Hotel
Ap. Fontana

Powala rewelacyjna architektura- mostki, kładki, zaułki, ukwiecone scieżki, restauracje, bary, nie mówiąc juz o spa i pokojach. Zachwyca każdy detal. Towarzystwo - wysokie sfery ale na wakacyjnym luzie. Obsługa- niewiarygodnie uprzejma. Jedzenie rewelacyjne (sushi jadłam tu lepsze niż w Osace!), a kuchnia kreolska? Niebo w gębie. I te niewiarygodne dekoracje... Miał być pokój de luxe (jest ich najwięcej) ale w biurze (Best Reisen Group) powiedziano nam, że w związku z tym, że lecimy z nimi jako pierwsi klienci na Mauritius - dadzą darmowo lepszy pokój. No i był - jakieś 80 m kw, rajski, większy niż nasze mieszkanie w W-wie i milion razy piękniejsze (taką łazienkę widziałam wcześniej tylko w luksusowych katalogach). Nie chciałam wyjeżdżać.

Idealny hotel, to były dwa tygodnie w raju (aż brak słów!) Wspaniałe jedzenie, wyszukane potrawy. Załapałam się akurat na chiński nowy rok i wszystko było urokliwie udekorowane lampionami ;) Instruktorem tenisa jest Polak, który może skontaktować z panią przewodnik (Polka wyszła za mąż za miejscowego, p. Gertruda) która organizauje indywidualne wycieczki po całej wyspie. Hotel otoczony jest prywatnymi piaszczystymi plażami, nie ma glonów ani meduz. Woda ma prawie 30 stopni i jest lazurowa. Naokoło jest tropikalny ogród, o dziwo bez komarów. Myślę, że fakt , iż znajduje się na liście 100 najlepszych hoteli świata mówi sam za siebie. Ja podróżowałam z tui i zorganizowano mi całkiem dogodny transfer przez Frankfurt. Cudowne miejsce, polecam!