.
Jakby ktoś miał pytania, zostawiam mail: joong@wp.pl
Rewelacja kompleks odnowy: program Kleopatra - sauna ,jacuzzi, łaznia egipska, nawilżanie olejkami kokosowymi, no i masaż wykonany przez masażystę o imieniu MODI - pełna kultura, zapomnijcie o intencjach seksualnych. To nie ten poziom inteligencji, zupełnie inaczej niż w Turcji. Polecam.